Przewodniczący Gajewski i burmistrz Krok znów kłamią w sprawie farm wiatrowych

7 godzin temu

W gminie Grodków trwa gorący spór wokół planowanych inwestycji w farmy wiatrowe. Zamiast rzetelnego dialogu z mieszkańcami, ze strony władz – przewodniczącego Rady Miejskiej Dariusza Gajewskiego i burmistrza Miłosza Kroka – pojawiają się kłamstwa, dezinformacja i manipulacje. Jednym z elementów tej kampanii stała się tzw. „fałszywa mapa”, która została wykorzystana do podważenia społecznego oporu wobec rozbudowy elektrowni wiatrowych.

O co chodzi w sprawie turbin wiatrowych w Gminie Grodków? Fałszywe mapy, dezinformacja i podburzanie społeczeństwa – to tytuł tekstu, który ukazał się w dwutygodniku Przegląd Brzeski. Autorzy/zleceniodawcy tego tekstu zamiast, zgodnie z tytułem i prawdopodobnie planowanym przekazem, wyjaśnić sprawy związane z inwestycjami w postaci nowych elektrowni wiatrowych na terenie gminy Grodków, zrobili coś zupełnie odwrotnego.

Po pierwsze. To zabrzmi absurdalnie, ale tego właśnie dokonali… Uwaga, słownie!!! Zafałszowali „zafałszowaną”, ich zdaniem oczywiście, mapę. Nanieśli na niej swoje poprawki, a potem podpisali ją jako „wytworzoną” przez zbulwersowanych mieszkańców, których sami oskarżyli właśnie o „fałszowanie”. Oczywiście brzmi niedorzecznie, ale postaramy się to wyjaśnić. Po drugie. Dezinformacja. Mieli ją pokazać i zdemaskować. Efekt jest jednak groteskowy. W tekście albo przemilczeli niewygodne fakty, albo po prostu zwyczajnie kłamali. Dodatkowo sami manipulowali faktami, wprowadzając w błąd czytelników. Najważniejsze z nich przedstawimy oczywiście. Po trzecie. Pomówienia i kłamstwa. Mieli pokazać prawdę, prawie objawioną ich zdaniem. Zamiast tego cytowali kłamliwe wypowiedzi przewodniczącego Gajewskiego i burmistrza Kroka. Dodatkowo sami jako redakcja i wydawca zamieścili nieprawdziwe i kłamliwe treści.

Fałszywa mapa, czy raczej fałszywe oskarżenia Gajewskiego i Kroka (przy wsparciu Rachwalskiego)

