Były wicekanclerz Niemiec i minister gospodarki Robert Habeck we wrześniu opuści Bundestag. Polityk Zielonych, który kandydował w tym roku na kanclerza, zamierza skupić się na karierze naukowej.
Robert Habeck, wicekanclerz w rządzie Olafa Scholza, miał nadzieję, iż wybory pozwolą Zielonym utrzymać się w rządzie. Jego ambicje legły jednak w gruzach, gdy wybory wygrał sojusz CDU/CSU pod przewodnictwem Friedricha Merza, który utworzył rząd z SPD.
Bez realnej władzy wykonawczej w rękach „nadszedł czas, by zamknąć jedne drzwi, aby mogły otworzyć się inne”, powiedział Habeck w wywiadzie na wyłączność dla niemieckiego dziennika „Die Tageszeitung”. – Poinformowałem Prezydium Bundestagu, iż 1 września zrezygnuję z mandatu poselskiego – oznajmił.
Po lutowej porażce wyborczej Habeck zapowiedział, iż całkowicie odejdzie z polityki. W reakcji na tę zapowiedź powstała jednak otwarta petycja zatytułowana „Robert, potrzebujemy cię”, pod którą zebrano około 450 tysięcy podpisów. To przekonało polityka, by pozostał jeszcze w Bundestagu.
Habeck, który dał sobie całe lato na refleksję, wyjaśnił, iż „musi zdystansować się od nadmiernie ograniczających ram berlińskiego systemu politycznego”.
– Nie chcę być szyderczym, cynicznym komentatorem ani snuć się po korytarzach jak duch powtarzający: „kiedyś byłem wicekanclerzem, pamiętacie?” – powiedział.
Teraz Habeck będzie analitykiem Duńskiego Instytutu Studiów Międzynarodowych w Kopenhadze oraz Uniwersytetu Kalifornijskiego w Berkeley. – Ale będą też inne instytucje, z którymi będę współpracował – zaznaczył.
55-latek posiada doktorat z filozofii i literatury niemieckiej, jest autorem powieści, był ministrem w rządzie landu Szlezwik-Holsztyn oraz współprzewodniczył Zielonym na szczeblu krajowym, zanim został ministrem federalnym.