Kaczyński kontra Tusk czyli wojna cywilizacji: Polska między Wschodem a Zachodem

2 dni temu
Zdjęcie: Kaczyński kontra Tusk czyli wojna cywilizacji: Polska między Wschodem a Zachodem


W Polsce nie toczy się już zwykły spór polityczny. Nie chodzi o wysokość podatków, programy społeczne czy choćby o kierunek rozwoju gospodarczego. Toczy się wojna cywilizacji – brutalna, głęboka, egzystencjalna. Po jednej stronie mamy świat Jarosława Kaczyńskiego – świat kłamstwa, zastraszania i pogardy dla wolności. Po drugiej – cywilizację dialogu, otwartości i odpowiedzialności, reprezentowaną przez Donalda Tuska, Władysława Kosiniaka-Kamysza i tych wszystkich, którzy nie chcą już dłużej żyć w politycznej mafii.

Cywilizacja Wschodu – rządy strachu i lojalności

Jarosław Kaczyński, niczym postsowiecki satrapa, zbudował model władzy oparty na lęku, lojalności i bezwzględnym niszczeniu przeciwników. To nie przypadek, iż w jego otoczeniu dominują ludzie gotowi kłamać na zawołanie, wykorzystywać instytucje państwowe do walki politycznej i naginać prawo do granic absurdu. Tęsknota za PRL-em? Zbyt łagodnie powiedziane. To raczej rekonstrukcja modelu rosyjskiego – gdzie opozycja to „zdrajcy”, niezależne media to „wrogowie ludu”, a społeczeństwo ma „płacić i milczeć”.

Kultura polityczna PiS to wschodni model władzy: jednostka się nie liczy, prawo jest narzędziem ucisku, a państwo należy do partii. Gdzie nie ma miejsca na obywatela – jest tylko wyborca, którego można kupić transferem gotówki lub zmanipulować kampanią nienawiści. Gdzie szantaż, pomówienia i fizyczna destrukcja życia publicznego – to codzienne narzędzia władzy.

Cywilizacja Zachodu – wspólnota, rozwój, demokracja

Po drugiej stronie barykady stoją ci, którzy próbują odbudować Polskę w duchu zachodnich wartości: poszanowania prawa, wolności jednostki, debaty publicznej i odpowiedzialności rządzących. Donald Tusk i Władysław Kosiniak-Kamysz nie są bez skazy, ale reprezentują zupełnie inny porządek cywilizacyjny. Ich wizja państwa opiera się na transparentności, instytucjonalnej równowadze i dialogu społecznym. Nie boją się otwartej krytyki. Nie rozumieją władzy jako narzędzia zemsty – ale jako służbę.

To wybór między przeszłością a przyszłością. Między przemocą symboliczną i fizyczną a społeczeństwem obywatelskim. Między systemem rodem z Białorusi a demokracją liberalną, do której aspirujemy od 1989 roku.

Ostatnia szansa na Zachód

Polska stoi na rozdrożu. To nie pozostało Ukraina, która wybrała Zachód, ale już nie jest też stabilna demokracja. Każdy wybór polityczny jest dziś wyborem cywilizacyjnym. Albo cofniemy się w stronę putinowskiej ciemności, gdzie obywatel ma tylko słuchać i płacić daniny władzy – albo wybierzemy cywilizację, w której obywatel ma głos, prawa i przyszłość.

Wojna cywilizacji nie toczy się tylko w mediach i parlamencie. Toczy się w głowach, sercach i codziennych decyzjach Polaków. I jeszcze można ją wygrać.

Wygrana Karola Nawrockiego będzie upadkiem Polski.

Idź do oryginalnego materiału