Mętne tłumaczenia Nawrockiego ws. płatności za mieszkanie. Za to mogą mu grozić 3 lata więzienia

15 godzin temu
Nie ustają kontrowersje wokół zakupu mieszkania w Gdańsku przez Karola Nawrockiego. Sprawa dotyczy transakcji zawartej z panem Jerzym Ż., którą potwierdzono aktem notarialnym w 2012 roku. Wątpliwości budzą zarówno forma zapłaty, jak i zgodność przedstawionych informacji z dokumentacją notarialną.


Wypowiedzi Karola Nawrockiego, Przemysława Czarnka i sztabu kandydata na temat przejęcia czy kupna kawalerki w Gdańsku są ze sobą niespójne. Ujawniają też, iż w całej sprawie mogło dojść do złamania prawa.

Zapłaci, czy zapłacił?


Karol Nawrocki w rozmowie z Bogdanem Rymanowskim zapewnił, iż nabycie mieszkania odbyło się zgodnie z prawem. Jak mówił, "przez 14 lat przekazywał Jerzemu Ż. ustalone kwoty". – To są lata 2011-2025 – dodał.



– Przekazanie całej kwoty 120 tysięcy wówczas panu Jerzemu Ż. byłoby zagrożeniem dla jego życia i zdrowia – tłumaczył wybranie płatności w ratach Nawrocki. W wywiadzie podkreślił również, iż pomoc panu Jerzemu miała charakter wieloletni i osobisty:

– Pomagałem człowiekowi od wielu lat i nie mam sobie nic do zarzucenia – mówił. Nawrocki powiedział także, iż przekazał Jerzemu Ż. 20 tys. zł. – Tam były jakieś opłaty notarialne, mecenasi. Dokładnie tego nie powiem – opisał.

Zaznaczył, iż umowa przedwstępna została podpisana i zawierała postanowienia regulujące zobowiązania między stronami. – Odnosi się do ceny rynkowej 120 tys. zł i jest pewną gwarancją, iż te środki w konkretnej formule zostaną przekazane Jerzemu Ż., uwzględniając te koszty, które zostały poniesione – powiedział Nawrocki.

Problem w tym, iż zapis w akcie notarialnym z 2012 roku, ujawnionym publicznie m.in. wczoraj (6 maja) przez posła Przemysława Czarnka na konferencji PiS, brzmi inaczej. Dokument stwierdza, że: "Karol i Marta, małżonkowie Nawroccy, oświadczają, iż zapłacili na rzecz Jerzego Ż. całą cenę sprzedaży w kwocie 120 000 złotych, co Jerzy Ż. potwierdza".

Tymczasem z wypowiedzi Nawrockiego wynika, iż płatności były rozłożone na lata: – Przekazywałem 120 tysięcy w ratach, tylko to się zaczęło jeszcze przed spisaniem tej przedwstępnej umowy – mówił w rozmowie z Bogdanem Rymanowskim.

Te nieścisłości mogą być dla Nawrockiego bardzo ważne. Oznaczałoby bowiem, iż mogło tu dojść do poświadczenia nieprawdy w akcie notarialnym. W polskim prawie potwierdzenie nieprawdy w akcie notarialnym jest przestępstwem zagrożonym karą do 3 lat więzienia (art. 272 kodeksu karnego). Trzeba jednak zauważyć, iż sądy różnie podchodzą do tych kwestii, przepis jest dość nieprecyzyjny i zostawia spore pole do interpretacji.

Przelew czy gotówka?


Jest jeszcze jedna kontrowersyjna kwestia. Obowiązujące od stycznia 2017 roku przepisy nie pozwalały na przekazanie tak dużej kwoty gotówką – transakcje powyżej 15 tys. złotych musiały być przeprowadzane bezgotówkowo.

Podkreślmy, iż jak poinformował Czarnek, ostateczna umowa sprzedaży została zawarta 6 marca 2017 roku, a akt notarialny został wpisany do ksiąg wieczystych.

– W 2017 roku została zawarta ostateczna umowa sprzedaży i akt notarialny z 6 marca 2017 roku, który widnieje również w księgach wieczystych, ujawniając przejście własności lokalu w trybie sprzedaży za 120 000 złotych z pana Jerzego Ż. na pana Karola Nawrockiego i jego małżonkę Martę – cytował fragmenty dokumentu polityk PiS.

Nie wiadomo czy w samym akcie notarialnym znajduje się numer konta, na który miała zostać przelana kwota. Brak takiego zapisu byłby, delikatnir mówiąc, dość nietypowy dla transakcji dotyczącej nieruchomości. Na razie wciąż nie wiadomo, czy pieniądze zostały przekazane gotówką czy przelewem. Sam Nawrocki nie wskazał dokładnej formy zapłaty, a Czarnek broniący kandydata PiS w tej sprawie na pytania dziennikarzy nie odpowiedział.

Brak kontaktu z panem Jerzym


Przypomnijmy, iż wcześniej zarówno w oświadczeniu rzeczniczki sztabu kandydata PiS jak i w jego wystąpieniach padały słowa, iż "od grudnia 2024 roku nie miał on kontaktu z Panem Jerzym, bo nie mógł go znaleźć". A według ustaleń Onetu mężczyzna od kwietnia 2024 przebywa w DPS.

Dziennikarz Onetu, Andrzej Stankiewicz, w programie "Fakty po Faktach" w TVN24 zwrócił uwagę na sprzeczność. – W akcie notarialnym przekazano, iż małżeństwo Nawrockich przekazuje Panu Jerzemu Ż. 120 tys. złotych i w zamian za to wchodzą w posiadanie mieszkania – Tylko iż nie przekazali tych pieniędzy – powiedział wprost dziennikarz.



Na pytanie Anity Werner, czy w takim razie w akcie zawarto nieprawdę, Stankiewicz odpowiedział: – Podawanie nieprawdy w akcie notarialnym to jest złamanie prawa.

Na 9 maja zaplanowano wizytę Karola Nawrockiego w Sejmie, aby złożył wyjaśnienia przed sejmową komisją sprawiedliwości. Być może wtedy kandydat PiS rzetelnie odniesie się do sprawy i wyjaśni wszystkie niejasności związane z zapłatą za mieszkanie.

Idź do oryginalnego materiału