Metale ziem rzadkich zamrożone przez Chiny. Przemysł USA odczuwa skutki ceł

7 godzin temu

Na początku lipca mija termin negocjacji umów handlowych USA z partnerami, które pozwalają na uniknięcie tzw. ceł wzajemnych ogłoszonych 2 kwietnia, a zawieszonych 9 kwietnia na 90 dni. Na pełny bilans polityki handlowej administracji amerykańskiej pozostało za wcześnie, ale warto spojrzeć na obecną sytuację.


Amerykańskie dane za kwiecień 2025 r. wskazują na spadek w skali roku importu z Chin o 20 proc. i z Kanady o 12 proc. jeżeli chodzi o import z UE, to nie ma zmian, natomiast import z Polski wzrósł o 12 proc. Deficyt handlowy USA w samym kwietniu spadł rok do roku o 14 proc. Jednak w okresie styczeń-kwiecień, w związku ze zwiększonym importem do marca, wzrósł o 45 proc. w ujęciu rocznym.


Średnie stawki celne na 14 maja 2025 r. sięgnęły 51 proc. dla Chin i 11 proc. dla reszty świata. W międzyczasie podniesiono jeszcze cła na stal i aluminium do 50 proc. Wyraźnie wzrosły przychody z poboru ceł (o 30 mld dolarów – 61 proc.) w okresie październik 2024 r. – maj 2025 r. względem analogicznego okresu poprzedniego roku budżetowego w USA.


Prognozy OECD wzrostu PKB Stanów Zjednoczonych wskazują na spowolnienie wzrostu z 2,8 proc. w 2024 r. do 1,6 proc. w 2025 r. Z kolei inflacja na koniec 2025 r. może sięgnąć niemal 4 proc., m.in. w związku z podniesieniem stawek celnych. Dotychczas jednak cła nie miały tak silnego wpływu na ceny – inflacja w maju wyniosła zaledwie 2,4 proc. w skali roku.

Kraje negocjują umowy handlowe


Z szeroko zapowiadanych umów zakończono rozmowy w sprawie dwóch. Pierwsze to negocjacje z Wielką Brytanią, na którą nie nałożono ceł wzajemnych. Skończono też rozmowy o handlu z Chinami, które administracja USA uważa za swojego największego rywala. przez cały czas realizowane są negocjacje innych porozumień, m.in. z UE. Jednak partnerzy nie są skorzy do ustępstw pod presją jednostronnych barier celnych USA.


Jednocześnie Biały Dom nie wydaje się być zainteresowany kompleksową umową handlową. Odrzuca m.in. propozycję UE redukcji do zera obustronnych ceł na towary przemysłowe. Efekt ogłoszonych umów może być dla USA niekorzystny. Nie uzyskano zbyt wiele, a Biały Dom musiał też pójść na ustępstwa. Szczególnie interesujący jest przypadek Chin.

Bolesny cios dla amerykańskiej gospodarki


W kwietniu br., w odpowiedzi na kaskadę podwyżek ceł, Pekin zdecydował się na wprowadzenie ograniczeń dotyczących wywozu metali ziem rzadkich (REE). Jest to grupa siedemnastu pierwiastków znajdująca szerokie zastosowanie w zaawansowanych technologiach – od aut elektrycznych, po systemy uzbrojenia czy OZE.


Szacuje się, iż 80-90 proc. wartości rynku REE i 25 proc. wydobycia dotyczy magnesów trwałych używanych m.in. w silnikach EV czy turbinach wiatrowych. Do ich produkcji wykorzystuje się neodym, prazeodym, dysproz i terb. Chiny są monopolistą w wytwarzaniu magnesów trwałych, odpowiadając za 92 proc. światowej produkcji.


Nowe restrykcje wprowadziły obowiązek występowania o pozwolenie na wywóz REE pod pretekstem wykluczenia ryzyka podwójnego zastosowania. W teorii znacznie wydłużyło to procedurę eksportu, w praktyce niemalże zamroziło obrót REE.


