Nie należy spodziewać się nowego rządu w Holandii przed świętami Bożego Narodzenia, powiedział w piątek urzędujący premier Dick Schoof. Środowe wybory parlamentarne wygrali liberałowie, choć niemal identyczny wynik i dokładnie tyle samo mandatów zdobyła skrajna prawica.
– Myślę, iż na Boże Narodzenie przez cały czas będę premierem – stwierdził Dick Schoof. Jak zauważył, utworzenie nowej koalicji będzie „dość skomplikowane”, i byłby „zaskoczony”, gdyby udało się to przed Świętami.
W piątek (31 października) krajowa agencja prasowa ANP ogłosiła zwycięzcą środowych wyborów centrowo-liberalną partię Demokraci 66 (D66), kierowaną przez Roba Jettena. Teraz jednak rozpoczyna się trudna część – tworzenie rządu, które w Holandii zwykle trwa długo.
Zarówno D66, jak i skrajnie prawicowa Partia Wolności (PVV) Geerta Wildersa zdobyły po 26 mandatów w 150-osobowym parlamencie, wynika z prawie kompletnych wyników.
Konserwatywno-liberalna Partia Ludowa na rzecz Wolności i Demokracji (VVD) uzyskała 22 mandaty, lewicowy sojusz Zielona Lewica–Partia Pracy (GL-PvdA) – 20, a centroprawicowe Apel Chrześcijańsko-Demokratyczny (CDA) – 18.
Pięciopartyjna koalicja?
D66 Jettena minimalnie wyprzedza PVV Wildersa, o zaledwie 15 tysięcy głosów, przy 99,7 proc. przeliczonych głosów w skali kraju. ANP poinformowała w piątek, iż PVV nie ma już matematycznych szans na zwycięstwo. Tym samym Jetten jest wyraźnym faworytem do objęcia urzędu premiera.
Liderka VVD Dilan Yeşilgöz wielokrotnie przed wyborami wykluczała współpracę z sojuszem Zielona Lewica–Partia Pracy, co może utrudnić negocjacje prowadzone przez D66. Z 26 mandatami D66 byłaby wyjątkowo mało licznie reprezentowaną w parlamencie partią przewodnią w rządzie, a bez GL-PvdA przyszła koalicja musiałaby liczyć aż pięć ugrupowań, by uzyskać większość, zwraca uwagę Politico.
To jednak nie musi stanowić problemu – zauważył Schoof, wskazując na przykład z zagranicy. – W Belgii mają coś podobnego, więc to możliwe – powiedział. Według niego liczba partii nie ma znaczenia, dopóki „wszyscy zgadzają się, co chcą robić, trzymają się razem i wzajemnie wspierają” – dodał.
W Holandii praktycznie niemożliwe jest stworzenie koalicji rządzącej składającej się z mniej niż czterech partii. W skład rządu Schoofa weszły PVV, VVD, centrowa Nowa Umowa Społeczna (NSC) i populistyczny Ruch Rolnik-Obywatel (BBB).
Schoof przyznał, iż wyborcy ukarali partie w jego rządzie. – Myślę, iż ludzie są rozczarowani (…) tym, iż rządowi nie udało się doprowadzić spraw do końca – stwierdził.

17 godzin temu












