Zgodnie z konstytucją po odejściu premiera musi ustąpić cały gabinet. W Wilnie nie będzie więc przez jakiś czas rządu, i to w sytuacji, gdy Rosja i Białoruś przygotowują wielkie wspólne manewry wojskowe.
Gintautas Paluckas został premierem w grudniu 2024 roku. Stanął na czele koalicji rządowej składającej się z socjaldemokratów, którzy wygrali wybory parlamentarne, z centrolewicowego Związku Demokratów „W imię Litwy” i z określanego jako nacjonalistyczno-populistyczne ugrupowania Świt Niemna. Paluckas nie mógł spokojnie kierować krajem. Media zaczęły opisywać machinacje i nadużycia, jakie popełnił podczas kariery biznesowej. Ośrodki dziennikarstwa śledczego Siena i Laisvės TV poinformowały, iż firma Garnis, częściowo należąca do premiera, otrzymała preferencyjną pożyczkę 200 tys. euro z krajowego banku rozwoju ILTE, gdy Paluckas był już szefem rządu. Dziennikarze opisali też sprawę pożyczki w wysokości 180 tys. euro, którą otrzymała (i nie spłaciła) firma Sagerta, która opracowała aplikację do sporządzania topografii dna jezior. Do 2018 roku Sagerta zarządzana była przez Paluckasa. Pożyczki udzieliło przedsiębiorstwo Uni Trading, powiązane z uczestniczącym w niejasnych transakcjach biznesmenem Darijusem Vilčinskasem.
Według dziennikarzy śledczych w 2012 roku przyszły premier kupił od firmy prowadzonej przez tego biznesmena dom o wartości 223 tys. euro na terenie stołecznego Parku Regionalnego. Paluckas zaprzeczył, iż miał powiązania biznesowe z Vilčinskasem, ten przyznał jednak w wywiadzie dla dziennika gospodarczego „Verslo Žinioms”, iż zainwestował w firmę socjaldemokraty.
Przypomniano też „szczurzą aferę” z roku 2012. Jako dyrektor administracyjny Paluckas przyznał kontrakt na usługi deratyzacyjne przedsiębiorstwu, które przedstawiło najdroższą ofertę. Sąd uznał, iż dyrektor nadużył władzy i skazał go na dwa lata więzienia z zawieszeniem na rok. Socjaldemokratyczny polityk miał zapłacić magistratowi odszkodowanie w wysokości 16 500 euro. Podobno nie był skłonny do rozliczeń. Ostatnie 4900 euro z zasądzonego odszkodowania przekazał kilka tygodni temu.
Teraz pojawiły się informacje o powiązaniach szefa rządu z firmą Dankora, należącą do jego bratowej. Dankora zamierzała nabyć od przedsiębiorstwa Garnis, której współwłaścicielem jest Paluckas, systemy akumulatorowe z wykorzystaniem funduszy UE. 31 lipca o świcie funkcjonariusze Litewskiej Służby Dochodzeń Finansowych przeszukali siedzibę Dankory.
Paluckas zapewnia, iż nie złamał prawa. Socjaldemokraci twierdzą, iż przeciwnicy polityczni rozpętali przeciwko nim kampanię oszczerstw. 30 lipca politycy Związku Demokratów „W imię Litwy” postawili ultimatum: jeżeli premier nie odejdzie do 18 sierpnia, wystąpią z koalicji. Gintautas Paluckas zrozumiał, iż jego czas się skończył. „Jeden z najbardziej zszarganych autorytetów politycznych tego stulecia pogrąża się w otchłań historii” – napisał dziennik gospodarczy „Verslo Žinioms”. Prezydent Gitanas Nausėda zaapelował o szybkie utworzenie nowej koalicji rządowej.