Polacy boją się odbierać pocztę. Nadchodzi nieuniknione

3 godzin temu

Miliony Polaków w sierpniu otworzą rachunki za prąd i zobaczą nieprzyjemną niespodziankę. Po sześciu miesiącach przerwy wraca opłata, która dla przeciętnej rodziny oznacza ponad 130 złotych rocznie więcej. Pierwsi już się przekonali – i nie są zadowoleni.

Fot. Shutterstock

Po pół roku względnego spokoju nadchodzi niemiły szok. Opłata mocowa, która przaez pierwsze półrocze 2025 roku była zawieszona w ramach tarczy energetycznej, powróciła na rachunki 1 lipca. Teraz pierwsi odbiorcy otrzymują faktury z dodatkową pozycją, a reszta Polaków dopiero się o tym dowie.

Jedna decyzja URE, miliony wyższych rachunków

Urząd Regulacji Energetyki nie pozostawił złudzeń – od lipca opłata mocowa ponownie obciąża wszystkich odbiorców energii elektrycznej. Jak informuje portal Forsal.pl, „z końcem czerwca wygasają przepisy zawieszające opłatę mocową”, co automatycznie przywraca dodatkowe obciążenia finansowe.

Ministerstwo Klimatu i Środowiska uzasadnia decyzję koniecznością zapewnienia bezpieczeństwa energetycznego. Według resortu, „przedłużanie zawieszenia jej pobierania wydaje się zbyt daleko idącą ingerencją” w mechanizmy rynkowe.

Klienci rozliczający się miesięcznie już otrzymali lipcowe faktury z powrotem opłaty. Pozostali – a to większość Polaków – zobaczą ją w sierpniu i wrześniu, w zależności od swojego cyklu rozliczeniowego.

Płacisz więcej, niezależnie od tego ile zużywasz

URE ustaliło konkretne stawki obowiązujące do końca roku. Wysokość opłaty zależy wyłącznie od rocznego zużycia energii w gospodarstwie domowym, a nie od rzeczywistej konsumpcji w danym miesiącu.

Najoszczędniejsi płacą najmniej – osoby zużywające poniżej 500 kWh rocznie zapłacą 2,86 złotych miesięcznie. To głównie małe mieszkania jednoosobowe z podstawowym wyposażeniem elektrycznym.

Średnie gospodarstwa zużywające od 500 do 1200 kWh rocznie zostają obciążone kwotą 6,86 złotych miesięcznie. To typowe mieszkania par bez dzieci lub singli w większych mieszkaniach.

Przeciętne polskie rodziny – według danych GUS zużywające od 1200 do 2800 kWh rocznie – zapłacą 11,14 złotych miesięcznie. To zdecydowana większość polskich gospodarstw domowych.

Najwięcej płacą energochłonne domy – przy zużyciu powyżej 2800 kWh rocznie opłata sięga 16,01 złotych miesięcznie. Dotyczy to właścicieli pomp ciepła, klimatyzacji, samochodów elektrycznych czy domowych warsztatów.

Najemcy też nie uciekną przed dopłatą

Powszechnym błędem jest myślenie, iż opłata mocowa dotyczy tylko właścicieli mieszkań. Jak wyjaśnia portal Globenergia, każdy użytkownik energii elektrycznej automatycznie ją płaci, „niezależnie od formy władania nieruchomością”.

Najemcy mieszkań znajdą opłatę mocową na swoich rachunkach za prąd na równi z właścicielami. Nie ma znaczenia, czy media są wliczone w czynsz, czy rozliczane oddzielnie – ktoś zawsze za tę opłatę zapłaci.

Dotyczy to również osób zamieszkałych w akademikach, mieszkaniach służbowych czy innych formach zakwaterowania. Zarządcy nieruchomości przerzucają ten koszt na lokatorów bezpośrednio lub pośrednio.

Co to oznacza dla ciebie?

Jeśli mieszkasz sam w małym mieszkaniu, twój dodatkowy koszt wyniesie około 34 złote rocznie (2,86 zł x 12 miesięcy). To niewiele, ale w dobie rosnących kosztów życia każda złotówka ma znaczenie.

Jeśli jesteś w związku bez dzieci, prawdopodobnie zapłacisz około 82 złotych rocznie więcej. Możesz jednak przejść do niższej grupy taryfowej, wymieniając oświetlenie na LED i ograniczając zużycie urządzeń w trybie standby.

Jeśli masz typową polską rodzinę, przygotuj się na dodatkowe 134 złote rocznie w budżecie domowym. To może oznaczać rezygnację z jednego weekendu nad morzem czy mniejsze zakupy w okresach świątecznych.

Jeśli mieszkasz w dużym domu z nowoczesnymi urządzeniami, twój roczny koszt może sięgnąć choćby 192 złotych. Warto rozważyć inwestycję w panele fotowoltaiczne – nie tylko obniżą rachunek za energię, ale także mogą przenieść cię do niższej grupy taryfowej.

