Prawdziwym celem Izraela może być coś znacznie większego niż program jądrowy Iranu. Wywołuje dreszcz choćby u Donalda Trumpa
Zdjęcie: Transparent z wizerunkami irańskich urzędników (od lewej): generała dywizji Mohammada Bageriego, dowódcy elitarnej irańskiej Gwardii Rewolucyjnej Hosseina Salamiego oraz generała dywizji Golama Ali Ra
Atak Izraela na Iran bez wątpienia zahamuje ambicje nuklearne Teheranu. Jednak wśród wielu osób obsesyjnie śledzących sytuację na Bliskim Wschodzie narasta przekonanie, iż izraelska operacja może doprowadzić do czegoś znacznie większego: obalenia islamskiego rządu Iranu. Tak, powiem to głośno: zmiana reżimu. To fraza, która zwykle wywołuje dreszcz w Waszyngtonie i na Bliskim Wschodzie, gdzie doświadczenia USA w Iraku i Afganistanie pozostawiły głębokie ślady. Jest to koncepcja, która od dawna budzi ogromną czujność prezydenta Donalda Trumpa; jego administracja już oświadczyła, iż nie brała udziału w ataku. Rząd izraelski nie ogłosił też, iż zmiana reżimu jest jego oficjalnym celem.