Jesień 2025. Chaotyczny poranek. Tysiące mieszkańców Łodzi próbuje przedostać się przez centrum miasta. Część stoi w korkach, część porusza się autobusami i tramwajami. Łódź nie jest już jednym z trzech największych miast w Polsce (wyprzedził ją Wrocław), a mimo to posiada jedne z większych korków oraz jedną z droższych komunikacji miejskich. Być może dlatego wielu mieszkańców Łodzi codziennie dojeżdża do dworców, aby możliwie gwałtownie dostać się do Warszawy, gdzie pracują za dużo wyższe pensje. Znacząca część z tej kategorii łodzian przeprowadziła się lub niedługo przeprowadzi się do Warszawy na stałe. jeżeli zaś nie do Warszawy, to do Wrocławia, Trójmiasta lub Berlina. W Łodzi nie trzyma ich poza rodziną i wspomnieniami nic. Miasto przeżywa demograficzną, gospodarczą i transportową zapaść. Jedynym sukcesem są letnie imprezy festiwalowe, ściągające turystów z całej Polski.
Jesień 2025. Kolejny raz w Łodzi realizowane są przygotowania do Igrzysk Wolności. Impreza ma charakter wybitnie liberalny, jednak
początkowo próbowała pokazywać różne punkty widzenia, tworzyć klimat fermentu intelektualnego, swobodnej wymiany myśli. Na jednej z pierwszych edycji odczytano choćby list od Prezydenta Dudy. Z czasem stała się miejscem znaczącej koncentracji polityków KO na metr kwadratowy.
Wśród gości zaproszonych na edycję 2025 możemy znaleźć intelektualistów Szczepana Twardocha, Adama Michnika ale również Hannę Zdanowską, prezydent Łodzi. Impreza była wspierana przez Miasto Łódź i odbywała się na terenie miejskich instytucji, więc nie powinno to dziwić. Podobnie jak znajdująca się na stronie internetowej informacja, iż wydarzenie zostało dofinansowane ze środków Ministerstwa Kultury. Jak powszechnie wiadomo, najlepsze liberalne imprezy, podczas których promuje się wolny rynek i ograniczenie interwencji państwa, organizuje się przy wsparciu pieniędzy publicznych.
Jesień 2025. Mieszkańcy zawalonych kamienic w Łodzi przez cały czas nie są pewni swojej przyszłości. Co więcej, problematyczne drążenie tunelu pod Łodzią może zagrozić kolejnym kamienicom. Te, które się już przewróciły, są zabezpieczane kolorową taśmą, a następnie gwałtownie wtapiają się w krajobraz miasta. Kilkaset metrów dalej wiszą kolorowe ogłoszenia zapraszające na „stand-up na Piotrkowskiej”. Mieszkańcy zawalonych kamienic mogą iść się pośmiać. I to za darmo, pod szyldem „Kocham Łódź”. Łódź od lat wdraża konsekwentną strategię informacyjną wobec swoich mieszkańców. Łodzianie są informowani dzięki gazetki (opłacanej oczywiście z budżetu), social mediów, eventów i miejskich instytucji o kolejnych sukcesach, takich jak organizacja kolacji w ZOO albo naprawa torów tramwajowych. Na wiele wydarzeń zaprasza osobiście uśmiechnięta „nasza Hania” czyli Hanna Zdanowska. W wyborach wygrywa od lat w pierwszej turze, pokonując kontrkandydatów (w tym piszącego te słowa). Wybory to prawdziwe igrzyska demokracji.
Jesień 2025.
W Łodzi trwa niewidzialna wojna o władzę. Nie chodzi tu ani o wybory parlamentarne czy prezydenckie, tylko o wybory wewnętrzne w Platformie Obywatelskiej.
