Koniec czerwca. W Piotrkowie odbywa się tzw. sesja absolutoryjna, w czasie której radni decydują o udzieleniu bądź nie absolutorium urzędującemu włodarzowi. To ostatnie jest potwierdzeniem przez radę, iż - w przypadku Piotrkowa - prezydent prawidłowo zrealizował budżet miasta, czyli zgodnie z prawem wydał publiczne pieniądze. Absolutorium jest rodzajem kontroli rady nad prezydentem w zakresie wykonania budżetu i wyrazem ostatecznej oceny jego działalności. W przypadku nieudzielenia absolutorium, rada może (choć nie musi) podjąć uchwałę o przeprowadzeniu referendum w sprawie odwołania prezydenta.
Zanim dochodzi do głosowania radny Przemysław Winiarski pyta:
- Czy to prawda, iż pan prezydent zwrócił się do dwojga radnych w ten sposób, cytuję: „Karawana jedzie dalej, a wy choćby psami nie jesteście”?
Słowa rzekomo wypowiedziane przez prezydenta potwierdziła…ich adresatka, radna KO Marlena Wężyk – Głowacka.
- Usłyszałam, iż karawana jedzie dalej, a ja choćby psem nie jestem – mówiła w czasie sesji. – W takim razie panie prezydencie, kim ja jestem jeżeli nie psem? Wiem, iż mamy do czynienia z polskim zoo, ale zostałam nazwana tak a nie inaczej, nie ma dzisiaj Komisji Etyki, czy pan to słyszał (pytanie do przewodniczącego RM)? Dwie godziny temu udzieliłam wotum zaufania prezydentowi, wierząc iż będzie to dobry prognostyk na następny rok. I nagle słyszę takie słowa! Oczekuję przeprosin od prezydenta miasta. I nie pozwolę na to żebym była tak nazywana!
Głos zabrał sam prezydent Juliusz Wiernicki, który jednak nie przeprosił, ale wyprowadził kontrę.
- Skala kłamstw, hejtu, pomówień i oskarżeń, a także wyśmiewań i szykan osiągała niebotyczną skalę. Niektórzy radni są w tym specjalistami, specjalistami w niszczeniu ludzi. Niektórzy nazywali mnie dużo gorzej, udzielenie mi wotum zaufania i absolutorium przez taką radną jak pani jest dla mnie obelgą, a nie komplementem.
I zrobiło się naprawdę bardzo nieprzyjemnie i niemiło, choć większość radnych (w tym Marlena Wężyk – Głowacka) zagłosowało za absolutorium. Przeprosin jednak nie było. Przynajmniej na sesji. Kiedy wydawało się, iż sprawa przycichła, w miniony weekend pojawiły się nowe wizerunkowe kłopoty z włodarzem miasta w roli głównej. Te wyniknęły za sprawą postu napisanego na Facebooku przez żonę Juliusza Wiernickiego.
Zostawiając tę sprawę: przeprosiny w końcu się pojawiły. Potwierdziła to sama radna w radiowym wywiadzie dla Strefy Fm.
- Nie wiem, dlaczego prezydent skierował do mnie i do radnego Janika te słowa – mówiła Marlena Wężyk – Głowacka. – Takie słowa nigdy nie powinny paść z ust prezydenta miasta, ale padły. Jednakże mogę dziś zdradzić, iż pan prezydent przeprosił mnie za te słowa i uważam, iż ta sprawa jest zakończona.
Czy tak będzie? Pierwsza próba potwierdzenia już w najbliższą środę, kiedy odbędzie się kolejna nadzwyczajna sesja piotrkowskiej Rady Miasta.