Posłanka PiS naprawdę to powiedziała. Tak nazwała asystentkę Donalda Tuska

2 godzin temu
Agnieszka Wojciechowska van Heukelom z PiS w poniedziałek 4 sierpnia na antenie TVN24 bardzo pogardliwie wypowiadała się o jednej ze współpracowniczek premiera Donalda Tuska. Wypominała jej m.in. to, iż kobieta nie pochodzi z Polski.


– Proszę zobaczyć asystentkę pana premiera, czy inne powiązania pana premiera – zaczęła Agnieszka Wojciechowska van Heukelom (PiS), zwracając się do Patryka Jaskulskiego (KO).

Choć nazwisko nie padło, posłanka PiS miała na myśli Kristinę Voronovską, asystentkę Donalda Tuska, która pochodzi z Ukrainy.

Posłanka PiS zaatakowała współpracowniczkę Tuska


Jaskulski zapytał posłankę, czy coś insynuuje. Wtedy Wojciechowska van Heukelom nazwała kobietę.... "ludnością napływową". Dodała, iż ktoś, kto jest asystentem szefa rządu, "musi być na poziomie".

– Podważa pani kompetencje bardzo młodej osoby, którą pani bardzo powierzchownie traktuje. I bardzo proszę przeprosić tę osobę, bo premier ma możliwość doboru swoich współpracowników, a pani ma możliwość doboru swoich asystentów – punktował ją poseł Jaskulski.

Agnieszka Wojciechowska van Heukelom ponownie stwierdziła, iż nie podoba jej się, iż asystenta Tuska "pochodzi zza wschodniej granicy". Poseł KO skwitował to słowami, iż postawa posłanki PiS jest bardzo dyskryminująca względem kobiet.

Posłanka PiS o kapelanie Nawrockiego


Polityczka PiS w rozmowie odniosła się też do faktu, iż Karol Nawrocki zdecydował się wybrać na swojego kapelana ks. Jarosława Wąsowicz.

– Jest to interesująca postać i nie dziwię się, iż prezydent Karol Nawrocki wybrał księdza Wąsowicza do tej funkcji – powiedziała. Zapytana o książkę wspólnego autorstwa Wąsowicza i Nawrockiego "Wielka Lechia moich marzeń" (to pozycja dedykowana jest Tadeuszowi Duffekowi, który w wieku 15 lat zabił kibica Arki Gdynia).

Co ważne, współautorem jest także Roman Zieliński (autor pozycji "Jak pokochałem Adolfa Hitlera"). Wojciechowska van Heukelom powiedziała, iż ten tytuł jest "niefortunny".

– Dr Karol Nawrocki przez wiele lat pracował w IPN, więc najpierw należałoby ustalić, dlaczego uczestniczył w pisaniu książki na temat kibica – padło.

Idź do oryginalnego materiału