Od 2026 roku każdy dzień spędzony na zwolnieniu lekarskim może oznaczać realną stratę finansową. Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej kończy z dotychczasowym systemem wypłaty wynagrodzeń za czas choroby. Zamiast pracodawcy, od pierwszego dnia świadczenie wypłaci ZUS – i to w wysokości 80% pensji.

Fot. Pixabay
To zmiana, która nie tylko upraszcza administrację, ale też odbija się bezpośrednio na domowych budżetach milionów pracowników.
Nowe zasady wypłaty chorobowego
Dotychczas pierwsze tygodnie zwolnienia finansował pracodawca, który wypłacał 80% pensji. Po tym okresie obowiązki przejmował Zakład Ubezpieczeń Społecznych. Teraz ZUS będzie odpowiadać za wypłaty od pierwszego dnia choroby. Tyle iż przepisy nie przewidują żadnej rekompensaty – stawka pozostaje na poziomie 80%.
Zmiana wprowadza prostotę dla firm, ale oznacza stratę dla pracowników. Resort pracy zapowiada możliwość podniesienia zasiłku do 100%, jednak jak dotąd nie przedstawiono ani projektu ustawy, ani harmonogramu.
Kto zyskuje, kto traci?
Największym beneficjentem są pracodawcy. Zniknie obowiązek wypłacania chorobowego w pierwszych tygodniach, co przyniesie znaczące oszczędności, zwłaszcza w sektorze MŚP. Dla pracowników to sytuacja odwrotna – choćby krótka nieobecność w pracy z powodu choroby będzie oznaczać niższe przelewy.
Przy miesięcznej pensji 6000 zł brutto, 20% różnicy to choćby kilkaset złotych mniej na koncie. Dla osób żyjących z jednej pensji to luka trudna do zasypania.
Efekty uboczne: presja, ryzyko i niepewność
Eksperci ostrzegają przed skutkami, które mogą wykraczać poza same finanse. Pracownicy mogą unikać brania zwolnień, obawiając się spadku dochodów. To z kolei może zwiększyć liczbę osób przychodzących do pracy mimo objawów infekcji. W efekcie pojawi się nie tylko ryzyko dalszego rozprzestrzeniania się chorób, ale też spadek efektywności i wydolności pracowników.
Rodziny, w których jedna osoba utrzymuje dom, będą szczególnie narażone. W przypadku dłuższego zwolnienia – przy leczeniu szpitalnym lub chorobie przewlekłej – strata może okazać się dramatyczna.
Niewiadoma wokół przyszłości przepisów
Choć rząd nie wyklucza wprowadzenia pełnego 100-procentowego zasiłku, nie ma żadnych wiążących deklaracji. Tymczasem nowe przepisy mają wejść w życie już za kilka miesięcy. Oznacza to, iż wiele osób po raz pierwszy od lat będzie musiało planować rezerwę finansową na wypadek choroby – tak, jakby zachorowanie było prywatnym ryzykiem, nie kwestią zdrowia publicznego.
System, który miał odciążyć firmy, może okazać się ciosem w zaufanie do państwa. Bo gdy zdrowie nie idzie w parze z wypłatą, poczucie bezpieczeństwa zawodowego traci na znaczeniu.
Źródło: forsal.pl/krakowwpigulce.pl

Specjalizuje się w prawie i ekonomii. Interesuje się podróżami i motoryzacją.