Mentzen tłumaczy się z piwa z Trzaskowskim

3 godzin temu
Zdjęcie: fot. PAP


Sławomir Mentzen nie spodziewał się, iż wspólne wyjście do pubu z Rafałem Trzaskowskim i Radosławem Sikorskim wywoła taką falę krytyki – również wewnątrz własnego obozu. Lider Konfederacji odpowiada: „Nie dam się zwasalizować ani PiS, ani PO”. I zapowiada: będzie rozmawiać z każdym, niezależnie od kolorów politycznych.


Kandydaci w wyborach prezydenckich - popierany przez PiS Karol Nawrocki i kandydat KO Rafał Trzaskowski - rozmawiali ze Sławomirem Mentzenem (Konfederacja) na jego kanale YouTube. Trzaskowski po sobotniej rozmowie z Mentzenem razem z nim i osobami ze swojego sztabu oraz szefem MSZ Radosławem Sikorskim pili piwo w Toruńskim pubie Mentzena. "Za Polskę która łączy, nie dzieli" - napisał Sikorski na platformie X pod załączonym wideo z tego spotkania.

Spotkanie polityków krytycznie skomentowali prawicowi politycy. Krzysztof Bosak (Konfederacja) w Kanale Zero podkreślił, iż on sam zdecydowanie nie poszedłby na piwo z Trzaskowskim na finiszu kampanii. "Zwłaszcza w miejsce publiczne, bo jest oczywiste, iż będzie to wykorzystywane politycznie. Ale jak widać, każdy może mieć swoją cenę" - ocenił. Natomiast były poseł Konfederacji Robert Winnicki napisał: "Idę na spacer, muszę to rozchodzić".

W niedzielę Mentzen odniósł się do dyskusji na swoim profilu na X. "Po zakończonej rozmowie z Trzaskowskim, dowiedziałem się, iż ze swoimi ludźmi jadą do mojego pubu, gdzie już wcześniej siedział Sikorski. Zapytali mnie, czy do nich dołączę. Zgodziłem się, w końcu jestem właścicielem i wypada, żebym tam był. Teraz mnóstwo ludzi twierdzi, iż sprzedałem w ten sposób Polskę. Rozumiem zarzut, ale się z nim nie zgadzam. Po wywiadzie z Nawrockim również porozmawiałem z nim kilka minut na osobności w moim gabinecie. Niestety śpieszył się na spotkanie z wyborcami, więc nie mogliśmy porozmawiać dłużej" - wyjaśnił.

Zdaniem lidera Konfederacji wyjście na piwo może pomóc w wyborach Nawrockiemu, ponieważ "zdemobilizuje lewicę, zachęci do głosu prawicę". "A dalej? Nie wiem co przyniesie przyszłość, ale może się okazać, iż za dwa lata to od Konfederacji będzie zależało, kto będzie w Polsce rządził. Nie możemy się wtedy znaleźć w sytuacji, w której jedna z partii zmusza nas do zawarcia niekorzystnej koalicji. Nie mogę pozwolić na to, żebym był zmuszony trwać w koalicji, w której nie mogę realizować swoich postulatów. A gdy zagrożę wyjściem z niej, to się dowiem, iż zdradziłem Polskę" - zwrócił uwagę.

Mentzen zapewnił, iż nie zamierza "dać się zwasalizować PiS czy PO". "Zamierzam spotykać się z każdym ważnym politykiem, który będzie chciał się spotkać. Poszedłbym na piwo, wino czy kawę z Kaczyńskim, Tuskiem, Zandbergiem czy Czarzastym. jeżeli komuś to przeszkadza, to nic na to nie poradzę. Ja wam nie mówię, z kim możecie się spotkać, a z kim nie" - stwierdził.

Jednocześnie lider Konfederacji wyraził żal, iż przykrył w ten sposób "bardzo dobrą rozmowę z Trzaskowskim". "Lepiej by było, gdyby po Twitterze latały fragmenty, jak przyznaje się do wielu szkodliwych poglądów i planów, niż to, iż piję z nim piwo. Zaskoczyła mnie skala reakcji na to piwo" - przyznał.

Dodał, iż najbardziej zaskoczyło go, iż "sztab PiS zamiast grzać wypowiedzi Trzaskowskiego, zaczął przeżywać to piwo". "Jeśli ktoś po tej całej kampanii, w której oszczędzałem Nawrockiego i cały czas atakowałem Trzaskowskiego uzna, iż popieram Trzaskowskiego, bo wypiłem z nim piwo, to również nic nie poradzę. Chwilę wcześniej, przez ponad 1,5 godziny, wykazywałem jak bardzo się z nim nie zgadzam, jak niby miałbym go poprzeć? Zamierzam zakończyć ten duopol, sprawić, żeby w Polsce w końcu coś się zmieniło" - podsumował Mentzen.

W pierwszej turze wyborów prezydenckich Trzaskowski zdobył 31,36 proc., a Nawrocki - 29,54 proc. Mentzen jako kandydat Konfederacji uzyskał trzeci wynik (14,81 proc.). Druga tura wyborów prezydenckich odbędzie się 1 czerwca.(PAP)

Idź do oryginalnego materiału