Decyzję o zwiększeniu wydatków na obronność we wszystkich państwach Sojuszu podjęto jednogłośnie. – Szczyt w Hadze, jako kolejny po szczycie w Warszawie w 2016 roku, ma wymiar historyczny – podkreślił prezydent Andrzej Duda, który reprezentował Polskę na szczycie NATO.

W Hadze potwierdzono zobowiązanie sojuszników do obrony zbiorowej w ramach Artykułu 5, Rosja została określona jako długofalowe zagrożenie, a ponadto sojusznicy zobowiązali się do wydatków 5 proc. PKB na bezpieczeństwo, w tym 3.5 proc. PKB na obronę.
Andrzej Duda wskazywał w Holandii, iż Polsce i innym państwom wschodniej flanki NATO nie trzeba tłumaczyć, iż „jest realne zagrożenie rosyjskim imperializmem, który powrócił”. – Musimy umacniać obronność, być gotowi, ale prawdopodobnie, gdybyśmy zostali zaatakowani przez Rosję, byłoby nam trudno sobie samym poradzić. W Sojuszu jesteśmy bezpieczni – powiedział prezydent RP.
– Kończę prezydencką misję i ostatni dla mnie szczyt NATO ze spokojem, iż nastąpiła duża zmiana. Ja ją bardzo wyraźnie widzę – mówił Andrzej Duda. – Wszyscy wiedzą, iż 2 proc. PKB na obronność to za mało. Trzeba wydawać więcej. Wszyscy wiedzą, iż aby bezpieczeństwo było zapewnione, musimy podwoić wysiłek militarny. I to się dzieje – podkreślił.
W składzie polskiej delegacji obecny był także Władysław Kosiniak-Kamysz. – Bardzo dobre informacje. Niemieckie patrioty zostają na lotnisku w Jasionce przynajmniej do końca roku. Jest też decyzja Norwegów o przysłaniu, po raz kolejny w tym roku, samolotów F-35 do patrolowania polskiego nieba. Jest coraz więcej naruszeń przestrzeni nad Bałtykiem, więc sojusznicze wsparcie jest potrzebne – mówił szef MON.
tom