Likwidacja kopciuchów może zająć choćby 24 lata. Druzgocący raport NIK

3 godzin temu

Choć walka ze smogiem trwa od lat, najnowszy raport Najwyższej Izby Kontroli (NIK) pokazuje, iż większość gmin nie radzi sobie z wdrażaniem uchwał antysmogowych. Według ustaleń NIK kontrole są rzadkie i nierzetelne, a wymiana starych pieców postępuje w powolnym tempie. Według Izby całkowite pozbycie się pieców kopciuchów może zająć choćby 24 lata.

Nowy raport NIK wskazuje, iż działania samorządów pięciu województw i 18 gmin na rzecz wdrożenia uchwał antysmogowych, okazały się nieskuteczne.

Do kontroli wytypowano cztery województwa: małopolskie, śląskie, dolnośląskie i łódzkie. To w nich w 2023 r. występowały przekroczenia dopuszczalnych poziomów stężeń zanieczyszczeń powietrza takich jak PM10 oraz B(a)P. NIK wykorzystała także dane z woj. kujawsko-pomorskiego.

  • Czytaj także: Prof. Lekston: Dzieci wdychają więcej zanieczyszczeń niż dorośli [ROZMOWA]

Tu kopci prawie 800 tys. pozaklasowych kotłów, a przedwcześnie umiera 40 tys. osób rocznie

Kontrolowano jednostki odpowiedzialne za przygotowanie uchwał antysmogowych (urzędy marszałkowskie) oraz urzędy miast lub gmin, mające realizować odpowiednie zadania.

Do sprawdzenia wybrano po cztery gminy z terenu wskazanych województw, na obszarze których w latach 2022–23 wystąpiły największe przekroczenia norm szkodliwych pyłów PM10, PM2,5 oraz benzo(a)pirenu B(a)P. To zanieczyszczenia generowane przede wszystkim podczas spalania paliw kopalnych w domowych kotłach.

„W żadnej z gmin nie udało się ich [uchwał antysmogowych] w pełni wdrożyć. Kontrole przestrzegania zakazów i ograniczeń wprowadzonych tymi uchwałami były prowadzone w zbyt małej skali, w niepełnym zakresie lub nierzetelnie. Tylko na terenie tych pięciu województw wciąż dymi ponad 781 tys. kotłów pozaklasowych, tzw. kopciuchów. NIK szacuje, iż przy obecnym tempie wymiany kotłów ich likwidacja w skontrolowanych gminach może zająć od 2 do choćby 24 lat” – czytamy w analizie.

Na tych obszarach odnotowano ponad 1,3 mln kotłów niskiej klasy, które powinny zostać wymienione do końca czerwca 2028 r.

W ocenie NIK gminy nie zaangażowały się należycie we wdrożenie uchwał antysmogowych, mających poprawić jakość powietrza. Takie działania na szczeblu samorządów województw są realizowane od 17 lat. Jednak dopiero w latach 2016-17 sejmikom wojewódzkim umożliwiono podejmowanie uchwał antysmogowych. w tej chwili uchwały te obowiązują w 14 województwach, poza podlaskim i warmińsko-mazurskim.

W 15 z 16 skontrolowanych samorządów stwierdzono nieprawidłowości przy kontrolach przestrzegania przepisów. W niektórych miejscowościach, jak Brzeziny, kontrole w ogóle przestały być prowadzone, a w Tuchowie nie wyciągano żadnych konsekwencji wobec łamiących przepisy. Za to pozytywnie wyróżniają się Wałbrzych i Rybnik, gdzie tempo wymiany było najszybsze. Niestety, jak wskazuje NIK, brak pełnego wdrożenia uchwał antysmogowych uniemożliwi Polsce spełnienie nowych norm UE i WHO. W naszym kraju zanieczyszczenia powietrza powodują około 40 tys. przedwczesnych zgonów rocznie.

CEEB nie działa. Inwentaryzacje są w tyle, a gminy nie ścigają właścicieli

Centralna Ewidencja Emisyjności Budynków (CEEB) z założenia miała zbierać najważniejsze informacje o źródłach ogrzewania w budynkach. Tymczasem ewidencja nie działa jak należy. Jak naprawić błędy w jej funkcjonowaniu? Czego dotąd zabrakło?

Kontrola NIK wykazała, iż zabrakło pełnej realizacji obowiązków w zakresie przekazywania informacji do CEEB. – W 8 z 18 skontrolowanych gmin zinwentaryzowano mniej niż 80 proc. lokali. Mimo to gminy te nie podejmowały działań mających na celu identyfikację właścicieli lub zarządców nieruchomości, którzy nie złożyli deklaracji o źródłach ciepła lub źródłach spalania paliw – odpowiada Barbara Mroczek, p.o. rzecznika prasowego NIK, pytana przez SmogLab.

Poza tym kontrola NIK wykazała, iż gminy miewały trudności z wykorzystaniem danych zawartych w bazie CEEB. Jak wskazuje nasza rozmówczyni, do najistotniejszych mankamentów należały:

  • błędy w danych adresowych i deklaracjach (np. podwójne punkty adresowe),
  • brak informacji o wymianie źródła ciepła,
  • problemy z filtrowaniem i wiarygodnością danych, spowodowane np. dublowaniem się liczby źródeł ciepła wykorzystywanych w danej lokalizacji.

