Kryzys zaufania do wyborów prezydenckich. Głos byłych prezesów Trybunału Konstytucyjnego

1 tydzień temu

Wybory prezydenckie w Polsce ponownie budzą gorące emocje, a ich ważność staje się przedmiotem ostrej debaty.

Oświadczenie pięciu byłych prezesów Trybunału Konstytucyjnego – Andrzeja Rzeplińskiego, Marka Safjana, Jerzego Stępnia, Bohdana Zdziennickiego i Andrzeja Zolla – rzuca nowe światło na narastający kryzys. Ich stanowisko jest jednoznaczne: wybór prezydenta RP nie może budzić żadnych wątpliwości, ani co do procedury, ani co do organu rozstrzygającego. Tymczasem przekonanie Prawa i Sprawiedliwości (PiS), iż wynik wyborów jest niepodważalny, zdaje się chwiać w posadach.

Byli prezesi TK wskazują na problem z Izbą Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych Sądu Najwyższego, która zgodnie z ustawą odpowiada za orzekanie w kwestii ważności wyborów prezydenckich. W swoim oświadczeniu podkreślają, iż skład tej izby budzi poważne wątpliwości w świetle standardów krajowych i międzynarodowych. Powołują się na orzecznictwo Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej (TSUE) oraz Europejskiego Trybunału Praw Człowieka (ETPC), które jednoznacznie kwestionują prawidłowość powołania tej izby. Te orzeczenia wskazują, iż Izba Kontroli Nadzwyczajnej nie spełnia wymagań niezawisłości i bezstronności, co podważa jej legitymację do decydowania o tak kluczowej kwestii, jak ważność wyboru prezydenta.

Stanowisko byłych prezesów TK jest nie tylko wyrazem troski o przestrzeganie prawa, ale także sygnałem alarmowym dla opinii publicznej. W sytuacji, gdy PiS uparcie broni swoich racji, twierdząc, iż wyniki wyborów są niepodważalne, autorytet instytucji orzekających staje się kluczowy. Partia rządząca w przeszłości wielokrotnie podkreślała, iż wszelkie wątpliwości dotyczące procesu wyborczego są nieuzasadnione i wynikają z politycznych rozgrywek opozycji. Jednak głos tak znamienitych prawników, jak byli prezesi TK, podważa tę narrację. Ich oświadczenie wskazuje, iż problem leży nie w politycznych sporach, ale w fundamentalnych kwestiach prawnych, które mają wpływ na demokratyczną legitymację władzy.

Kryzys wokół ważności wyborów prezydenckich to kolejny rozdział w trwającym od lat sporze o praworządność w Polsce. Reforma sądownictwa przeprowadzona przez PiS, w tym zmiany w funkcjonowaniu Sądu Najwyższego, od początku budziła kontrowersje. Krytycy zarzucali, iż nowe izby, w tym Izba Kontroli Nadzwyczajnej, zostały obsadzone sędziami lojalnymi wobec władzy, co podważa ich niezależność. Orzeczenia TSUE i ETPC tylko potwierdziły te obawy, stawiając Polskę w trudnym położeniu na arenie międzynarodowej. W tym kontekście oświadczenie byłych prezesów TK jest nie tylko krytyką obecnego systemu, ale także apelem o przywrócenie zaufania do instytucji państwa.

PiS, mimo narastających wątpliwości, zdaje się ignorować problem. Partia konsekwentnie broni swoich działań, twierdząc, iż są one wyrazem woli suwerena. Jednak w obliczu autorytetu byłych prezesów TK i orzeczeń międzynarodowych ta narracja traci siłę. Społeczeństwo, które w coraz większym stopniu dostrzega znaczenie niezależności sądownictwa, może zacząć domagać się odpowiedzi na niewygodne pytania. Czy organ, którego status jest kwestionowany, może wiarygodnie rozstrzygać o ważności wyborów? Czy Polska jest w stanie zagwarantować, iż proces wyborczy spełnia najwyższe standardy demokratyczne?

Oświadczenie byłych prezesów Trybunału Konstytucyjnego to nie tylko prawnicza analiza, ale także wezwanie do refleksji nad stanem polskiej demokracji. W momencie, gdy fundamenty zaufania do instytucji publicznych są podważane, konieczne staje się podjęcie działań, które przywrócą wiarę w sprawiedliwość i transparentność procesów wyborczych. Bez tego Polska może zmierzać ku dalszemu pogłębieniu kryzysu praworządności, a przekonanie PiS o niepodważalności wyniku wyborów może okazać się iluzoryczne.

Idź do oryginalnego materiału