Trzaskowski zbierał ciosy od koalicjantów
Przed trzema tygodniami to Szymon Hołownia był tym, który pokrzyżował plany w Końskich kandydatowi Koalicji Obywatelskiej. Sztab Trzaskowskiego umyślił sobie debatę jeden na jeden z Nawrockim, tymczasem do Świętokrzyskiego najpierw ruszył lider Polski 2050, następnie za nim sześcioro innych kandydatów. W ten sposób planowane spotkanie dwóch głównych pretendentów do Pałacu Prezydenckiego przekształciło się w debatę ośmiorga kandydatów. Trzaskowski w dodatku zbierał w niej ciosy nie tylko od konkurentów związanych z opozycją, ale też od kolegów z Koalicji 15 października. Magdalena Biejat sprawnie "przejęła" od Trzaskowskiego tęczową flagę, którą ten chwilę wcześniej dostał od Karola Nawrockiego, a Hołownia zarzucał kandydatowi KO brak niezależności, nazywając go "zastępcą Donalda Tuska".
REKLAMA
W poniedziałek oboje - i Hołownia i Biejat - wyraźnie spuścili z tonu. Lider Polski 2050 przyniósł Trzaskowskiemu prezent w postaci "torby na gadżety od kontrkandydatów", by nie musiał chować ewentualnych nowych podarków od Nawrockiego czy Mentzena. Magdalena Biejat z kolei ostro zaatakowała kandydatów PiS i Konfederacji, jednemu zarzucając brak znajomości własnego programu (poszło o podatek katastralny), drugiego dociskając o kwestie praw kobiet.
Zobacz wideo Trzaskowski "oszczędzony podczas debaty? Hołownia odpowiada
Hołownia: Z przyjaciółmi też trzeba się kłócić
Czy to jakiś deal? Koalicjanci porozumieli się, by nie atakować "swoich"? - Nie. I nie mam też wrażenia, iż odpuściłem Rafałowi Trzaskowskiemu - odparł marszałek Sejmu, któremu zadaliśmy takie pytanie po debacie. - Zadałem mu bardzo konkretne pytanie o spółki skarbu państwa i ich odkolesiowanie, na które odpowiedzią nie może być tylko uśmiech i stwierdzenie, iż z przyjaciółmi się nie rozmawia. Z przyjaciółmi też trzeba rozmawiać, spierać się i kłócić, o ile walczy się o sprawy ważne i słuszne - przekonywał Hołownia.
- Nie było żadnych umów, nie było żadnych przedzałożeń. Wiedzieliśmy tylko na kogo padło w losowaniach, z kim na pewno będziemy rozmawiać, a poza tym nie mieliśmy choćby czasu, żeby jakiekolwiek ustalenia podjąć - zapewnił lider Polski 2050.