Od „wujka Elona” do „szaleńca na haju”. Szefowa personelu Białego Domu ujawnia okoliczności zerwania miliardera z Donaldem Trumpem

news.5v.pl 14 godzin temu

Zerwanie jest całkowite i ostateczne. Prezydent USA Donald Trump i potentat technologiczny Elon Musk publicznie obrzucają się błotem. Osoba z najbliższego otoczenia Trumpa twierdzi, iż koniec dawnej męskiej przyjaźni przebiegł w „niezwykle niepokojący” sposób.

Jak twierdzi Wiles w podcaście „The New York Post”, rozłam między Trumpem a Muskiem był do przewidzenia.

„To było wspaniałe partnerstwo, ale tym bardziej gorzki był jego koniec”

„Prezydent był dla niego bardzo, bardzo przyjazny, a Elon miał nam tak wiele do zaoferowania” — wspomina Wiles. Szef kilku firm technologicznych wiedział rzeczy, o których nikt inny nie miał pojęcia. „Znał ludzi i technologie, o których my mieliśmy niewielką wiedzę” — dodaje szefowa personelu Białego Domu.

Musk mieszkał w końcu jako gość w rezydencji Mar-a-Lago Trumpa na Florydzie. Jako „wujek Elon” stał się niemal członkiem rodziny. Gdy był doradcą prezydenta, nie odstępował Trumpa na krok.

Dalszy ciąg materiału pod wideo

Ale potem nastąpiło brutalne zerwanie relacji. Wiles mówi z namysłem: „to było wspaniałe partnerstwo, ale tym bardziej gorzki był jego koniec”.

Nie jest do końca jasne, dlaczego Musk ostatecznie odwrócił się od Donalda Trumpa. Jego krytyka „wielkiej, pięknej ustawy” budżetowej Trumpa była bezlitosna. Miliarder nazwał projekt „okropnym paskudztwem”, a następnie przekonywał Republikanów do głosowania przeciwko ustawie.

Reakcje Muska na zniesienie dotacji państwowych na samochody elektryczne, dzięki którym Tesla otrzymuje miliardy dolarów, były pełne gniewu. To właśnie z uwagi na „wielką, piękną ustawę” firma miliardera musi pożegnać się rządowymi dopłatami.

Mimo to Trump zorganizował godną ceremonię pożegnalną w Gabinecie Owalnym, gdy dobiegła końca era Muska jako szefa Departamentu Efektywności Rządu (DOGE).

Kevin Dietsch / Staff / Getty Images

Elon Musk i Donald Trump w Gabinecie Owalnym, 30 maja 2025 r.

Szefowa personelu Białego Domu twierdzi, iż prezydent wierzył wówczas, iż Musk „zawsze będzie mu pomagał”. Nagle jednak wszystko się zmieniło.

„Wszystkie mosty między tymi dwoma mężczyznami zostały spalone”

Mimo miłego pożegnania Musk rozpoczął nagonkę na Trumpa. Stwierdził nawet, iż Trump jest zamieszany w skandal związany z przestępcą seksualnym Jeffreyem Epsteinem. Ogłosił, iż jego nowe ugrupowanie polityczne (Partia Ameryki) ujawni fakty na temat sprawy, która jest teraz rzekomo tuszowana przez prezydenta.

Stało się jasne, iż wszystkie mosty między tymi dwoma mężczyznami zostały spalone. Przepaść między nimi jest już nie do pokonania.

„Nie rozumiem tego” — zastanawiała się Wiles w podcaście nad prawdziwymi motywami Muska. Nie wierzy jednak, iż przyczyną zerwania była „zazdrość”. „To nie brzmi jak Elon” — powiedziała.

Pomimo gorzkiego rozłamu Wiles chwali miliardera z branży technologicznej jako „fascynującą osobę”, która po prostu inaczej postrzega świat. To właśnie cenił w nim Donald Trump.

Teraz Musk, jak zapowiada, zakłada „Partię Ameryki”, żeby rzucić wyzwanie Republikanom pod wodzą prezydenta USA. To jednak nie będzie łatwe z uwagi na fakt, jak trudny do zmiany jest amerykański system polityczny.

— Nie wystarczy opublikować na X, iż ma się partię polityczną. To wymaga znacznie więcej pracy — zauważa w wywiadzie dla magazynu POLITICO Russell Verney, główny doradca Rossa Perota, czyli biznesmena z Teksasu, który zdobył ok. 19 proc. głosów w wyborach prezydenckich w 1992 r. To najlepszy wynik niezależnego kandydata w amerykańskiej polityce we współczesnej historii.

Idź do oryginalnego materiału