Kowalik pakuje znany nam świat w kapitalistyczny papierek depresji i samotności. Bohaterowie nafaszerowani są zolpidem, xanaksem, piją i bawią się w najlepszych miejscówkach stołecznych. Mają lęki, izolują się i obserwują świat zza okien, a inni oddają się spazmatycznej konsumpcji, by odreagować stres.
Grakchusy warszawskie. O książce „Dźwięki ptaków” Arka Kowalika [Debiuty i po-debiuty]

- Strona główna
- Polityka krajowa
- Grakchusy warszawskie. O książce „Dźwięki ptaków” Arka Kowalika [Debiuty i po-debiuty]
Powiązane
Węgiel broni się przed utratą prymatu
1 godzina temu
PSL ma plan: zaszachować Nawrockiego. Co na to koalicjanci?
1 godzina temu
Proces szpiega. Kancelaria Premiera i ultimatum dla sądu
1 godzina temu
Zmiany w świadczeniach dla cudzoziemców to kompromis
1 godzina temu
Rynek mieszkań się budzi. Łagodna fala, a nie tsunami
1 godzina temu
Polecane
Spółka będzie mogła uzgodnić karę z prokuratorem
29 minut temu
MPZP – jako akt prawa miejscowego
1 godzina temu