Po Niemczech przyszedł czas na Amerykę

2 dni temu

Balkonowe panele solarne stały się sprzedażowym hitem w Niemczech. Mieszkańcy niemieckich miast potraktowali to jak łatwy sposób na obniżenie indywidualnej emisji CO2 i obniżenie rachunków za prąd. U naszych zachodnich sąsiadów zarejestrowano już ponad milion tego typu urządzeń. Ale balkonowe panele dzięki niskim kosztom oraz łatwej instalacji zaczynają zdobywać kolejne kraje, a ich popularność szczególnie gwałtownie rośnie na rynku amerykańskim. To najprostszy sposób na produkcję czystej energii w mieszkaniu bez potrzeby angażowania się w kosztowne instalacje dachowe, z którego korzystać mogą nie tylko jego właściciele ale również wynajmujący mieszkania

Fast Company ostatnio opisał przykładem praktycznego zastosowania takiego przenośnego panelu przez Terrence’a Dwyera z Oakland, który zainstalował na swoim tarasie system za 2000 dolarów. Składa się on z dwóch paneli o mocy 400 W każdy, inwertera, inteligentnego licznika i wyłącznika głównego. Instalacja – według użytkowników – jest niezwykle prosta i zajmuje zaledwie 10–15 minut. Oszczędności to około 35 dolarów miesięcznie, a najważniejszą motywacją użytkowników jest zwykle chęć zmniejszenia śladu węglowego i osobisty udział w rozwoju energetyki odnawialnej.

Popularność tych zestawów może jeszcze wzrosnąć w świetle zmian prawnych – nowy pakiet budżetowy prezydenta Donalda Trumpa ma zlikwidować federalne ulgi podatkowe na tradycyjne mikroinstalacje dachowe, przez co znacznie droższe rozwiązania stracą na atrakcyjności. Dodatkowym impulsem są lokalne ułatwienia: w stanie Utah uproszczono przepisy, eliminując wymóg podpisywania specjalnych umów z operatorami sieci dla miniaturowych, autonomicznych urządzeń solarnych.

Na rynku amerykańskim rozwinęły się już wyspecjalizowane firmy, takie jak Craftstrom, które w ciągu ostatnich 2-3 lat sprzedały tysiące takich zestawów plug-in, głównie w Kalifornii, Teksasie i na Florydzie. Oferują one proste do ustawienia zestawy paneli słonecznych z niezbędną elektroniką sterującą i licznikiem energii. Według przedstawicieli firm, sprzedaż systemów tego typu rośnie – i to choćby przed wprowadzeniem nowych przepisów znoszących podatkowe wsparcie dla instalacji dachowych.

Technologie te są również coraz lepiej dostosowane do warunków miejskich: pojedynczy panel ma rozmiar drzwi i jest przeznaczony do ustawienia na balkonie czy w ogrodzie, a podstawowy model kosztuje ok. 400 dolarów (sprzedawany też w wariancie tańszym i mniejszym). Montaż nie wymaga wiedzy technicznej, co czyni te systemy dostępnymi praktycznie dla wszystkich. Firmy zalecają jedynie zgłoszenie instalacji do lokalnego operatora energii, ale przypadki odmowy czy komplikacji są rzadkością.

Idź do oryginalnego materiału