550 milionów złotych to wstępnym szacunkowy koszt wyborów prezydenckich – poinformował Rafał Tkacz, szef Krajowego Biura Wyborczego. Pięć lat temu na wybory prezydenta Polski wydano ponad 304 mln złotych.

Pięć lat temu kwota obejmowała również przygotowania do wyborów korespondencyjnych, do których ostatecznie nie doszło. W 2015 r. koszt wyborów wyniósł ponad 174 mln zł. Pytany o powody takiego wzrostu w stosunku do kwoty sprzed pięciu lat, szef KBW wskazał przede wszystkim na wzrost diet członków komisji wyborczych.
– Gdy mieliśmy problemy ze skompletowaniem składów obwodowych komisji wyborczych, były one wyraźnie niższe. w tej chwili dla przewodniczącego komisji przewidziana jest dieta w wysokości 700, dla zastępcy 600, a dla szeregowego członka 500 złotych – poinformował Tkacz, dodając, iż w przypadku drugiej tury diety wyniosą trzy czwarte wymienionych kwot.
Szef KBW poinformował, iż sam druk kart wyborczych to koszt ponad 6 mln zł. Drukowanych jest ich tyle, ilu wyborców uprawnionych do głosowania, choć nie są one dzielone w 100 proc. między komisje.
– Prowadzimy meldunki przedwyborcze, które pokazują, gdzie wzrasta zapotrzebowanie na karty. W pewnych miejscach zweryfikowaliśmy wcześniejsze szacunki, zwiększając ich stan – to np. kurorty, o których wiemy, iż wyborcy mogą przybyć tam tłumnie. jeżeli zaś chodzi o nadwyżki kart, to oczywiście po wyborach są one niszczone – dodał szef KBW.
Wybory prezydenckie odbędą się 18 maja, a ich ewentualna druga tura – 1 czerwca.
tom