W środę 23 kwietnia br. pracownicy Wód Polskich w Gliwicach odłowili między stopniami wodnymi Koźle i Krapkowice na Odrze 670 kg śniętych ryb. Badania sugerują, iż przyczyną katastrofy jest wirus CyHV-2, który atakuje przede wszystkim karasie. Kilka dni wcześniej podobne zjawisko zaobserwowano także w Kanale Gliwickim.
Śnięte ryby w Odrze
Pierwsze niepokojące wieści dotarły znad Kanału Gliwickiego już 13 kwietnia, gdy pracownicy Wód Polskich obsługujący stopnie wodne I sekcji podjęli z wody 25 kg śniętych ryb. Dwa dni później poniżej stopnia wodnego Koźle na Odrze podjęto dalszych 50 kg, a o zdarzeniu poinformowano m.in. Wojewódzkie Centrum Zarządzania Kryzysowego Opolskiego Urzędu Wojewódzkiego, Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska w Opolu oraz Wojewódzki Inspektorat Weterynarii w Opolu.
W kolejnych dniach śnięte ryby obserwowano w I i II sekcji Kanału Gliwickiego oraz w komorach śluzy Sławęcice. Dominowały wśród nich karasie, ale z wody podjęto również karpie. W tym tygodniu sytuacja uległa znacznemu pogorszeniu, a śnięte ryby stwierdzono już w sekcjach 0-VI Kanału Gliwickiego – w środę podjęto ich prawie 200 kg. Dalszych 670 kg karasi srebrzystych w znacznym stanie rozkładu podjęto z samej Odry, z odcinków stopni wodnych Koźle, Januszkowice, Krępa i Krapkowice.
Prawdopodobna przyczyna śnięcia karasi: wirus CyHV-2
Patrolujący Kanał Gliwicki pracownicy PGW WP RZGW w Gliwicach odłowili również żywe ryby i przewieźli je na badania do Państwowego Instytutu Weterynaryjnego w Puławach (PIWet). Testy PCR potwierdziły obecność materiału genetycznego wirusa CyHV-2 w tkankach karasi. Na tą diagnozę wskazywały już inne charakterystyczne objawy tj. letargiczne zachowanie, martwica tkanki na skrzelach, wybroczyny oraz obrzęk nerek.
W związku z sytuacją RZGW w Gliwcach podjął decyzję o intensyfikacji patrolów wodnych i lądowych w dorzeczu Odry, Kanale Gliwickim i Kanale Kędzierzyńskim oraz zbiornikach wielofunkcyjnych, w tym zbiorniku Dzierżno Duże. Monitoring w terenie prowadzony jest w trybie 24-godzinnym przez blisko 200 osób.
Wirus CyHV-2 – co to za patogen?
We wrześniu 2024 r. informowaliśmy o masowym śnięciu ryb w Jeziorze Słupeckim – ze zbiornika wyłowiono wówczas 30 ton karasi srebrzystych, w których tkankach stwierdzono obecność wirusa CyHV-2. Patogen należy do herpeswirusów i wywołuje martwicę układu krwiotwórczego karasi pospolitych, złocistych i srebrzystych oraz niektórych innych ryb karpiowatych, ale nie powinien szkodzić innym gatunkom. Niestety, jest wyjątkowo zjadliwy, a śmiertelność z jego powodu sięga 50-100 proc.
Po raz pierwszy odkryty w Japonii w latach 90 ubiegłego stulecia, wirus CyHV-2 był w ostatnich trzech dekadach obserwowany również w Europie, Ameryce Północnej, Oceanii i Azji. W Chinach w latach 2011-2012 infekcja karasi srebrzystych spowodowała ogromne straty gospodarcze, a masowe śnięcia w latach 2012-2014 zanotowano też we Włoszech i Francji.
Patogen pojawia się na terenie całej Polski, a także w Czechach, Niemczech, Holandii i na Węgrzech. Jego rozprzestrzenianie się na północ może być częściowo wynikiem zmiany klimatu, ale niepoślednią rolę odgrywa w nim również handel zagraniczny, w ramach którego wywozi się pozornie zdrowe karasie będące nosicielami wirusa. Epidemie obserwowane są zazwyczaj, gdy temperatura wody waha się w zakresie 15-25°C.
Jak dotąd nie są znane żadne skuteczne leki ani szczepionki przeciw wirusowi CyHV-2. Jedyne dostępne metody przeciwdziałania epidemiom obejmują prewencję w postaci wzmożonej kontroli weterynaryjnej importowanych ryb oraz podwyższanie temperatury wody w stawach hodowlanych do ponad 32°C.
zdj. główne: Jaroslav Kubec/Wikimedia