Premier Hiszpanii po wielkiej awarii: To nie odnawialne źródła są problemem

4 godzin temu

Premier Hiszpanii wystąpił przed hiszpańskim parlamentem tłumacząc się z największego w historii tego kraju blackout-u. „Nie możemy pozwolić, by przypadek techniczny rzucał cień na kierunek, który Hiszpania obrała w sprawie energii odnawialnej. To nie OZE są problemem – to infrastruktura wymaga modernizacji” – przekonywał szef rządu.

Pedro Sanchez, pełniący funkcję premiera Hiszpanii od 2018 roku, jest jednocześnie liderem Hiszpańskiej Socjalistycznej Partii Robotniczej (PSOE). Polityk dał się poznać swoim proeuropejskim podejściem, zaangażowaniem w walkę ze zmianami klimatycznymi i w transformację hiszpańskiej energetyki w kierunku OZE. Zielona energia jest już na stałe wpisana w krajobraz na Półwyspie Iberyjskim i to jej w dużej mierze poświęcił swoje wystąpienie premier.

W 2025 roku Hiszpania czerpie ponad połowę swojej energii elektrycznej z odnawialnych źródeł. W dniu blackoutu, 28 kwietnia, miks energetyczny wyglądał tak:

  • energia słoneczna 53 proc.;
  • energia wiatrowa 11 proc.;
  • energia jądrowa i gazowa łącznie 15 proc.

Reagując na kryzys, premier Sanchez wystąpił 7 maja 2025 roku przed Kongresem Deputowanych, przedstawiając informacje na temat przyczyn awarii oraz działań podjętych przez jego rząd. Jego monolog trwał 1,5 godziny, ale konkretnej odpowiedzi na to, co dokładnie było przyczyną awarii, wciąż nie usłyszeliśmy.

  • Czytaj także: Co blackout w Hiszpanii oznacza dla Polski? „Sytuacja będzie się pogarszać”

Pedro Sanchez: „Przyszłość energetyczna Hiszpanii będzie zielona, albo…”

Jednak według premiera, blackout nie był wynikiem nadmiernego udziału odnawialnych źródeł energii w miksie energetycznym. Podkreślił, iż „to nie był dzień o najwyższym udziale OZE w miksie energetycznym”, a przyczyną awarii była „konkatenacja anomalii technicznych”. Sanchez zaznaczył, iż dokładne przyczyny blackoutu są przez cały czas badane, a rząd zobowiązał się do pełnej przejrzystości w tej sprawie.

Polityk podkreślił, iż „nie ma empirycznych dowodów na to, iż incydent został spowodowany nadmiarem odnawialnych źródeł energii lub brakiem elektrowni jądrowych w Hiszpanii”. Jednocześnie jasno wskazywał, iż kierunek nie zostanie zmieniony. – Odnawialne źródła energii są nie tylko przyszłością energetyczną naszego kraju, ale także jedyną i najlepszą opcją. To jedyny sposób na reindustrializację Hiszpanii – mówił do parlamentarzystów w długim wystąpieniu.

Sanchez wezwał obywateli do „nieufności wobec tych, którzy mówią, iż chodzi o odnawialne źródła energii lub energię jądrową, ponieważ tak nie jest”, odrzucając sugestie opozycji, aby opóźnić planowane zamknięcie elektrowni jądrowych. Zaproponował, iż jeżeli prywatne przedsiębiorstwa chcą kontynuować eksploatację tych obiektów, powinny to robić na własny koszt, bez wsparcia publicznych funduszy.

Podkreślił, iż energetyka Hiszpanii będzie oparta na źródłach odnawialnych, stwierdzając: „Przyszłość energetyczna Hiszpanii będzie zielona albo nie będzie jej wcale”.

  • Czytaj także: 100 procent zniżki na bilety. Tak Hiszpania reaguje na inflację

Opozycja zapowiada komisję śledczą

Zgodnie z przewidywaniami historyczna awaria jest używana do bieżących rozgrywek politycznych w Hiszpanii. Lider opozycyjnej Partii Ludowej, Alberto Nunez Feijoo, skrytykował rząd za niewystarczające działania w zakresie zapewnienia bezpieczeństwa energetycznego, pytając: „Jak można prosić o zaufanie, jeżeli nie jest się w stanie zapewnić transportu czy elektryczności?”. Polityk zapowiedział również, iż jego partia będzie dążyć do powołania komisji śledczej w Senacie w celu zbadania przyczyn blackout-u oraz innych niedawnych awarii infrastruktury.

Blackout w Hiszpanii wywołał dyskusję na temat stabilności europejskich systemów energetycznych oraz roli odnawialnych źródeł energii. Jak pisaliśmy na łamach SmogLabu, według samego operatora polskiego systemu elektroenergetycznego „sytuacja będzie się pogarszać”, o ile nie zostaną podjęte odpowiednie działania w zakresie modernizacji sieci energetycznych. Ogromnym wyzwaniem są też przestarzałe i awaryjne elektrownie.

Wspomniany szef hiszpańskiego rządu zwrócił uwagę na jeszcze jeden aspekt – importu surowców energetycznych. Wyjaśnił, iż w poprzednim konserwatywnym modelu rządowym Hiszpania wydawała 42,5 miliarda euro rocznie na import ropy i gazu. „To dwa razy więcej niż wydajemy na zasiłki dla bezrobotnych i osiem razy więcej niż na edukację. Mieliśmy też najdroższe ceny energii w Europie, ze znacznie wyższymi rachunkami z powodu ideologicznego modelu interesu nielicznych. Uniemożliwiło nam to przyciągnięcie inwestycji zagranicznych. Dziś Hiszpania ma jedne z najniższych cen energii elektrycznej w Europie” – przypominał.

Dla Polski, która również dąży do transformacji energetycznej, hiszpańskie doświadczenia mogą stanowić istotną lekcję w kontekście planowania i zabezpieczania infrastruktury energetycznej.

  • Czytaj także: OZE przed węglem do końca 2025 roku? Takie są przewidywania

Zdjęcie tytułowe: domena publiczna / La Moncloa / Fernando Calvo

Idź do oryginalnego materiału