System który chroni elektrownie, płacą za niego wszyscy

Opłata mocowa to w praktyce wynagrodzenie dla elektrowni – nie za wyprodukowaną energię, ale za samo utrzymywanie gotowości do jej dostarczenia. Ten mechanizm ma zapewnić stabilność dostaw prądu w momentach szczytowego zapotrzebowania.

Oznacza to finansowanie elektrowni, które przez większość roku mogą pozostawać nieaktywne, ale muszą być gotowe do uruchomienia w ciągu kilkudziesięciu minut. Portal Focus.pl wyjaśnia, iż „opłata mocowa pokrywa koszty utrzymania źródeł prądu, które nie pracują przez cały czas”.

W teorii system ma chronić przed blackoutami podczas szczytów konsumpcji. W praktyce oznacza dodatkowe obciążenie dla wszystkich użytkowników energii, niezależnie od tego, ile faktycznie zużywają.

Kiedy dotrze do ciebie nowy rachunek?

Termin otrzymania pierwszego rachunku z opłatą mocową zależy od twojego cyklu rozliczeniowego. Klienci z miesięcznym rozliczeniem już otrzymali lipcowe faktury z dodatkową opłatą.

Osoby z rozliczeniem dwumiesięcznym otrzymują rachunki stopniowo w sierpniu i wrześniu – w zależności od swojego harmonogramu. Ci, których okres przypadł na czerwiec-lipiec, już widzą opłatę na fakturach.

Najwięcej osób ma rozliczenie półroczne z fakturami prognozowanymi co dwa miesiące. Jak informuje portal Smartney, „niezależnie od okresu rozliczeniowego, opłata mocowa będzie naliczana od lipca we wszystkich fakturach”.

Jak zmniejszyć uderzenie w portfel już teraz

Choć opłaty mocowej nie da się uniknąć, można wpłynąć na jej wysokość poprzez obniżenie rocznego zużycia energii. Osoby, które zdołają spaść poniżej 1200 kWh rocznie, automatycznie przejdą do niższej grupy i zaoszczędzą ponad 50 złotych rocznie.

Wymień oświetlenie na LED – może to obniżyć zużycie energii choćby o 80% w porównaniu do tradycyjnych żarówek. Inwestycja zwraca się w kilka miesięcy, a efekt trwa latami.

Odłączaj urządzenia ze standby – telewizory, dekodery, ładowarki czy sprzęt komputerowy w trybie czuwania może odpowiadać za 10-15% całkowitego zużycia energii w domu.

Korzystaj z programów ekonomicznych w pralkach i zmywarkach. realizowane są dłużej, ale zużywają znacznie mniej energii i wody.

Monitoruj zużycie energii – każda zaoszczędzona kilowatogodzina w ciągu roku może przesunąć gospodarstwo do niższej grupy taryfowej.

To dopiero początek drożyzny w energetyce

Powrót opłaty mocowej to pierwszy element stopniowego przywracania pełnych kosztów systemu energetycznego. Portal Focus.pl ostrzega, iż „obowiązujące ceny maksymalne energii elektrycznej wygasają 30 września 2025 roku”.

Rząd zapowiada rekalkulację taryf w czwartym kwartale, która ma na celu „dalsze obniżenie opłat dla odbiorców indywidualnych”. W praktyce może to oznaczać kolejne korekty – niekoniecznie na korzyść konsumentów.

Tarcza energetyczna wciąż chroni przed drastycznymi podwyżkami podstawowych taryf, ale jej przyszłość pozostaje niepewna. Eksperci wskazują, iż powrót opłaty mocowej „symbolicznie kończy okres energetycznych ulg”.

Przygotuj się na jesienne podwyżki

Od października mogą nastąpić kolejne zmiany w rozliczeniach za energię. Ministerstwo Klimatu zapowiada korektę taryf, która może wpłynąć na podstawowe stawki za kilowatogodzinę.

W perspektywie najbliższych lat można spodziewać się dalszych podwyżek związanych z modernizacją systemu energetycznego i rosnącymi kosztami wytwarzania energii z odnawialnych źródeł.

Planuj budżet z wyprzedzeniem – sierpniowe rachunki to dopiero początek. Osoby planujące zakup energochłonnych urządzeń powinny uwzględnić nie tylko koszty energii, ale również wyższą opłatę mocową.

Rozważ inwestycje w oszczędność – izolacja cieplna, nowoczesne okna czy efektywne urządzenia AGD mogą w dłuższej perspektywie znacznie obniżyć koszty energii.

Powrót opłaty mocowej to sygnał, iż era taniego prądu definitywnie się kończy. Rząd stopniowo wycofuje się z najdroższych form wsparcia energetycznego, testując społeczną akceptację dla przywracania pełnych kosztów systemu.

Idź do oryginalnego materiału