Czytelnikom należy się kilka słów wstępu i wyjaśnienia skąd ta „mapka”. Dlaczego wzbudziła kontrowersje i z jakiej przyczyny wywołuje taką złość Gajewskiego, radnych stojących za nim – tzw. Forum, oraz burmistrza Kroka. Pojawiła się ona w tzw. obiegu publicznym na początku kwietnia. Została wywieszona na wielu tablicach ogłoszeniowych w wioskach na terenie całej gminy Grodków. Jej autorami są zaniepokojeni mieszkańcy, którzy chcieli pokazać potencjalną możliwość rozmieszczenia turbin wiatrowych na obszarze całej gminy. Na mapie zaznaczyli przybliżone lokalizacje istniejących turbin oraz planowane (możliwe) lokalizacje nowych elektrowni wiatrowych. W założeniu ta wizualizacja, a nie mapa, jak chce Gajewski i spółka, miała pokazywać zagrożenie, jakie zdaniem zaniepokojonych mieszkańców niesie obecny plan zagospodarowania gminy umożliwiający stawianie turbin wiatrowych. Z tej przyczyny dla Gajewskiego, Kroka oraz spółki, tzw. Forum (grupy radnych), stała się od razu problemem. Szukali sposobu, aby ją zdyskredytować i ośmieszyć. Dlatego na sesji rady miasta publicznie stwierdzili, iż ta mapa jest fałszywa. Głównym ich argumentem była liczba graficznych symboli oznaczających turbiny. Stwierdzili, iż jest ich za dużo. Opracowali własną mapkę, na której takich symboli jest o wiele mniej. Co ciekawe, choćby przy wytwarzaniu swojej jedynej, a jakże, prawdziwej mapki, dopuścili się pewnej manipulacji. W pierwszej wersji, którą upublicznili na sesji rady miasta Grodkowa, nie zaznaczyli turbiny wiatrowej przy Tarnowie Grodkowskim. Kiedy wyszło na jaw, iż burmistrz Krok wydał zgodę na lokalizację przyłącza elektroenergetycznego, które miało być zlokalizowane pod drogą wewnętrzną należącą do gminy, co tak naprawdę umożliwiło budowę tej elektrowni wiatrowej, nagle na ich „prawdziwych mapkach” symbol turbiny wiatrowej znalazł się przy Tarnowie Grodkowskim. Nie przeszkadza to oczywiście burmistrzowi Krokowi i przewodniczącemu Gajewskiemu pouczać innych i rozstrzygać publicznie co jest prawdziwe, a co fałszywe.
Oczywistym jest dla wszystkich racjonalnie myślącego, iż sam pomysł liczenia symboli turbin jest absurdalny. Jeszcze raz podkreślamy. Wizualizacja mieszkańców pokazywała potencjalne zagrożenia, nie była kartograficznym odwzorowaniem konkretnych lokalizacji wiatraków. Jeszcze gorzej wyszło, kiedy okazało się, iż źle policzyli te symbole. Wydawca Przeglądu Brzeskiego kłamliwie podał, iż symboli turbin, gdzie powstaną elektrownie na rzekomo „fałszywej” mapie sporządzonej przez mieszkańców, jest ponad 260. My zadaliśmy sobie trochę trudu i policzyliśmy. Okazało się, iż jest ich 166, czyli o setkę mniej… Nie wiadomo skąd Łukasz Rachwalski (brat Sebastiana – radnego powiatowego i szefa brzeskiego koła PO) wziął taką ilość symboli turbin. Być może Krok lub Gajewski taką liczbę mu przekazali. On zamiast sprawdzić, chociażby policzyć, przyjął to za pewnik. Oczywiście dyskwalifikuje to jego albo osobę, która ten tekst pisała, jako rzetelnego dziennikarza. Być może napisał tak, ponieważ chciał po prostu ośmieszyć mieszkańców, którzy stworzyli mapkę, zaniepokojeni ilością powstających turbin wiatrowych w gminie.

– Liczba symboli turbin wiatrowych potwierdza to, co mieszkańcy twierdzili od samego początku. To nie była mapa, ale wizualizacja. Zaznaczona na niej ilość turbin już istniejących jest większa niż faktyczna ich liczba, bo to jest właśnie, powtarzam jeszcze raz, wizualizacja, a nie odwzorowanie faktycznych miejsc, gdzie powstały lub powstaną elektrownie wiatrowe – zaznacza Wojciech Osadczuk, prezes stowarzyszenia „Przyszłość dla Regionu”.

Wychodzi na to, iż Rachwalski bez żadnego namysłu powiela kłamstwo rozpowszechniane przez Gajewskiego i Kroka. Wystarczyło tylko policzyć symbole wiatraków na mapce. Widać jednak, iż to przekracza możliwości intelektualne i rzetelność dziennikarską Rachwalskiego.

Zafałszowali „zafałszowaną” mapę, a ta „prawdziwa” kilka ma
wspólnego z rzeczywistością

Niestety to nie jedyny błąd Rachwalskiego oraz Gajewskiego i Kroka, niejako „zlecających” mu publikację tego nierzetelnego materiału. W swego rodzaju zacietrzewieniu i złości zamiast oryginalnej mapki, którą rozpowszechniali mieszkańcy gminy, przedstawił przerobioną mapkę niewiadomego autorstwa. Podpisał ją oczywiście jako „fałszywą”. Przyglądając się jej można się domyślać, iż to nałożona na mapkę mieszkańców tzw. „prawdziwa mapka”, stworzona przez radnych z Forum. Dodatkowo zostały zmienione oryginalne opisy z mapki mieszkańców. Takie „coś” Rachwalski zaprezentował jako dowód „oszustwa”. To zero zasad dziennikarskich i obiektywizmu. To właśnie przykład manipulacji i dezinformacji albo szczyt bezczelności. Jak można zaprezentować zmanipulowaną grafikę, podpisywać ją jako mapę zrobioną przez mieszkańców i do tego oskarżać ich o fałszerstwo. Żenada. Do tego Rachwalski chce naszą redakcję pouczać o zasadach dziennikarstwa i każe nam pisać sprostowania.
Co gorsze dla Rachwalskiego, Gajewskiego i Kroka okazuje się, iż ich tzw. „prawdziwa mapa” nie jest zbyt rzetelna. Śmiało można powiedzieć nawet, iż to ona dezinformuje i fałszywie pokazuje obszary, gdzie mogą, a gdzie nie mogą powstać turbiny wiatrowe. Wystarczy wejść w internecie na tzw. Geoportal na mapie. To interaktywna platforma internetowa, która pozwala przeglądać i analizować dane przestrzenne, takie jak granice działek, budynki, rzeźba terenu, a także wiele innych. Jest to platforma udostępniana przez Główny Urząd Geodezji i Kartografii (GUGiK). Jedną z opcji tego portalu jest możliwość wygenerowania map konkretnych gmin z zaznaczonym obszarem, na którym nie mogą powstawać turbiny wiatrowe. Porównanie wygenerowanej mapy przez ten portal z tzw. „prawdziwą mapą” Gajewskiego, Kroka i Rachwalskiego pokazuje, jak kilka ma ona wspólnego z rzeczywistością. Tworzący ją Klub Radnych Forum wprowadza w błąd mieszkańców i dezinformuje poprzez jej kolportowanie w mediach, zwłaszcza społecznościowych. Poniżej grafika zestawiająca obie mapy.

