Czy zwycięstwo Karola Nawrockiego w wyborach prezydenckich doprowadzi do rozpadu rządu i przedterminowych wyborów? A może utrzyma się status quo? „PiS zyskałby wiatr w żagle”, nie ukrywa ekspert.
Ostatnie przedwyborcze sondaże potwierdzają, iż w niedzielnych wyborach zapowiada się zacięta walka o zwycięstwo.
W najnowszym sondażu IBRiS dla Polsat News Rafał Trzaskowski ma 49,1 proc. poparcia, podczas gdy kandydat PiS Karol Nawrocki, może liczyć na 48,1 proc.
Z kolei sondaż OGB dla WP wskazuje na zwycięstwo Karola Nawrockiego, który tego badania może liczyć na wynosi 50,6 proc. głosów. Rafał Trzaskowski uzyska natomiast 49,4 proc. głosów, podaje sondażownia.
Zapytany o to, czy w przypadku zwycięstwa Karola Nawrockiego koalicji rządzącej może grozić rozpad, europoseł Lewicy Robert Biedroń nie chciał wdawać się w spekulacje.
– Zawód polityka nie polega na wróżeniu z fusów. Trudno mi powiedzieć, co czeka nas po wyborach. W polityce wszystko zmienia się jak w kalejdoskopie – zauważył w komentarzu dla EURACTIV.pl.
– Mam jednak nadzieję, iż choćby w obliczu realizacji najgorszych scenariuszy koalicja pozostanie trwała. Alternatywą jest rząd z Konfederacją, a to byłby koszmar dla Polski – podkreślił.
Czekają nas przedterminowe wybory?
– Moim zdaniem zwycięstwo Karola Nawrockiego powinno ostudzić zapędy niektórych partnerów koalicyjnych, takich jak PSL – choć, szczerze mówiąc, nie wiemy, czy ta partia jeszcze w ogóle realnie istnieje. Nie mamy aktualnych badań jej poparcia, a tam, gdzie była testowana, wypadała bardzo słabo – zwraca uwagę w rozmowie z EURACTIV.pl socjolog i politolog prof. Radosław Markowski z SWPS.
– Polska 2050 z kolei nie ma struktur terenowych, więc trudno sobie wyobrazić, by była skłonna nagle podjąć próbę „psikusa” wobec koalicji – a tylko taka zmiana frontu jednego z koalicjantów mogłaby realnie doprowadzić do przedterminowych wyborów – czy raczej do zmiany rządu poprzez konstruktywne wotum nieufności i sformowanie większości z PiS-em – dodaje.
W rozpad rządu raczej nie wierzy także dr Bartłomiej Rydliński z UKSW. – Przez ostatnie półtora roku rząd rzadko kiedy przegłosowywał ustawy, które potem trafiały do weta. Zakładam, iż ta strategia się nie zmieni. Ale PiS zyskałby wiatr w żagle, odbudowałby morale i prawdopodobnie zacząłby częściej składać wnioski o wotum nieufności wobec premiera – uważa politolog.
– Z drugiej strony Donald Tusk jeszcze mocniej zacząłby grać przekazem o „złej kohabitacji” i konieczności przejęcia pełni władzy. To byłaby strategia Platformy na ewentualne zwycięstwo Nawrockiego. Ale dla premiera oznaczałoby to wiele nieprzespanych nocy – wskazuje Rydliński w wywiadzie dla EURACTIV.pl.