Oświadczenie majątkowe Nawrockiego. W nim trzy mieszkania

5 godzin temu
Zdjęcie: fot. Adam Warżawa/PAP


We wtorek przed południem opublikowane zostało w internecie złożone w 2021 r. oświadczenie majątkowe popieranego przez PiS kandydata na prezydenta, prezesa IPN Karola Nawrockiego. Wymienił w nim dwa mieszkania własnościowe, które posiada z żoną oraz trzecie - 50 proc. współwłasności z siostrą.


Opublikowane oświadczenie majątkowe pochodzi z sierpnia 2021 roku. Wymieniono w nim dwa gdańskie mieszkania, które w 100 proc. są własnością Nawrockiego i jego żony - o powierzchni całkowitej 57 m2 oraz ok. 30 m2.

"Karol Nawrocki jest wraz z żoną właścicielem dwóch mieszkań. Zawsze te informacje zawierał w składnych oświadczeniach majątkowych" - napisała na X rzeczniczka Nawrockiego Emilia Wierzbicki, publikując oświadczenie majątkowe kandydata.

pic.twitter.com/toXPGYEnEN

— Emilia Wierzbicki (@EmiliaPob) May 6, 2025

Dodała, iż "za poradą prawników, dla ostrożności i zachowania pełnej transparentności, w oświadczeniach majątkowych, umieszczał także informację o zapisanym w testamencie 50 procentowym udziale w nieruchomości, której właścicielem jest jego żyjąca mama". Chodzi o wymienione w oświadczeniu, mieszczące się w Gdańsku, mieszkanie o powierzchni 57 m2, przy którym w tytule prawnym wymieniono współwłasność 50 proc. z siostrą.

W rubryce zasoby pieniężne Nawrocki wymienił wówczas 48 tys. zł na koncie oszczędnościowym.

Ujawnienia oświadczenia majątkowego Nawrockiego, który z poparciem PiS kandyduje na prezydenta domagali się w ostatnich dniach m.in. politycy KO.

Ustalenia Onetu

Oczekiwania takie pojawiły się po tym, gdy podczas niedawnej debaty kandydatów na prezydenta zorganizowanej przez "Super Express" Nawrocki mówił m.in., iż należy do tych Polaków, którzy mają jedno mieszkanie i iż jest przeciwnikiem podatku katastralnego oraz po publikacji portalu Onet, iż Nawrocki jest też w posiadaniu kawalerki, którą przejął od starszego mężczyzny w zamian za opiekę.

W poniedziałek Nawrocki zapewniał, iż opublikuje swoje oświadczenie majątkowe, "jeśli tylko będzie taka możliwość prawna", żeby wszyscy mieli przekonanie, iż "wszystko jest w nim w porządku".

Według Onetu, Nawrocki przejął mieszkanie Jerzego Ż. w zamian za opiekę nad mężczyzną; ostatecznie jednak Ż. trafił do domu opieki społecznej. Według Onetu, Jerzy Ż. to schorowany 80-latek, który w 2017 r. przekazał swą kawalerkę Nawrockiemu i jego żonie Marcie, a ci w zamian mieli się nim opiekować. Onet napisał, iż "w tej chwili Nawrocki panem Jerzym się nie opiekuje ani mu nie pomaga", a "mężczyzna został umieszczony w jednym z państwowych DPS-ów w Gdańsku i to pracownicy tej placówki się nim zajmują".

Rzeczniczka sztabu Nawrockiego w opublikowanym w mediach społecznościowych oświadczeniu napisała, iż Jerzy Ż. to sąsiad Karola Nawrockiego, któremu ten od wielu lat pomagał oraz iż to on przekazał mężczyźnie pieniądze na wykup mieszkania, które ten obiecał przekazać Nawrockiemu za świadczoną pomoc.

Wierzbicki zaznaczyła, iż Nawrocki nigdy w tym mieszkaniu nie mieszkał, nie wynajmował, ani nie czerpał z niego jakiejkolwiek korzyści majątkowej, opłaty za nie uiszcza do dziś, natomiast dysponentem mieszkania jest wciąż pan Jerzy. Dodała ponadto, iż "kontakt z panem Jerzym urwał się w grudniu 2024 roku. (...) Karol Nawrocki próbował odnaleźć go poprzez sąsiadów i znajomych, jednak bezskutecznie".

"Pan Jerzy żył w nędzy"

Onet we wtorek opublikował rozmowę z opiekunką Jerzego Ż. z pomocy społecznej, Anną Kanigowską, która miała się nim opiekować od wiosny 2022 r. do wiosny 2023 r. Według niej "pan Jerzy żył w nędzy", "praktycznie nic nie miał" oraz, iż "bez przydziału z MOPR" i bez dokonywanych przez nią zakupów "nie miałby jedzenia"; opiekunka powiedziała, iż próbowała się dowiedzieć od Nawrockiego, dlaczego nie pomaga emerytowi, skoro przejął jego mieszkanie w zamian za opiekę i iż wysłała do Nawrockiego w tej sprawie list.

Według Kanigowskiej Nawrocki "chciał tylko przejąć mieszkanie, a potem po prostu wszystko miał gdzieś". Dodała, iż nigdy nie spotkała się "z tak bezczelnym oszustwem".

PAP

Idź do oryginalnego materiału