Były szef Orlenu, Daniel Obajtek, stracił dziś immunitet w sprawie, którą komentatorzy określają jako „prostą, ale niezwykle symboliczną”. Chodzi o wykorzystanie zasobów państwowego giganta do śledzenia ówczesnej opozycji. Śledczy mają ustalić, czy za pieniądze spółki Obajtek nie zlecał działań, które z biznesem nie miały nic wspólnego – za to z polityką bardzo dużo.
To jednak dopiero początek jego problemów. Bo choć immunitet już przepadł, pozostaje jeszcze kwestia gigantycznych strat, jakie Orlen poniósł w czasie, gdy paliwa cudownie taniały tuż przed wyborami. Według ekspertów była to najdroższa kampania wyborcza w historii Polski – tyle iż sfinansowana z pieniędzy kierowców i akcjonariuszy.
Orlen był traktowany przez PiS jako zaplecze finansowe i organizacyjne dla ludzi Kaczyńskiego. Wystarczy przypomnieć milionowe przelewy dla propagandzistów w rodzaju Stanowskiego czy traktowanie mediów Orlen Press jak partyjnej gazetki.