Hejter Dariusz Matecki, blisko związany ze Zbigniewem Ziobro polityk skrajnej prawicy i potomek ludzi z aparatu PRL-owskiej bezpieki, został właśnie oskarżony o udział w aferze Funduszu Sprawiedliwości. Prokuratura zarzuca mu, iż wraz z kompanami wyciągnął 16,5 miliona złotych publicznych pieniędzy, które miały iść na pomoc ofiarom przestępstw – a poszły na fikcyjne etaty, lipne faktury i polityczne propagandówki.
Według śledczych Matecki, wraz z Adamem S. i Mateuszem W., stworzył układ, który miał „ustawiać” konkursy w Ministerstwie Sprawiedliwości tak, by z góry wybrane stowarzyszenia — Fidei Defensor i Przyjaciół Zdrowia — dostawały milionowe dotacje. Zamiast pomagać ofiarom przestępstw, pieniądze miały finansować kampanie, plakaty wyborcze, portale i „pozorne zatrudnienia”, z których korzystali znajomi i współpracownicy posła.
Jakby tego było mało, Matecki miał też prać pieniądze – ponad 447 tysięcy złotych miał przyjąć od fikcyjnie zatrudnionych pracowników, udając, iż to wynagrodzenie za pracę. A kiedy to nie wystarczyło, polityk miał sobie jeszcze „dorabiać” w Lasach Państwowych, gdzie – jak twierdzi prokuratura – przez trzy lata pobierał pensję za nieistniejącą pracę. W sumie wyciągnął z państwowej kasy prawie pół miliona złotych.
Matecki nie przyznaje się do winy. Twierdzi, iż to „polityczna zemsta” i iż wszystko jest pomówieniem. Ale dokumenty, przelewy i korespondencja mówią co innego. Śledczy nie mają wątpliwości: pieniądze z Funduszu Sprawiedliwości były rozkradane w sposób zorganizowany i zaplanowany, a cały proceder służył utrzymaniu politycznego zaplecza byłego ministra Zbigniewa Ziobry.
Za zarzucane czyny hejterowi grozi do 10 lat więzienia.

 12 godzin temu
                                                    12 godzin temu
                    











