Iść w pustkę i zniknąć. Kierunek ten nie tylko odpowiada pragnieniom narratora stąpającego po zamarzniętym morzu. W tym zdaniu pojawia się przede wszystkim zarys konceptu fabularnego książki, który stał się fundamentem pisanych przez kilka lat opowiadań, wchodzących w skład „Lunety z rybiej głowy” – debiutu książkowego Patryka Zalaszewskiego. Tafla pęka, a narrator zanurza się w lodowatej wodzie. Co natomiast dzieje się z opowieściami, których głównym budulcem jest brak, pustka, nicość?
Ość w pustce. O „Lunecie z rybiej głowy” [Debiuty i po-debiuty]

- Strona główna
- Polityka krajowa
- Ość w pustce. O „Lunecie z rybiej głowy” [Debiuty i po-debiuty]
Powiązane
Kalendarium - wtorek 30 września
1 godzina temu
Spróbujmy zrozumieć Polskę, to znów nam jej nie ukradną
1 godzina temu
Instytut Trzeciej Rzeczpospolitej i cyfrowa RP
1 godzina temu
Ziobro przed komisją śledczą. Zdawkowy komentarz Tuska
1 godzina temu