PiS gra na destabilizację. Inaczej nie odzyskają władzy

16 godzin temu

Prawo i Sprawiedliwość pod wodzą Jarosława Kaczyńskiego nie ustaje w wysiłkach, by odzyskać władzę, stosując metody, które trudno uznać za parlamentarne.

Partia skrzętnie wykorzystuje napięcia w rządzącej koalicji, dolewa oliwy do ognia i czeka na potknięcia przeciwników. Niedawne nocne spotkanie marszałka Sejmu Szymona Hołowni z Kaczyńskim, w obecności Adama Bielana i Michała Kamińskiego, stało się pretekstem do kolejnej politycznej rozgrywki. Reakcje polityków PiS? Złośliwe komentarze w stylu „kupiłem popcorn” pokazują, iż partia delektuje się chaosem w obozie rządzącym, aktywnie podsycając konflikty.

PiS z uwagą obserwuje koalicję, szczególnie Polskę 2050, którą uważa za najsłabsze ogniwo. Strategia Kaczyńskiego jest prosta, ale skuteczna: wykorzystuje frustracje i poczucie krzywdy wśród posłów Hołowni, by osłabić jedność koalicji. Przecieki o rzekomych rozmowach na temat stanowiska premiera dla Władysława Kosiniaka-Kamysza czy pochwały pod adresem Hołowni za „powagę w dziejowych chwilach” to elementy gry, która ma siać nieufność wśród koalicjantów. Poseł PiS w rozmowie z „Newsweekiem” z uśmiechem opowiadał, jak posłowie Koalicji Obywatelskiej „zaszczuwają” przedstawicieli Polski 2050 na posiedzeniach komisji, zmuszając ich do wycofywania poprawek. PiS nie musi wiele robić – wystarczy patrzeć i od czasu do czasu podsycać spory.

Nocne spotkanie Hołowni z Kaczyńskim to dla PiS idealna okazja do dalszego „kuszenia” posłów Polski 2050. Kaczyński precyzyjnie snuje sieć, oferując mniej doświadczonym politykom tej partii wsparcie i zrozumienie. – Są posłowie, z którymi rozmawiam bardzo przyjacielsko od miesięcy – przyznał w RMF FM Przemysław Czarnek, sugerując, iż różnice między PiS a Polską 2050 są niewielkie. To klasyczna taktyka: dowartościować tych, którzy czują się marginalizowani, i przekonać ich, iż w PiS znajdą sojuszników. Takie działania nie mają nic wspólnego z parlamentarną debatą – to cyniczne rozgrywki zakulisowe, obliczone na destabilizację.

Szczególną uwagę PiS kieruje na nadchodzącą rozgrywkę o fotel marszałka Sejmu. Choć rotacja na tym stanowisku jest zapisana w umowie koalicyjnej, Hołownia nie chce ustąpić. PiS już przygotowuje się do tego starcia, rozważając poparcie marszałka – niekoniecznie jawne, ale np. poprzez zbiorowe opuszczenie sali podczas głosowania. Taki ruch miałby na celu nie tylko utrzymanie Hołowni na stanowisku, ale przede wszystkim dalsze pogłębianie podziałów w koalicji. Spekulacje, iż spotkanie z Kaczyńskim dotyczyło zapewnienia głosów PiS na wypadek próby odwołania Hołowni, tylko potwierdzają, iż partia gra na rozbicie jedności rządzących.

Działania PiS budzą poważne zastrzeżenia. Zamiast prowadzić merytoryczną opozycję, partia Kaczyńskiego stosuje metody, które osłabiają demokratyczne mechanizmy parlamentarne. Rozgrywanie osobistych ambicji, podsycanie konfliktów i zakulisowe rozmowy mające na celu przejęcie głosów posłów innych partii to praktyki rodem z politycznego targowiska, a nie odpowiedzialnej polityki. PiS, przekonany o swoim powrocie do władzy po jednej kadencji, nie kryje, iż chce trwale podzielić obecną koalicję, zaczynając od najsłabszego ogniwa – Polski 2050.

Taka strategia może przynieść krótkotrwałe korzyści, ale w dłuższej perspektywie szkodzi stabilności państwa. Parlament powinien być miejscem debaty i współpracy, a nie areną zakulisowych gierek i cynicznych manipulacji. PiS, zamiast proponować konstruktywne rozwiązania, woli siać chaos, licząc na polityczne zgliszcza, z których zbuduje swoją przyszłą władzę. To podejście nie tylko podważa zaufanie do instytucji demokratycznych, ale też pokazuje, iż dla Kaczyńskiego cel uświęca środki – choćby jeżeli ceną jest destabilizacja polskiego parlamentaryzmu.

Idź do oryginalnego materiału