Jacek Kurski w długim tekście zaatakował Mateusza Morawieckiego. Dostał na to zgodę Jarosława Kaczyńskiego, który jednak po rozmowie z byłym premierem zmienił zdanie i polecił Kurskiemu niepublikowanie tekstu. Było za późno - tekst "wisiał" już na jednej z platform społecznościowych. I wywołał burzę w PiS, doprowadzając do wściekłości polityków związanych z Morawieckim.