Pacjenci zapłacą więcej za leki? Nadchodzą zmiany w prawie

5 godzin temu
Zdjęcie: fot. Shutterstock


Producenci innowacyjnych leków znów mogą odzyskać przewagę. Planowane zmiany w przepisach umożliwią im blokowanie tańszych odpowiedników choćby po latach. Eksperci ostrzegają: może ucierpieć rynek, pacjenci i budżet państwa.


Zniknie półroczny termin na zawnioskowanie o zabezpieczenie w sporze z zakresu własności intelektualnej; zyskają na tym producenci innowacyjnych leków, którzy choćby po kilku latach będą mogli zażądać usunięcia z rynku tańszego odpowiednika swojego produktu - pisze w poniedziałek "Dziennik Gazeta Prawna".

Według gazety, "Komisja Kodyfikacyjna Prawa Cywilnego zamierza odwrócić część zmian, które w marcu 2023 r. wprowadzono do kodeksu postępowania cywilnego". "Chodzi m.in. o przepisy regulujące postępowanie zabezpieczające z zakresu prawa własności intelektualnej, które bywa wykorzystywane w sporach między producentami leków. Mechanizm jest prosty. Dzięki zabezpieczeniu udzielonemu jeszcze przed merytorycznym rozstrzygnięciem sprawy wytwórca innowacyjnej substancji, na którą wygasł patent, blokuje wejście na rynek tańszego (generycznego) odpowiednika" - wyjaśnia "DGP".

Jak podkreśla gazeta, "na dalszym trwaniu monopolu tracą nie tylko producenci leków generycznych, ale także pacjenci oraz NFZ". "Z danych Ministerstwa Zdrowia (MZ) wynika, iż wejście na rynek tańszego odpowiednika generuje wielomilionowe oszczędności dla publicznego płatnika. "W maju 2022 r. refundacją objęto pierwszy odpowiednik referencyjnego produktu Revlimid (...) w tym wypadku samo objęcie refundacją pierwszych odpowiedników (kilku jednocześnie, od maja 2022 r.) spowodowało spektakularną obniżkę kosztu jednostki tej cząsteczki, natomiast po roku redukcja wyniosła ok. 99 proc." - czytamy w piśmie z 3 listopada 2023 r. wysłanym przez wiceministra Marka Kosa do ministra sprawiedliwości.

Dziennik przypomina, iż "do czasu wejścia w życie nowelizacji k.p.c. z marca 2023 r. tzw. obowiązany, czyli np. producent leków generycznych, dowiadywał się o zarzutach dopiero w momencie otrzymania od sądu postanowienia o zabezpieczeniu". "W praktyce więc nie mógł się bronić. Znowelizowane przepisy to zmieniły" - dodaje.(PAP)

Idź do oryginalnego materiału