To wraz z wyczerpywaniem się zapasów magazynowych błyskawicznie odczuł amerykański przemysł, zwłaszcza samochodowy, zbrojeniowy i robotyki. Niektórzy producenci aut zaczęli choćby rozważać przeniesienie części produkcji komponentów do Chin, inni eksportowanie silników do Chin celem instalacji w nich magnesów, jeszcze inni, jak Ford lub kilka firm z Europy, wstrzymali produkcję.

Co dały negocjacje Chin i Stanów?


To właśnie narastające trudności w dostępie do REE skłoniły Amerykanów do podjęcia rozmów w Genewie 12 maja, podczas których uzgodniono 90-dniowe „zawieszenie broni”. Jednak obie strony gwałtownie zaczęły się wzajemnie oskarżać o brak dobrej woli.


USA zarzucały stronie chińskiej celowe opóźnianie wydawania licencji. Chiny z kolei oskarżały Amerykanów o wprowadzanie dodatkowych restrykcji eksportowych. Chodziło tu m.in. o ograniczenia dotyczące czipów do AI oraz chęć anulowania wiz chińskich studentów. Wiele jednak wskazuje, iż to strona amerykańska, zaalarmowana niedoborami REE, parła do kolejnych negocjacji i ponownego otwarcia eksportu REE do USA.


Prezydent Trump ogłosił sukces negocjacyjny w kolejnej rundzie rozmów w Londynie w dniach 10-12 czerwca. Jednak wydaje się, iż spotkanie zaledwie potwierdziło ustalenia genewskie. „Wydaje się”, bo szczegóły ustaleń nie zostały w żaden sposób opublikowane.


Strona chińska zgodziła się przy tym na 6-miesięczne okno liberalizacyjne na wywóz REE po zatwierdzeniu porozumienia przez obu prezydentów. Jednak Chiny zachowały prawo do natychmiastowego przywrócenia ograniczeń, jeżeli USA nie wycofają szeregu restrykcji eksportowych. Wśród nich są takie, które administracja Bidena, realizująca doktrynę „małe podwórko, wysokie ogrodzenie”, uznawała za nienegocjowalne. Wprawdzie nie ujawniono dotychczas pełnej listy, ale są na niej m.in. silniki odrzutowe wraz z częściami i etan będący produktem ubocznym wydobycia węglowodorów.


Strony dają sobie czas do sierpnia na opracowanie bardziej kompleksowego porozumienia handlowego.

Co zrobi Trump?


Wobec niezbędności Chin dla amerykańskiego przemysłu Trump może szukać uwiarygodnienia swojej pozycji jako silnego przywódcy w eskalacji z innymi partnerami. Nie można wykluczyć, iż administracja zdecyduje się na podniesienie barier celnych w handlu z UE. Trump zapowiedział to w maju, sugerując stawkę 50 proc.


Z kolei sekretarz skarbu Scott Bessent sugerował w Kongresie wydłużenie okna negocjacyjnego z częścią państw o kolejne 90 dni. Wydaje się, iż najbardziej na politykę handlową wpływa amerykański biznes. Pod jego naciskiem administracja racjonalizuje podjęte działania.


Nie zmienia to jednak obecnej sytuacji, w której na wszystkie państwa i na większość handlu obowiązuje 10-procentowa uniwersalna stawka celna, 25-procentowa dla sektora motoryzacyjnego oraz 50-procentowa dla stali i aluminium.




Przeczytaj także:



  • Czy Google zniszczy internet? BBC ostrzega przed erą AI, w której sieć przestanie być dla ludzi

  • USA uderzają w Iran, ceny ropy rosną, ale rynek jest spokojny

  • Stany Zjednoczone podnoszą cła na stal i aluminium. Europa apeluje o reakcję Brukseli

  • Amerykański sąd blokuje taryfy Trumpa. Przełomowy wyrok w sprawie handlu międzynarodowego

Idź do oryginalnego materiału