Maszerowali dla lasu. Apel w obronie Lasu Łęgowego w Przegorzałach (ZDJĘCIA)

1 dzień temu

Z Rynku Głównego do Lasu Łęgowego – nie był to marsz protestacyjny, raczej apel. Bez transparentów, ale ze sztandarem. Bez haseł politycznych, ale z postulatem jasnym: objąć ochroną to, co jeszcze się uchowało. Las łęgowy w Przegorzałach, jeden z ostatnich naturalnych fragmentów doliny Wisły w granicach Krakowa, znów znalazł się w centrum uwagi mieszkańców.

– To niesamowite, iż w niespełna milionowym mieście możemy obserwować ślepowrony, zimorodki i trzy gatunki czapli zaledwie trzy kilometry od Rynku – mówiła Gosia Spasiewicz-Bulas, jedna z organizatorek wydarzenia. I przypominała: ten teren to nie park, nie ogród botaniczny, tylko las z naturalnym układem wód, z oczkami wodnymi, z sezonowymi zalewami, z tym wszystkim, czego miasto zwykle nie lubi. Bo nie da się tego łatwo uporządkować.

Wydarzenie zorganizowało Stowarzyszenie CSW Wiewiórka, przy wsparciu studentów Wydziału Sztuki UKEN. Początek – na Rynku Głównym. Uczestnicy – wśród nich mieszkańcy, dzieci z krakowskich szkół, artyści, przyrodnicy – podnieśli na maszt sztandar z hasłem „Las łęgowy ma prawo istnieć”, namalowany pod kierunkiem Cecylii Malik. Potem ruszyli pieszo w stronę Wisły.

Na miejscu, w Przegorzałach, odbył się spacer edukacyjny. Uczestnicy mogli zobaczyć las, który – jak mówił Krzysztof Kwarciak, radny Dzielnicy Zwierzyniec – „momentami wygląda jak fragment Amazonii”. Nie brakowało wniosków bardziej systemowych. – Drzewa, zwłaszcza topole, pochłaniają metale ciężkie i nadmiar biogenów z wód. Spowalniają ich obieg w przyrodzie, co może ograniczać choćby zakwity sinic w Bałtyku – mówiła Joanna Kajzer-Bonk. Zwracała uwagę, iż ochrona takich miejsc przekłada się nie tylko na lokalną jakość życia, ale ma znaczenie dla całego ekosystemu rzecznego.

Las Łęgowy w Przegorzałach to miejsce znane ekologom od lat. W latach 90. planowano tu wycinkę pod budowę drogi. Później temat wracał przy okazji różnych koncepcji rozwoju komunikacyjnego. Dotąd nie udało się wprowadzić formalnej ochrony. Teraz pojawił się postulat, by nadać terenowi status użytku ekologicznego oraz imię Kazimierza Walasza – zmarłego w tym roku ornitologa i wieloletniego obrońcy przyrody w Krakowie.

Wnioski w tej sprawie trafiły już do Rady Miasta. O dalszych losach lasu zdecydują miejscy radni. Mieszkańcy zapowiadają, iż nie zrezygnują z tematu.

fot. Stan Baranski

Idź do oryginalnego materiału