Kłamstwa Gajewskiego – to kpina z mieszkańców gminy

W tekście Rachwalskiego pojawia się dużo wypowiedzi przewodniczącego Gajewskiego, który skarży się, iż jest niesłusznie atakowany. Twierdzi, iż to polityczna gra i iż on wie kto za tym stoi. Niestety tą rzekomą wiedzą nie chciał się podzielić z czytelnikami. Zechciał natomiast wprowadzić ich w błąd, a raczej po prostu okłamać. Gajewski stwierdził bowiem, iż aby postawić turbinę wiatrową trzeba mieć do dyspozycji od 30 do 50 hektarów ziemi w jednym kawałku. To oczywiste kłamstwo i kompletna bzdura. Najlepszym przykładem, który wręcz ośmiesza Gajewskiego, jest działka w Tarnowie Grodkowskim, gdzie ma powstać elektrownia wiatrowa.

– Na działce nr 26 w obrębie Tarnów Grodkowski, dzięki decyzji burmistrza Miłosza Kroka zezwalającej na poprowadzenie kabla pod drogą wewnętrzną należącą do gminy, powstanie niedługo turbina wiatrowa. Ta działka ma kilka ponad 4 hektary. Opowiadanie mieszkańcom, iż trzeba mieć działkę minimum 30 do 50 hektarów, jest zwykłym kłamstwem, a działka przy Tarnowie Grodkowskim jest tego najlepszym dowodem – tłumaczy radna i sołtys Tarnowa Grodkowskiegi Damian Macheta.
Dlaczego Gajewski wprowadza czytelników w błąd? Być może odpowiedzią jest 8 turbin, które powstaną na działkach należących do niego i jego rodziny. Stawka jest przecież niebagatelna. Jak podaje portal money.pl, z tytułu dzierżawy gruntu pod wiatrak można zarobić 150 tys. złotych rocznie. Turbiny są projektowane na około 30 lat użytkowania. W wypadku Gajewskiego i rodziny to kwota 1 miliona i dwustu tysięcy złotych rocznie. W ciągu 30 lat to już 36 milionów złotych.

O czym zapomniał powiedzieć Gajewski i Krok

Kłamstwa Gajewskiego to jedna sprawa. Druga to przemilczane przez niego i burmistrza Kroka sprawy i fakty. Wyjaśniając tak szeroko temat farm wiatrowych przewodniczący Gajewski i burmistrz zapomnieli powiedzieć choć słowo o tym, iż miejscowy plan jest zaskarżony przez mieszkańców. Gajewski zapomniał opowiedzieć, jak skutecznie zablokował możliwość wyrażenia opinii radnym przez niedopuszczenie skargi mieszkańców na plan zagospodarowania przestrzennego pod obrady rady miasta. Obaj zapomnieli powiedzieć, iż wynajęli kancelarię zewnętrzną, która ma się zająć skargami mieszkańców na plan zagospodarowania przestrzennego. Burmistrz Krok natomiast słowem się nie zająknął, dlaczego wyraził zgodę na lokalizację przyłącza elektroenergetycznego, które miało być zlokalizowane pod drogą wewnętrzną należącą do gminy w Tarnowie Grodkowskim. Dzięki tej decyzji będzie mogła stanąć tam turbina wiatrowa. Burmistrz Krok po nieco ponad pół roku od objęcia funkcji wyraził taką zgodę i elektrownia niebawem powstanie. Jego poprzednik przez ponad 10 lat blokował tę możliwość. Gajewski mówił o 10 procentach wpływów podatkowych jakie dostaną sołectwa, na terenie których stoją turbiny wiatrowe. Nie wspomniał jednak, iż sołtysi z tych terenów chcieli 30% wpływów. pozostało więcej tematów i faktów, o których nie chcieli powiedzieć ani słowa Krok i Gajewski. Będziemy do nich oczywiście wracać.