Hanna Zdanowska nie będzie kandydować na kolejną kadencję, co oznacza konieczność znalezienia następcy. Tyle, iż ten sukcesor może mieć inne preferencje co do doboru współpracowników, zarówno na poziomie urzędu miasta jak i spółek miejskich. Działacze PO zatrudnieni w tych instytucjach nie są więc pewni co ich czeka. Dlatego walka w wyborach wewnętrznych jest cicha, ale bardzo zacięta. Media zapowiadają połączenie Platformy z dwiema partiami tworzącymi Koalicję Obywatelską, czyli Nowoczesną (N) i Inicjatywą dla Polski (IdP). W Łodzi taki ruch spowoduje, iż do wspólnej formacji wejdą osoby takie jak europoseł Dariusz Joński (IdP)i czy radny Marcin Gołaszewski (N), dotychczas orbitujące w bezpiecznej koalicyjnej odległości. W ciągu roku do partii zapisały się już tak niezależne osoby jak Krzysztof Kwiatkowski czy Hanna Gil-Piątek, a teraz „góra” chce jeszcze dorzucić Jońskiego i Gołaszewskiego?
Od 2010 roku pozycja PO w mieście była pewna, jednak przez takie ruchy może zostać osłabiona. Demokracja nie wybacza, choćby w Łodzi.
Jesień 2025. Łodzianie czekają na Georga Clooneya. Ten amerykański gwiazdor, uznany w 2006 roku za najseksowniejszego mężczyznę na świecie przyjedzie uświetnić swoją osobą Igrzyska Wolności. Władze Łodzi w social mediach promują wizytę jako wydarzenie przełomowe dla miasta. Biorąc pod uwagę, jak zakończyły się starania o Expo dla Łodzi oraz próby reform transportu zbiorowego, taktyka wizerunkowej „ucieczki do przodu” wydaje się uzasadniona. Problem mają jedynie radni Rady Miejskiej, którzy niedawno uchwalili ograniczenia w nocnej sprzedaży alkoholu. Jak walczyć z alkoholizmem skoro Pan Clooeny promował markę whisky, której był współwłaścicielem? Ale przecież osoby mieszkające w łódzkich enklawach biedy, gdzie bezrobocie jest dziedziczone, nie piją drogiej whisky z USA. Sytuacja pod kontrolą.
Jesień 2025: Publicystka „Krytyki Politycznej” w przypływie szaleńczej odwagi pisze tekst krytykujący Igrzyska Wolności. Zarzuca organizatorom arogancję i oderwanie od rzeczywistości.
Leszek Jażdżewski, współorganizator Igrzysk Wolności odpisuje, iż tekst był „grafomański” i krytycy mają się „odpier…”, czym udowadnia, iż nie jest ani arogancki ani oderwany od rzeczywistości.
Jesień 2025: Obrońcy Igrzysk Wolności sprawnie rozprawiają się z maruderami i hejterami krytykującymi imprezę. dzięki spójnej i rozsądnej argumentacji przekonują oponentów, iż Igrzysk krytykować nie wolno, bo to jedyna impreza która jeszcze w Łodzi została, Festiwale takie jak Camerimage czy Transatlantyk się wyprowadziły po mniejszych lub większych nieporozumieniach z władzami Łodzi, walkę o Expo Łódź przegrała. Po co jątrzyć? Jeszcze nam Igrzyska zabiorą.
Jesień 2025: W jednej z warszawskich dzielnic grupa młodych ludzi organizuje akcję społeczną. Znają się dobrze, gdyż wspólnie mieszkali kiedyś w Łodzi. Za pracą i lepszą jakością życia przenieśli się do Warszawy i odkryli, iż są znowu swoimi sąsiadami. Rozważają wybranie się na Igrzyska Wolności do Łodzi i spotkanie ze znajomymi, którzy się jeszcze nie wyprowadzili.
Jesień 2025. Prezydent znajdującego się godzinę drogi od Łodzi, niewielkiego Tomaszowa Mazowieckiego ogłasza, iż w mieście powstanie filharmonia. W Tomaszowie Mazowieckim jest już program rozwoju mieszkalnictwa społecznego oraz bezpłatna komunikacja miejska dla mieszkańców. A choćby radni PO, którzy dogadują się z politykami PiS w kluczowych dla miasta sprawach. Nie ma jednak Igrzysk.