Pretendenci do najwyższego urzędu państwowego nie ujawnią więc np. swoich twarzy. Nie musielibyśmy wtedy oglądać bilbordów powiększających debilizm ziejący z oczu niektórych, coraz bardziej zdegenerowanych kandydatów.
Nie znalibyśmy też ich chronionych przez RODO nazwisk, powiązań (co za ulga), ani choćby płci. Kandydujący będą mieli prawo zastrzec swoje wrażliwe dane i zrobią to bardziej legalnie niż Hołownia decydujący o zaprzysiężeniu Nawrockiego.
Nieważne czy komuś ten sejmowy widok 6 sierpnia otworzy w kieszeni scyzoryk, czy z euforii kij bejsbolowy. Laska marszałkowska walnie w podłogę, aż się tynk z sufitu w piekle posypie na otwarte butelki szampana.
Nie ma jak były seminarzysta służący do "czarnej mszy" na ołtarzu demokracji. Tak wygląda nasza XXI-wieczna bezhołownia, pododobna do XVIII wiecznego bezhołowia. Sytuacja Polski też zbliżona do tamtej. Rosja i Prusy razem, nie miały bogactwa Rzeczpospolitej, a mimo to dokonały jej rozbioru.
Bo Polskę od wieków niszczy brak rozumu, nie pieniędzy
Jesteśmy przecież w czołówce najlepszych gospodarek UE. Co z tego, gdy gaśnie rozsądek. Razem ze świecami Chanukowymi gasił go pokazowo Braun w pierwszych dniach obradowania nowego parlamentu. Przestępcę chronił immunitet, nas nic przed nim nie chroni. Widzimy to w sondażach.
Raport z badań socjologicznych profesorów Sadury i Sierakowskiego przewiduje wzrost prawicowego elektoratu, brunatnienie Polski. W sprzeczności z tym jest opinia profesora Markowskiego uważającego, iż większość wyborców ma poglądy lewicowo- postępowe.
Według niego ten rozziew bierze się z nastawienia lewicującego elektoratu. Wyborcy z demokratycznej bańki, lepiej wykształceni myślą i rozkminiają. Potrzebują argumentów, odpowiedzi na wątpliwości. Prawicowa część elektoratu przeciwnie – chce prostych haseł i akcji w obronie Boga, honoru, ojczyzny. Sądzę, iż dlatego Jagodno zastąpi najwidoczniej Wygodno.
Zostaniemy leniwie w domach, zajęci dzieleniem włosa w mózgu na czworo. Wybryki chamów i faszystów nas zniechęcają, zdyscyplinowaną prawicę nakręcają. W demokratycznej bańce sprawczość wygasa gdzieś w parlamencie, między ustawami i młynami mielącymi sprawiedliwość. Prawica wymierza ją sama zyskując w sondażach.
Duda ułaskawił Bąkiewicza za wydanie swoim bojówkarzom podczas czarnych protestów w 2022, polecenia ciągnięcia po schodach kościoła 70-paroletniej kobiety – Babci Kasi. Wszystko zarejestrowały kamery, jej upadek również i bierność policji.
Rok wcześniej Bąkiewiczowi zagłuszającemu przemówienie na placu Zamkowym, powiedziała przez mikrofon, ponad dziewięćdziesięcioletnią powstańczymi Wanda Traczyk-Stawska: "Milcz chamie skończony! Bo ja jestem żołnierzem, który pamięta, jak krew się lała, jak moi koledzy ginęli. Ja tu po to jestem, żeby wołać w ich imieniu: nigdy nikt nie wyprowadzi nas z Europy".
Pani Wanda była na scenie, nie samotnie na stopniach kościoła. Bąkiewicz ani jego byczki nie mogli jej poturbować. A kto by im zabronił, gdyby dopadli bohaterkę, nie ich Polski?
Prezydent ułaskawi go za nienaganną opinię – tylko znęcał się nad staruszką, ale nie zabił. Nie będzie musiał Bąkiewicz odrabiać godzin społecznych. Odrobił z nawiązką pracując dla faszyzacji naszego kraju.
Upodobnieniu go do zwatykaniałej Rosji szczującej na słabszych, inaczej myślących, nie ludzi, tylko ideologię. Honor i odznaczenie mu się należy na koniec kadencji Dudy. Najlepiej order Orła Białego, na brunatnym tle nowej Polski.