"Kręcenie inby" w koalicji. Wymowna reakcja minister

1 godzina temu

- PiS robi inbę i hecę wokół sprawy KPO - powiedziała w programie "Graffiti" minister funduszy i polityki regionalnej Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz. Marcin Fijołek dopytał polityk Polski 2050, czy "inbę" robią też koalicjanci, którzy krytykują jej pracę na stanowisku szefowej resortu. Odpowiedziała, iż to "sprawa koalicjantów, jak traktują własny rząd".

Głównym tematem rozmowy dziennikarza Marcina Fijołka z minister funduszy i polityki regionalnej Katarzyną Pełczyńską-Nałęcz była afera wokół rozdysponowania środków z KPO. Szefowa resortu powiedziała, iż PiS "robi inbę i hecę" wokół tej sprawy, a wcześniej samo proponowało pomoc dla branży hotelarskiej i gastronomicznej.

Polityk Polski 2050 odniosła się do zarzutów koalicjantów, którzy obarczyli ją o winę za wybuch afery. Zdaniem Marka Sawickiego z PSL, Pełczyńska-Nałęcz nigdy nie powinna odpowiadać za rozdysponowanie takich pieniędzy. Dziennikarz prowadzący program zapytał, czy takie wypowiedzi też są "kręceniem inby".

ZOBACZ: "To będzie porażka prezydenta". Tomczyk apeluje do Nawrockiego ws. Ukrainy

- Pozostawiam ocenie koalicjantów w jaki sposób wypowiadają się o własnym rządzie koalicyjnym i o własnej inicjatywie jaką jest KPO. Tu nie ma faktów, tu są same opinie i oceny - stwierdziła.

"Można pozazdrościć popularności". Nietypowe słowa premiera na posiedzeniu rządu, minister komentuje

Minister została poproszona o komentarz do zachowania premiera Donalda Tuska podczas rozpoczęcia środowego posiedzenia rządu. Lider KO, witając się Pełczyńską-Nałęcz, głośno stwierdził, iż "wszystkie aparaty są na nią zwrócone" i można "pozazdrościć takiej popularności".

Polityk Polski 2050 stwierdziła, iż "to nie była to złośliwość, a jedynie poczucie humoru".

ZOBACZ: Afera wokół środków z KPO. Zdymisjonowana dyrektor PARP: Ministerstwo wiedziało

- Ja nie jestem od tego, żeby oceniać szefa rządu. Odbieram to naprawdę z dystansem do siebie, z poczuciem humoru, nie krytykuję, czy kogoś bawi, czy kogoś nie bawi. To już naprawdę pozostawiam słuchaczom - powiedziała.

Minister o głośnej sytuacji na lotnisku: Zapłaciłam z własnych pieniędzy

Prowadzący zapytał swojego gościa o głośną sprawę jej powrotu z wakacji. "Super Express" twierdził, iż przy samolocie wracającym z Doha na Pełczyńską-Nałęcz czekała specjalna limuzyna z ochroną, która zawiozła ją do saloniku dla VIPów, gdzie dostarczono jej bagaż. Informator gazety przekazał, iż za "gwiazdorskie warunki" zapłacą podatnicy.

ZOBACZ: Pełczyńska-Nałęcz składa propozycję Mentzenowi. Chce konfrontacji w Polsacie, stacja odpowiada

- Wróciłam za własne pieniądze na własne życzenie. Formalnie tego dnia będąc jeszcze na urlopie. Ubolewam nad takim dziennikarstwem (...) żadnej ochrony nie było, złotówki podatnik do tego nie dopłacił - odpowiedziała.

WIDEO: Pieniądze z KPO na jachty i mikrofalówki? "Uprzedzaliśmy w Konfederacji"
Idź do oryginalnego materiału