Jeśli miałbym opisać uczucie, jakie towarzyszyło mi przy czytaniu o aferze Radosława Sikorskiego i jego wyjaśnieniach, to chyba najbardziej opisałbym je jako poczucie zażenowania. Zażenowania, iż ktoś o takich ambicjach i majątku jak Sikorski, poszedł do roboty dla Emiratów Arabskich. I zażenowania, jak dziś to tłumaczy. Roboty polegającej na zasiadaniu, w zamian za 100 tysięcy...
- Strona główna
- Polityka krajowa
- Nie brońcie Sikorskiego
Powiązane
Waldemar Żurek: Wybrałem drogę w jedną stronę
14 minut temu
Teresa Siudem: Racja nie zawsze po stronie skarżącego
22 minut temu
Kaczyński we Wrocławiu: nasila się próba regermanizacji
37 minut temu
Sprzedaż przez gminę białych certyfikatów bez VAT
1 godzina temu
"Nie pytajcie mnie". Tusk o przesłuchaniu "Zbigniewa Z."
1 godzina temu
Polecane
Robert Kmieciak: Potrzebna prawdziwa reforma prokuratury
1 godzina temu
Co nie gra w umorzeniu sprawy Sławomira Nowaka?
1 godzina temu
Świńskie łby przed meczetami. 11 Serbów w rękach policji
3 godzin temu