Nowy sondaż nie pozostawia złudzeń. Aż 5 partii balansuje na progu wyborczym

14 godzin temu
PiS wyprzedza KO o 4 punkty procentowe, daleko za nimi jest Konfederacja, a reszta partii dosłownie walczyłaby o wejście do Sejmu. Taką właśnie sytuację pokazuje najnowszy sondaż partyjny Ipsos dla TVP Info. Trudno się więc dziwić podchodom Jarosława Kaczyńskiego do Konfederacji, która w obecnej sytuacji zdecydowałaby o tym, kto obejmie władzę.


Na PiS według najnowszego sondażu, chce zagłosować 28 proc. ankietowanych. Na drugim miejscu znalazła się Koalicja Obywatelska z wynikiem 24 proc. Najniższy stopień podium okupuje Konfederacja, na którą zagłosowałoby 14 proc. Polaków.

Aż pięć partii walczy o wejście do Sejmu


Fakt, iż te 3 partie są na czele, nie dziwi. Dziwić za to może niskie poparcie dla innych ugrupowań. Blisko 5-procentowego progu gwarantującego wprowadzenie przedstawicieli do Sejmu znajdują się:

Lewica – 6 proc.

partia Razem – 6 proc.

Polska 2050 – 5 proc.

Konfederacja Korony Polskiej Grzegorza Brauna mają w sondażu – 5 proc.

PSL – 4 proc.


Z sondażu Ipsos dla TVP Info wynika, iż do urn wyborczych poszłoby 63 proc. badanych. Nie zagłosowałoby 29 proc., 8 proc. to niezdecydowani. Sondaż przeprowadzono w dniach 24-25 lipca na ogólnopolskiej reprezentatywnej próbie 1000 dorosłych Polaków.

Co wynika z badania? Oto co pokazuje sondaż


Widać wyraźnie, iż żadna z czołowych partii (ani KO, ani PiS) nie dałaby rady rządzić samodzielnie. W zasadzie naturalnym koalicjantem którejś z nich powinna być Konfederacja, ale ta jest świadoma swojej pozycji i odrzuca na razie propozycje. Te zaś najczęściej płyną ze strony PiS.

– Przedstawiając Deklarację Polską, Jarosław Kaczyński nie zauważył, iż sytuacja polityczna się zmieniła. To PiS potrzebuje Konfederacji, a nie Konfederacja PiSu – napisał Sławomir Mentzen w odpowiedzi na najnowsze awanse Kaczyńskiego.

Wybory parlamentarne planowo odbędą się jesienią 2027 roku. Sondaże są dla PiS łaskawe, ale jest jasne, iż partia może mimo wygrania wyborów nie uzyskać zdolności samodzielnego rządzenia i dramatycznie potrzebuje zdolności koalicyjnej. Tak stało się przecież w 2023 roku.

Dlatego też Jarosław Kaczyński już dziś planuje przeciągnąć Konfederację na swoją stronę. Ale ta, jak się okazuje, nie za bardzo ma na to ochotę. Przypomnijmy zresztą, iż podobnie obcesowo (słynne "baju baju dla naiwnych") Mentzen potraktował zaproszenie PiS do rozmów o tzw. rządzie technicznym.

Idź do oryginalnego materiału