Polityczny bój o mieszkania. Lewica kontra Polska 2050. „To nasz priorytet”

news.5v.pl 10 godzin temu

– Ta rekonstrukcja pokaże, czy koalicja rządząca ma instynkt samozachowawczy, czy kompletnie go już straciła – mówi Interii polityczka z władz Nowej Lewicy, gdy pytamy o nadchodzące zmiany w rządzie.

Zapowiedziana na początku roku i odwlekana z miesiąca na miesiąc rekonstrukcja dopełni się między 23 a 25 lipca. Dokładna data nie pozostało znana, wiadomo za to, iż premier zmiany w rządzie ogłosi w trakcie ostatniego lipcowego posiedzenia Sejmu.

Jak słyszymy, zmiany w rządzie nie będą tak gruntowne i tak szerokie, jak przedstawiciele Koalicji 15 Października pierwotnie zapowiadali. Na ostatniej prostej przed ich ogłoszeniem wciąż toczą się wewnątrzkoalicyjne boje o poszczególne przyczółki i konkretnych ministrów.

Mieszkania, czyli priorytet numer jeden


Dla Lewicy oczkiem w głowie na finiszu przygotowań do rekonstrukcji jest kwestia mieszkaniowa. Dopiero co, 9 lipca, Sejm przegłosował nowelizację ustawy podwyższającej limit wydatków z budżetu państwa na budownictwo społeczne. Przy okazji doszło do (kolejnego w ostatnim czasie) zgrzytu w obozie władzy, ponieważ poprawki do ustawy niespodziewanie przeforsowali posłowie Prawa i Sprawiedliwości, Konfederacji i Polski 2050.

Lewica, która od początku kadencji podnosiła temat dofinansowania budownictwa komunalnego i społecznego z budżetu państwa, chce, żeby na dłużej pozostał on na liście priorytetów rządu. – Budownictwo mieszkaniowe jest dla nas kluczowe, jest priorytetem – zapewnia nas jedna z liderek Lewicy. Dlatego w rozmowach nad rekonstrukcją gabinetu Donalda Tuska formacja położyła na stole postulat stworzenia osobnego Ministerstwa Mieszkalnictwa, na które ostrzyła sobie zęby.


Premier Donald Tusk i wicemarszałek Sejmu Włodzimierz CzarzastyFilip NaumienkoReporter


Po tygodniach rozmów w gronie koalicjantów jest już jednak przesądzone, iż ta inicjatywa upadła. – Nie będzie osobnego resortu mieszkalnictwa – przyznaje w rozmowie z Interią osoba z kierownictwa Lewicy. Dlatego celem formacji Włodzimierza Czarzastego i Roberta Biedronia jest teraz ulokowanie mieszkalnictwa w nowym super resorcie gospodarczym, nad którym pieczę sprawować będzie minister finansów Andrzej Domański.

– To gwarantuje szybszą ścieżkę załatwiania rzeczy. Operacyjnie bardzo usprawniłoby to sytuację z budową mieszkań – tłumaczy jedno z naszych źródeł. W kierownictwie Lewicy mówi się, iż powiązanie mieszkalnictwa z nowym super ministerstwem „gwarantuje większą siłę przebicia w rządzie”. – Nam zależy, żeby polityka mieszkaniowa dała efekty, żebyśmy budowali przynajmniej te 25 tys. mieszkań rocznie. To wzmocniłoby nie tylko Lewicę, która dowiozła swój najważniejszy temat, ale całą koalicję, bo to sprawa ważna dla milionów Polaków – argumentuje osoba z władz partii.

Dlatego jednak w tej drużynie rządowej mamy mniej wiceministrów i liczymy, iż nie dotkną nas zbyt mocno te redukcje etatów ministerialnych


Lewica oczekuje też, iż w zapowiedziane przez premiera Tuska w ramach rekonstrukcji rządu cięcie ministerialnych etatów ominie odpowiedzialnego za budownictwo mieszkaniowe wiceministra Tomasza Lewandowskiego. – Pokazał swoje kompetencje i o swoje miejsce w rządzie może być raczej spokojny – mówi polityk Lewicy znający kulisy sprawy. I dodaje: – Dobrze byłoby, żeby ktoś, kto tworzył tę ustawę (nowelizację dotyczącą wydatków państwa na budownictwo społeczne – przyp. red.) i był za nią odpowiedzialny, koordynował także jej wdrażanie. To logiczne wyjście, które dla nas byłoby, nie ma co ukrywać, satysfakcjonujące.

Lewica kontra Polska 2050, czyli bój o mieszkania


Chrapkę na kwestię mieszkaniową ma też jednak Polska 2050, a konkretnie minister rozwoju i technologii Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz, która w mediach nie kryła satysfakcji z przegłosowania dokumentu na ostatnim posiedzeniu Sejmu. – Nie planujemy oddać mieszkalnictwa. Wiemy, iż ostro walczy o nie minister Pełczyńska-Nałęcz, ale jak na moje wyczucie polityczne raczej tych mieszkań nie dostanie – mówi nam jedna z czołowych polityczek Lewicy.

Nasze źródła w Lewicy są przekonane, iż niedawne posunięcia Polski 2050 – nocne spotkanie marszałka Szymona Hołowni z politykami PiS-u, a także głosowanie Polski 2050 wraz z PiS-em i Konfederacją nad poprawkami do ustawy mieszkaniowej – mocno zaszkodziły tej formacji w ramach koalicji rządzącej. Jako dowód nasi rozmówcy przytaczają słowa premiera, który jednoznacznie wykluczył, iż w ramach rekonstrukcji Polska 2050 otrzyma funkcję wicepremiera. Nieoficjalnie wiadomo, iż ostrzyła sobie na nią zęby właśnie minister Pełczyńska-Nałęcz.