– Tak szczerze, po ludzku to jest mi wstyd za przewodniczącego Gajewskiego i burmistrza Kroka. Zarzucanie fałszerstwa mieszkańcom i jednoczesne manipulowanie przy tzw. mapce, poddanie jej edycji i określenie jako fałszywej to już szczyt wszystkiego. Przeszli samych siebie. Wmawianie ludziom, iż tylko na działkach Gajewskiego mogą powstawać turbiny wiatrowe to obrażanie inteligencji mieszkańców. Szczególnie, iż w Tarnowie mamy malutką działkę, na której będzie turbina. Liczenie wiatraków na wizualizacjach. To jakaś kpina. – podsumowuje całą sprawę radny Waldemar Kwiatkowski.

Trudno nie przyznać radnemu racji. To chyba najlepsze podsumowanie całej tej sytuacji.

Zobacz wszystkie manipulacje i kłamstwa Gajewskiego, Kroka i Rachwalskiego

Mapka, w zasadzie wizualizacja, zrobiona przez mieszkańców

Zmanipulowana przez Rachwalskiego mapka (wizualizacja) mieszkańców nazwana fałszywą. Oprócz zmian w samej mapce zmieniono legendę i opis wizualizacji

Takie „coś” Rachwalski zaprezentował jako dowód „oszustwa”. To zero zasad dziennikarskich i obiektywizmu. To właśnie przykład manipulacji i dezinformacji albo szczyt bezczelności. Jak można zaprezentować zmanipulowaną grafikę, podpisywać ją jako mapę zrobioną przez mieszkańców i do tego oskarżać ich o fałszerstwo. Żenada. Do tego Rachwalski chce naszą redakcję pouczać o zasadach dziennikarstwa i każe nam pisać sprostowania. fot.przegladbrzeski.pl

Ewolucja „prawdziwej mapy” Gajewskiego, Kroka i radnych z Forum. Prezentowana przez Rachwalskiego

„Nagle” pojawia się turbina wiatrowa przy Tarnowie Grodkowskim (zaznaczone strzałką). Wszystko dlatego, iż wyszło na jaw podpisanie przez burmistrza Kroka zgody na lokalizację przyłącza elektroenergetycznego, które miało być zlokalizowane pod drogą wewnętrzną należącą do gminy, co tak naprawdę umożliwiło budowę tej elektrowni wiatrowej

„Prawdziwa mapa” Gajewskiego, Kroka i radnych z Forum w zderzeniu z rzeczywistością. Przedstawiana oczywiście przez Rachwalskiego

Mapka z obszarami zaznaczonymi żółtym kolorem pochodzi z systemu Geoportal na mapie. To interaktywna platforma internetowa, która pozwala przeglądać i analizować dane przestrzenne, takie jak granice działek, budynki, rzeźba terenu, a także wiele innych. Jest to platforma udostępniana przez Główny Urząd Geodezji i Kartografii (GUGiK). Jedną z opcji tego portalu jest możliwość wygenerowania map konkretnych gmin z zaznaczonym obszarem, na którym nie mogą powstawać turbiny wiatrowe.

Mapka obrazująca kłamstwa Gajewskiego, które prezentował Rachwalski

Gajewski twierdzi, iż aby postawić turbinę wiatrową trzeba mieć do dyspozycji od 30 do 50 hektarów ziemi w jednym kawałku. To oczywiste kłamstwo i kompletna bzdura. Najlepszym przykładem, który wręcz ośmiesza Gajewskiego, jest działka w Tarnowie Grodkowskim, gdzie ma powstać elektrownia wiatrowa. Działka, zaznaczona niebieskim prostokątem , ma kilka ponad 4 hektary.

Idź do oryginalnego materiału