Niemiecka koalicja rządząca pod presją. "Wpadają w stary schemat"

5 godzin temu
Rządząca Niemcami koalicja wycofała się z jednej ze swoich kluczowych obietnic. Publiczne spory zaszkodzą rządowi – ostrzegają komentatorzy.


Partie rządzące Niemcami – CDU, CSU i SPD obiecały w umowie koalicyjnej obniżyć podatek od energii elektrycznej dla wszystkich. Gospodarstwa domowe jednak na razie tego nie odczują. Z powodu ograniczeń budżetowych rząd musiał zrewidować swoją obietnicę i odciążyć podatkowo tylko niektórych. Piątkowa prasa komentuje.

Zgrzytnęło w rządzie Merza. Prasa: znamy to z czasów Scholza


Jak pisze dziennik "Frankfurter Allgemeine Zeitung": "CDU/CSU odczuwa teraz konsekwencje swojej nierozważnej decyzji o rezygnacji z ministerstwa finansów. Kierujący tym resortem lider SPD (Lars) Klingbeil jest przede wszystkim zainteresowany wykorzystaniem swobody budżetowej do ochrony socjaldemokratycznych projektów (…). Niekorzystna sytuacja dużych sektorów gospodarki i prywatnych konsumentów energii elektrycznej stawia minister gospodarki z ramienia CDU Katherinę Reiche w sytuacji, z której musi się tłumaczyć (…). Fatalne jest to, iż CDU/CSU bawi się w chowanego i iż Reiche szuka wymówek, twierdząc, iż w budżecie nie ma pieniędzy na lepszą politykę, co nie jest prawdą, wystarczy spojrzeć na pakiet emerytalny. Ktoś, kto tak gwałtownie pozwala ministrowi finansów odebrać sobie odwagę do działania, z trudem zbuduje presję potrzebną, aby postawić niemiecką transformację energetyczną na ekonomicznie konkurencyjnej podstawie".

Dziennik "Koelner Stadt Anzeiger" zaznacza: "Była to jedna z wielkich obietnic koalicji, aby w końcu sprawić, by energia była bardziej dostępna cenowo. A teraz: została odwołana bez śladu. To jest niezwykłe zdarzenie, ale pasuje do wizerunku koalicji, która złożyła już wiele wspaniałych zapowiedzi tylko po to, by niedługo potem je odwołać. Zwłaszcza w CDU niektórzy ulegają pokusie, by winą obarczyć lidera SPD. Jest to strategia, która obiecuje niewielki sukces. Przecież Klingbeil nie podjął tej decyzji w pojedynkę. Teraz partnerzy koalicyjni powinni wspólnie wyjaśnić, dlaczego nie spełnili oczekiwań. Zamiast tego wpadają w stary schemat. Publiczne spory nigdy nie pomogły żadnemu rządowi. Każdy, kto w to wątpi, powinien po prostu zapytać Olafa Scholza".

Dziennik "Nuernberger Nachrichten" zauważa: "Najnowsze sondaże pokazują, iż nastroje się poprawiają. Dane ekonomiczne również są coraz lepsze. Jednak fakt, iż poprawiają się nastroje, ma wiele wspólnego z psychologią. Z zaufaniem do rządu. A to jest gwałtownie trwonione. Dlatego jest to równie ryzykowne, co niepotrzebne, gdy na przykład Markus Söder (lider CSU – red.) przedstawia zasiłek rodzinny, który w rzeczywistości został zmniejszony o połowę, jako super bonus dla dzieci. Albo gdy koalicji nie udaje się zrealizować obiecanej obniżki podatku od energii elektrycznej dla wszystkich. Zamiast tego odsyła do innych obniżek podatków. Ale pierwszą rzeczą, jaka przychodzi na myśl, jest obraz niezgody, bo partie rządzące się kłócą. Co nam to przypomina? Przypomina rządy koalicji sygnalizacji świetlnej (czyli rząd Olafa Scholza – red.), która rozpadła się głównie z powodu wewnętrznych konfliktów. Proszę, proszę bez powtórek!".

Media: obecnej koalicji grozi burza


Gazeta "Neue Osnabruecker Zeitung" ocenia: "Podczas konsultacji budżetowych jesienią koalicja powinna dokładnie przemyśleć, w jaki sposób może wykorzystać połączenie funduszy państwowych i rekompensat społecznych, takich jak pieniądze klimatyczne, aby umożliwić inwestycje i złagodzić trudności, z którymi wielu obywateli będzie musiało się zmierzyć w najbliższych miesiącach. Cena energii elektrycznej musi wyraźnie spaść. W przeciwnym razie obecnej koalicji grozi burza, przy której spór o ustawę grzewczą Roberta Habecka będzie wydawał się jedynie delikatnym wiaterkiem. Świadome ryzykowanie tego byłoby niezwykle lekkomyślne".

Opracowanie: Wojciech Szymański


Idź do oryginalnego materiału