Minister funduszy i polityki regionalnej Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz.Adam BurakowskiEast News


– Ostatnie dni i głosowanie w Sejmie pokazały, komu naprawdę zależy na sprawie mieszkań. Nie damy sobie odebrać absolutnego sprawstwa i decyzyjności w kwestii mieszkań – triumfalnie podsumowuje jedno z naszych źródeł we władzach Nowej Lewicy.

Czarzasty poza rządem, Gawkowski walczy o wpływy


Nie tylko mieszkania są jednak ważne dla Lewicy w ramach zbliżającego się przemeblowania rządu. Jak dowiaduje się Interia, pewnym jest już, iż temat czterech liderów w rządzie ostatecznie upadł.

Włodzimierz Czarzasty chce, zgodnie z zapisami umowy koalicyjnej, zostać marszałkiem Sejmu na drugą połowę kadencji i zasilać rządu nie planuje. – Wychodzimy z założenia, iż umów należy dotrzymywać. W polityce, jak w gospodarce, przewidywalność jest jednak wartością – przekonuje Interię ważna postać z kierownictwa Lewicy. To natomiast wyklucza wejście do niego Szymona Hołowni, który swoją obecność w rządzie uzależniał od tego, iż znajdą się w nim wszyscy czterej liderzy Koalicji 15 Października.

Na dniach wyklaruje się też przyszłość innego z liderów Lewicy, a więc wicepremiera Krzysztofa Gawkowskiego. On o swój rządowy byt może być jednak spokojny. Gra toczy się o to, czy kierowane przez niego Ministerstwo Cyfryzacji utrzyma wszystkie swoje dotychczasowe kompetencje. Gawkowskiemu zależałoby na utrzymanie dotychczasowej pozycji i wpływów w rządzie, bo mógłby to być cenny atut w kontekście jesiennych wyborów władz Nowej Lewicy. Na nieoficjalnej giełdzie nazwisk Gawkowski często pojawia się jako możliwy przyszły przewodniczący tej formacji.


Wicepremierzy Krzysztof Gawkowski i Władysław Kosiniak-KamyszAnita WalczewskaEast News


– prawdopodobnie NCBiR (Narodowe Centrum Badań i Rozwoju) pójdzie do KPRM razem ze spółkami z MAP-u (Ministerstwa Aktywów Panstwowych), ewentualnie trafi do ministra Domańskiego. Jednak mówiąc szczerze, ma to swoją logikę, jeżeli chodzi o zarządzanie procesami – o możliwych zmianach w resorcie cyfryzacji mówi nam ważna polityczka Lewicy. Inne z naszych źródeł podkreśla: – Toczy się walka o to, jaki kształt po rekonstrukcji będzie mieć Ministerstwo Cyfryzacji. Ono jest dla nas bardzo istotne.


Katarzyna KotulaTomasz Jastrzebowski/REPORTEREast News


Los minister Kotuli przesądzony


O ile Włodzimierz Czarzasty i Krzysztof Gawkowski o rekonstrukcji rządu mogą myśleć ze spokojem, o tyle o swój los musi obawiać się Katarzyna Kotula. Minister ds. równości jest jedną z głównych kandydatek do redukcji w ramach szykowanych przez Donalda Tuska zmian w rządzie. Co więcej, choćby ważni politycy i polityczki Lewicy nie kryją, iż ocalenie jej obecnej funkcji to „mission impossible”. Głównie dlatego, iż – przekonują nasze źródła – na jej koncie po pierwszej części kadencji próżno szukać spektakularnych sukcesów.

Ostatnie dni i głosowanie w Sejmie pokazały, komu naprawdę zależy na sprawie mieszkań. Nie damy sobie odebrać absolutnego sprawstwa i decyzyjności w kwestii mieszkań


– Z Kotulą sprawa jest taka, czy jej działka trafi do KPRM, czy do Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej – definiuje stan gry osoba z władz Lewicy. Po chwili dodaje: – Kaśka na pewno wolałby być pod „opieką” Agnieszki Dziemianowicz-Bąk, bo to dla niej szansa na polityczne przetrwanie, a choćby zrobienie czegoś sensownego. W KPRM będzie o to dużo trudniej.

Lewica liczy, iż łatwiej, niż ocalić minister Kotulę, będzie zadbać o rozsianych po całym rządzie wiceministrów. Tym bardziej, iż – podkreślają to nasi rozmówcy z partii – Lewica nie w każdym resorcie ma swojego przedstawiciela. – Były sytuacje, gdy nasi wiceministrowie z różnych względów odchodzili z resortu i te miejsca nie były wypełniane (np. w Ministerstwie Sprawiedliwości). Dlatego jednak w tej drużynie rządowej mamy mniej wiceministrów i liczymy, iż nie dotknąć nas zbyt mocno te redukcje etatów ministerialnych – tłumaczy osoba z władz Lewicy.

Inne z naszych źródeł zapewnia, iż ambitny plan cięcia etatów sekretarzy i podsekretarzy stanu w ministerstwach nie wyjdzie poza fazę politycznych przymiarek i medialnych spekulacji. – Układ z jednym wiceministrem na partię w każdym resorcie raczej zostanie, bo każdy z nas chce wiedzieć, co dzieje się w każdym obszarze polityki państwa. Niektóre ugrupowania mają po dwóch wiceministrów w jakimś ministerstwie i to faktycznie może ulec zmianie – słyszymy.


Gawkowski o rekonstrukcji rządu: To nie będzie wielki resetPolsat NewsPolsat News


Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd? Napisz do nas

Dołącz do nas
Idź do oryginalnego materiału