Holenderski parlament odrzucił zdecydowaną większością wniosek o wstrzymanie eksportu broni do Izraela. Propozycja spotkała się z ostrą krytyką centroprawicy, która uznała ją za nieodpowiedzialną wobec zagrożenia dla izraelskich cywilów.
Wniosek zgłoszony przez posłankę Kati Piri z GroenLinks–PvdA (Zielona Lewica-Partia Pracy) o nałożenie tymczasowego, pełnego embarga na eksport uzbrojenia do Izraela, w tym na komponenty do systemu obrony powietrznej Iron Dome (Żelazna Kopuła), został zdecydowaną większością odrzucony przez Tweede Kamer (izbę niższą holenderskiego parlamentu).
Lewica argumentowała, iż Żelazna Kopuła, choć formalnie jest to system defensywny, stała się elementem izraelskiej strategii ofensywnej.
– To już nie jest tylko narzędzie do ochrony cywilów. To system, który daje (premierowi Izraela Binjaminowi – red.) Netanjahu polityczną i militarną przestrzeń do eskalacji konfliktu w regionie – mówiła Piri podczas parlamentarnej debaty.
Jej stanowisko spotkało się z ostrą krytyką ze strony centroprawicowej technicznej koalicji (VVD-NSC-BBB) oraz partii opozycyjnych.
Eric van der Burg z Partii Ludowej na rzecz Wolności i Demokracji (VVD) oskarżył posłankę Piri o ignorowanie zagrożenia dla izraelskich cywilów i wezwał ją do „uczciwego przyznania, iż skutki takiej decyzji mogą oznaczać całkowite zniszczenie Tel Awiwu w razie kolejnych ataków Iranu”.
Równie krytycznie wypowiedział się minister spraw zagranicznych Caspar Veldkamp z partii Nowa Umowa Społeczna (NSC), który określił wniosek jako „szokujący zwrot” i podkreślił, iż Żelazna Kopuła „chroni wszystkich Izraelczyków – niezależnie od ich stosunku do polityki Netanjahu – którzy dziś siedzą w schronach”.
Większość w parlamencie i ustępujący premier odrzucają wniosek
Piri nie wycofała jednak swojej propozycji, twierdząc, iż „Izrael, jako agresor, nie powinien dłużej otrzymywać wsparcia militarnego, także pośredniego”. Zaznaczyła też, iż jeszcze niedawno była zwolenniczką dostaw do Żelaznej Kopuły, ale „po ostatnich atakach na cele w Iranie oraz eskalacji na Zachodnim Brzegu i w Gazie, ta postawa przestała być do utrzymania”.
Wniosek Zielonej Lewicy i Partii Pracy poparły jedynie Partia Socjalistyczna (SP), DENK (ugrupowanie reprezentujące interesy mniejszości etnicznych i imigranckich) i Partii na rzecz Zwierząt (PvdD). Propozycja została zdecydowanie odrzucona przez większość parlamentarną.
Ustępujący premier Dick Schoof (NSC) również wyraził swoje zdziwienie wnioskiem, określając go jako „politycznie niewygodny” i poparł ministra Veldkampa. – To nie jest droga, którą ten rząd chce iść – oświadczył.
W szczególnie ostrych słowach propozycję skrytykowały partie prawicowe. VVD nazwała ją „dziwaczną i nierozsądną” a Ruch Rolnik-Obywatel (BBB) określił jako „szaloną, nie do obrony i skrajnie niebezpieczną”. Z kolei Polityczna Partia Protestantów (SGP) uznała ją za „zbyt niedorzeczną, by ją opisać słowami”.
Członkowie NSC stwierdzili, iż byli „śmiertnelnie przerażeni” wnioskiem. Najostrzej wypowiedziała się jednak skrajnie prawicowa Partia Wolności (PVV) Geerta Wildersa.
– Ich nienawiść do Izraela i rosnący antysemityzm nie znają granic – stwierdziła PVV, odnosząc się do wnioskodawców.
Polityka eksportu broni
Debata wpisuje się w szerszą europejską dyskusję na temat eksportu broni do państw prowadzących operacje militarne, których proporcjonalność i zgodność z prawem międzynarodowym jest kwestionowana.
Choć Unia Europejska posiada wspólne zasady dotyczące kontroli eksportu uzbrojenia, ich stosowanie zależy od państw członkowskich. Rząd Holandii podkreślił, iż wszystkie dotychczasowe licencje eksportowe spełniają unijne kryteria.
Spór o dostawy dla izraelskiej Żelaznej Kopuły odsłania głębszy konflikt w holenderskiej polityce zagranicznej między chęcią zachowania dotychczasowego kursu a rosnącą presją części opozycji, by bardziej rygorystycznie reagować na działania Izraela.