Rzeczniczka wyjaśnia, iż część tych uchybień można by było wyeliminować, „gdyby pracownicy gmin weryfikowali i mogli korygować dane w błędnie złożonych przez mieszkańców deklaracjach”. – A mogliby to robić na podstawie wiedzy, którą dysponują w gminie. Obecny sposób funkcjonowania CEEB nie daje takiej możliwości. Kontrolowane gminy same zwracały uwagę, iż nawet, jeżeli pracownicy urzędów mieli informacje, iż dane w deklaracjach są błędne, nie mogli ich poprawić.

Aby naprawić ten stan rzeczy, NIK sformułowała wniosek do Ministra Rozwoju i Technologii (obecnie Minister Finansów i Gospodarki) o podjęcie przez danego włodarza samorządu odpowiednich działań. Cel? Wprowadzenie obowiązku weryfikacji danych i informacji zawartych w deklaracjach o źródłach ciepła lub źródłach spalania paliw przed ich wpisaniem do systemu teleinformatycznego obsługującego CEEB.

Polacy wciąż palą odpadami

Kolejnym wskazanym problemem jest wciąż powszechne spalanie odpadów.

– W kwestii spalania odpadów zdecydowanie zabrakło aktywności gmin w zakresie działań kontrolnych. Zaledwie cztery gminy na szerszą skalę pobierały próbki popiołów, aby sprawdzić, czy nie spalano śmieci. W latach 2017-2023 w sześciu gminach nie pobrano żadnej próbki popiołu, a w kolejnych pięciu gminach liczba pobranych próbek wynosiła od 1 do 4 – mówi SmogLabowi rzeczniczka NIK.

W jednej z gmin kontrolujący nie pobierali próbek, ani nie podejmowali żadnych działań na rzecz ukarania odpowiedzialnych. choćby wtedy, gdy mieli uzasadnione podejrzenie, iż spalano odpady. – Dodatkowo kontrola NIK wykazała, iż nie wszystkie samorządy województw wykorzystywały w pełni programy ochrony powietrza (POP) do kształtowania obowiązków sprzyjających poprawie jakości powietrza. Obowiązek pobierania przez gminy próbek popiołów z palenisk podczas prowadzonych kontroli wprowadzono tylko w POP dla województwa małopolskiego.

  • Czytaj także: Sprawdzili, czy Polacy wciąż spalają śmieci. Zaskakujące dane

Polski Alarm Smogowy: walka ze smogiem jest zależna od determinacji gmin

Gminy zajmujące niechlubne miejsca w corocznych rankingach wymiany kopciuchów, często tłumaczą się niedoborem finansów i pracowników. Ich zdaniem to przez te czynniki zmiana źródeł ogrzewania na bardziej ekologiczne nie postępuje. Piotr Siergiej, rzecznik Polskiego Alarmu Smogowego (PAS), przyznaje, iż nie przekonuje go argument niskiego budżetu i braków kadrowych.

– Wyniki kontroli NIK potwierdziły to, co PAS wie już od dawna – mówi. – Walka z zanieczyszczeniem powietrza przebiega zależnie od aktywności i determinacji poszczególnych gmin. Z tego raportu wynika bardzo jasno, iż mamy gminy-liderów i gminy-maruderów. W dużej mierze zależy to od ich determinacji, a nie funduszy – tłumaczy pytany przez SmogLab.

Podaje przykłady obwarzanka Krakowa, w którym sąsiadujące gminy o podobnych budżetach wymieniają kopciuchy w zupełnie innym tempie. W jednej gminie wymiana postępuje szybko, a w drugiej wręcz stoi w miejscu.

– To też przykład podwarszawskiej gminy Izabelin, w której swojego czasu sprawdzaliśmy, jak postępuje wymiana kotłów. Był tam jeden urzędnik, który pracował wieczorami, chodząc po domach [i przekonując do wymiany źródła ogrzewania] – relacjonuje. Efekt końcowy był zaskakująco dobry. – Wystarczy zaangażowanie jednej osoby lub małej grupy ludzi, bo działania antysmogowe mogą być także praktycznie bezkosztowe.

Jakie są główne zalecenia NIK? Najwyższa Izba Kontroli rekomenduje wprowadzenie obowiązku weryfikacji danych o źródłach ciepła, które trafiają do CEEB. Ma to zapobiec błędom i poprawić wiarygodność informacji o piecach i kotłach w polskich domach.

NIK apeluje także do samorządów o intensyfikację działań antysmogowych. Wójtowie, burmistrzowie i prezydenci miast mają skuteczniej realizować programy ochrony powietrza. Marszałkowie województw powinni lepiej wykorzystywać regionalne programy oraz wprowadzać mierzalne wskaźniki postępów w wymianie starych pieców i kontrolach domowych systemów grzewczych.

  • Czytaj także: Kopciuchy znikną za 35 lat. Wątpliwe efekty reformy programu Czyste Powietrze

Zdjęcie tytułowe: Stan Baranski

Idź do oryginalnego materiału