Kłopoty byłego brytyjskiego premiera. Chodzi o wydatki na luksusowe ubrania

7 godzin temu

Były premier Wielkiej Brytanii, Tony Blair, został wezwany do zwrotu prawie 10 tys. funtów (prawie 50 tys. złotych) za zniżki na ubrania od luksusowych marek - informuje serwis Independent. W jednym z opisanych przypadków kwota zniżki była znacznie wyższa, niż ta, którą wydał premier. Oficjele z Downing Street doradzali, żeby Blair zwrócił pieniądze ze względu na "spostrzeganie publiczne".

Wedle ujawnionych dokumentów urzędowych były premier Wielkiej Brytanii Tony Blair został poinstruowany do zwrócenia tysięcy funtów zniżek, jakie otrzymał na ubrania od luksusowych marek.

ZOBACZ: Wielka Brytania pręży muskuły. Buduje nowy okręt atomowy

Z dokumentów udostępnionych brytyjskim Archiwom Narodowym wynika, iż urzędnicy z Downing Street zalecili Blairowi zwrot ponad 7600 funtów (około 40 tys. złotych) za ubrania od projektantów takich jak Nicole Farhi czy Paul Smith.

Tony Blair i jego żona dostawali 60-procentowe zniżki na luksusowe ubrania

Zniżki zostały wynegocjowane przez kontrowersyjną przyjaciółkę żony premiera, stylistkę Carole Caplin, która kupowała ubrania dla jej męża.

Caplin tłumaczyła, iż uzyskanie rabatów sięgających 60 proc. było możliwe dzięki hurtowemu zakupowi ubrań, m.in. dla byłego premiera.

Urzędnicy wyrazili jednak obawę, iż z tak dużych zniżek nie mogliby skorzystać zwykli obywatele.

Dokumenty ujawniają, iż od lipca 2001 do grudnia 2002 roku para wydała 8021.50 funtów (ponad 39 tys. zł) na ubrania od projektantki Nicole Farhi, podczas gdy ich rynkowa wartość została wyceniona na 20855 funtów (ponad 100 tys. zł).

Jak przeliczył Independent, zniżka wynosiła 1283.43 funtów (ponad 6 tys. zł) - więcej, niż ostateczna kwota ich zakupów.

Urzędniczka apeluje do Blaira: Będzie najprościej, jeżeli oddasz te pieniądze

Początkowo urzędnicy doradzili Blairowi, żeby zwrócił otrzymane zniżki w całości - około 10 tys. funtów (50 tys. zł) - oraz aby jego żona, Cherie, zwróciła połowę otrzymanych zniżek - 28 tys. funtów (około 140 tys. zł).

Osobista sekretarka z Downing Street, Clare Sumner, napisała do premiera: "Nie twierdzimy, iż stało się coś złego. Tutaj chodzi o postrzeganie społeczne".

Jednak po rozmowach z sekretarzem gabinetu Sir Andrew Turnbullem ustalono, iż Cherie Blair nie otrzymała żadnego "preferencyjnego czy korzystniejszego traktowania" pełniąc rolę żony premiera.

ZOBACZ: Wielka Brytania ma sposób na kryzys mieszkaniowy. Zbudują kilkanaście nowych miast

Uzgodniono jednak, iż w przyszłości dostawcy będą zobligowani do podpisania umów o zachowaniu poufności, aby zagwarantować, iż nie będą mieli pretekstu do wykorzystania faktu, iż żona premiera nosiła ich ubrania.

Sytuacja wyglądała inaczej w przypadku wydatków Tony'ego Blaira. Urzędnicy stwierdzili, iż powinien on zapłacić pełną kwotę otrzymanych zniżek. Doradzili mu wystawienie czeków na 1116 funtów (ponad 5 tys. zł) dla Paula Smitha oraz 6532 funtów (32 tys. zł) dla Nicole Farhi.

Sumner napisała do Blaira: "Uważamy, iż najprościej będzie, jeżeli zapłacisz za swoje ubrania w całości, a Carole powinna zostać o tym poinformowana na przyszłość".

WIDEO: Pierwsze słowa Polaka po powrocie z kosmosu. Wskazał "najtrudniejsze wyzwanie"
Idź do oryginalnego materiału