Polska cała dla Rafała. Nie wszyscy z Opola mogli pojechać do Warszawy

opowiecie.info 2 godzin temu

W niedzielnie południe, gdy w Warszawie ruszał Marsz Patriotów na opolskim placu Wolności zgromadzili się mieszkańcy, by wyrazić swoje poparcie dla Rafała Trzaskowskiego przed decydującą II turą wyborów prezydenckich. Spotkanie, zorganizowane przez Waldemara Hartmana i Szymona Folpa, przerodziło się w wielogłosową opowieść o odpowiedzialności, nadziei i obywatelskiej mobilizacji.

Napisałem post, iż dzisiaj będę popierał Rafała Trzaskowskiego i bardzo się cieszę, iż Państwo odpowiedzieli na ten apel. Pierwszy zareagował Szymon Folp, który jeszcze niedawno zarzekał się, iż nigdy na Rafała Trzaskowskiego nie zagłosuje, iż jeden i drugi to taki długopis, ale zmienił zdanie. Zadziałał argument: kto trzyma długopis. Bo to naprawdę ma znaczenie — mówił. — Nie zostaliśmy sami. To już coś znaczy. Ale teraz rozmawiajmy. Przekonujmy. Tylko tak możemy wygrać.- rozpoczął skromnie Hartman. Wspólnie z Tomaszem Stochniałem przypomnieli początki opolskich manifestacji Komitetu Obrony Demokracji, przywołując muzykę i emocje towarzyszące pierwszym marszom z 2016 roku.

– Stoimy w bardzo ważnym, patetycznie można powiedzieć – historycznym – momencie – mówił Stochniał. – Znów musimy się zmobilizować, znów musimy przekonywać osoby nieprzekonane.

W duchu tej mobilizacji zorganizowano symboliczny konkurs: uczestnicy mieli wymyślić „paski” do hipotetycznych wiadomości TV Republika po zwycięstwie Trzaskowskiego. Najlepsze — ironiczne, często groteskowe — hasła nagrodzono książkami. — „Niech wyobraźnia zadziała. Ale prosimy bez wyzwisk — jesteśmy przeciwko nienawiści” — apelowali organizatorzy. Wśród nagrodzonych haseł znalazły się m.in. „Tęczowa apokalipsa. Polska zagarnięta przez niemieckie wpływy”, czy „Sfałszowane wybory. Karol Nawrocki wygrał”.

Jak komentował jeden z uczestników: – „Śmiech to też forma oporu”. I trudno się nie zgodzić.

Głos sumienia, głos doświadczenia

Barbara Skórzewska, jedna z pierwszych mówczyń, przywołała głębokie emocje:
– Marzę o Polsce lepszej, w której podziały kiedyś się zatrą, a nasze dzieci i wnuki powiedzą: warto było być przyzwoitym, choć nie zawsze się to opłacało. Moje wnuczki chodziły ze mną na protesty. Chciałabym, żeby pamiętały, iż warto było być przyzwoitym. choćby jeżeli nie zawsze się to opłacało.

Jej słowa o słońcu wychodzącym zza chmur i symbolicznym złożeniu biało-czerwonych róży pod Pomnikiem Bojownikom o Polskość Śląska Opolskiego wzruszyły wielu obecnych.

Z kolei legendarny działacz OKOP-u, Janusz Wójcik, przypomniał dramatyczny kontrast pomiędzy walką z sowieckim zniewoleniem a dzisiejszymi wyborami:
– Gdy widzę 6% głosujących za wyjściem z Eurokołchozu, pytam – czy ci ludzie wiedzą, iż rezygnują z dopłat do rolnictwa, z miliardów z UE, zostawiając nam tylko dwa biliony długu?

Głos młodych, którzy dojrzeli do decyzji

Wśród przemawiających był też Franek Posadzki, niegdyś licealista z pierwszych manifestacji KOD-u:
– Już dość wstydu z obecnym prezydentem. Trzeba wybrać człowieka z międzynarodowym doświadczeniem. To nie konkurs piękności, tylko walka o bezpieczeństwo – mówił z mocą, apelując do młodego pokolenia o odpowiedzialność i udział w głosowaniu.

Piotr Kirstein również akcentował wagę nadchodzącej decyzji:
– To nie jest wybór między dwoma stylami, tylko między wolnością a jej utratą. Mamy jeszcze sześć dni – przekonujmy niezdecydowanych”.

Prof. Bogusław Nierenberg z mocą wskazał sedno sprawy: – To wybór między wolną Polską a autorytaryzmem. Demokracja nie jest doskonała, ale daje prawo do błędu. Autorytaryzm tego nie daje .

W osobistym tonie opowiedział, jak w 1989 roku pierwszy raz wyjechał do Niemiec, nie wierząc, iż Polska może być kiedyś taka jak Zachód. — A dziś chcemy się z tej Europy wypisać? To absurd”— mówił z żalem. Dodał też: — Z żoną przekonaliśmy syna, by nie głosował na Konfederację. Da się. Trzeba tylko rozmawiać.

Przemysław Pospieszyński z PO wskazał, iż fala poparcia narasta:
– Po debacie mnóstwo osób dzwoniło, pytało, jak dostać się do Warszawy. To pokazuje, iż serca ludzi są po stronie Rafała Trzaskowskiego. Pojechało dziewięć autokarów. Miejsca w pociągach były wyprzedane – relacjonował. Dodał, iż po debacie wiele osób zmieniło zdanie. – Do wyboru mamy Polskę rozwoju, która szanuje wszystkich, albo Polskę brunatną, z człowiekiem o niejasnych powiązaniach— podkreślił. -To nie był obowiązek. To był zryw.

Wznoszone przez uczestników okrzyki „Polska cała na Rafała!” nie były pustym hasłem, ale wyrazem nadziei, która wypełniła plac i serca zebranych. Podsumowując wiec, Waldemar Hartman z uśmiechem przyznał:
– Mówili, iż nie ma młodych. A dziś są. I robią kawał dobrej roboty. Ktoś powiedział: obaj to tylko długopisy. Ale ja zapytałem – a kto trzyma ten długopis? I to zrobiło różnicę.

Wiec zakończono, ale apel trwa

Na koniec zachęcano: Rozmawiajcie, przekonujcie, działajcie. Nie tylko tu, ale wszędzie. Na osiedlach, w kolejkach, przy stole. Bo ta kampania – jak wszyscy podkreślali – rozstrzyga się nie tylko w mediach, ale w ludzkich rozmowach.

Fot. melonik

Idź do oryginalnego materiału