Prezydent Edgars Rinkēvičs odesłał do ponownego rozpatrzenia ustawę o wyjściu Łotwy z Konwencji Stambulskiej. Jego decyzja zatrzymała proces, który mógł uczynić z Łotwy pierwszy kraj UE opuszczający traktat praw człowieka.
Prezydent Łotwy Edgars Rinkēvičs odesłał do ponownego rozpatrzenia ustawę przewidującą wycofanie kraju z Konwencji Stambulskiej – międzynarodowego traktatu Rady Europy mającego na celu przeciwdziałanie przemocy wobec kobiet i przemocy domowej. Decyzja głowy państwa była szeroko oczekiwana, zwłaszcza iż zarówno on, jak i premier Evika Siliņa od początku sprzeciwiali się opuszczeniu porozumienia.
31 października łotewski parlament, Saeima, przegłosował wycofanie się z konwencji stosunkiem głosów 56 do 32, przy dwóch wstrzymujących się. Zwolennicy tej decyzji, w większości z ugrupowań konserwatywnych, argumentowali, iż dokument promuje „radykalny feminizm” i „ideologię gender”.
Rinkēvičs w liście skierowanym do parlamentu podkreślił, iż takie posunięcie wysyłałoby sprzeczny sygnał zarówno do społeczeństwa, jak i do partnerów międzynarodowych Łotwy.
„Ratyfikacja i wypowiedzenie Konwencji w trakcie jednej kadencji Saeimy to sygnał niekonsekwencji wobec naszych zobowiązań międzynarodowych” – napisał prezydent. – „Łotwa byłaby pierwszym państwem Unii Europejskiej, które wycofałoby się z międzynarodowego traktatu o ochronie praw człowieka. Należy poważnie rozważyć, czy takie działanie jest zgodne z zasadą lojalnej współpracy, o której mowa w Traktacie o Unii Europejskiej.”
Decyzja prezydenta nie oznacza automatycznego unieważnienia głosowania, ale zgodnie z konstytucją daje parlamentowi możliwość ponownego rozpatrzenia ustawy. Rinkēvičs zasugerował również, iż decyzję można byłoby pozostawić następnemu parlamentowi, który zostanie wyłoniony najpóźniej jesienią przyszłego roku.
Polityka vs. Prawo Kobiet
Premier Evika Siliņa, której centroprawicowy rząd w 2023 roku zapowiadał ratyfikację Konwencji Stambulskiej, wyraziła mocną dezaprobatę próbie wycofania się z dokumentu.
„Zdecydowanie sprzeciwiam się wystąpieniu Łotwy z Konwencji Stambulskiej” – napisała na platformie X.
Konwencja Stambulska, podpisana przez 45 państw i Unię Europejską, ustanawia wspólne standardy ochrony kobiet przed przemocą i zapewniania wsparcia ofiarom. Choć wszystkie państwa członkowskie UE podpisały ten traktat, kilka z nich – w tym Bułgaria, Węgry, Słowacja, Czechy i Litwa – wciąż go nie ratyfikowało.
Eksperci i organizacje praw człowieka ostrzegają, iż wycofanie się Łotwy mogłoby oznaczać poważne osłabienie krajowych i unijnych standardów ochrony przed przemocą wobec kobiet. Komisja Europejska przypomniała w dniu głosowania, iż choćby bez formalnej obecności w Konwencji Łotwa przez cały czas jest zobowiązana do przestrzegania międzynarodowych zasad ochrony praw kobiet.
Decyzja prezydenta Rinkēvičsa tymczasowo wstrzymuje proces wyjścia z traktatu, ale debata o wartościach, prawach i tożsamości, którą ta decyzja wywołała, prawdopodobnie potrwa jeszcze długo.

1 dzień temu












