Dyskusja przerodziła się w kłótnię, a słowa, które padły podczas piątkowej sesji Rady Gminy Mszana Dolna miały przelać czarę goryczy. Dlatego wójt zagórzańskiej Mirosław Cichorz chce pozwać radnych za słowa tam wypowiedziane.
Piątkowa sesja Rady Gminy Mszana Dolna po raz kolejny dała wszystkim obserwatorom lokalnej sceny politycznej do zrozumienia, iż w tej kadencji spokoju chyba nie będzie, a raz po raz wybuchające wewnętrzne konflikty, będą nam towarzyszyć do końca kadencji.
Kto z PiS, a kto z PO
Piotr Doll, były radny, a w tej chwili prezes OSP w Lubomierzu zwrócił się do wójta gminy, aby ten, poprzez portal, który go wspiera, nie prowadził polityki, która godzi w jego dobre imię.
– W ostatnich wyborach stratowałem z własnego komitetu…, nie z Platformy Obywatelskiej. Nie z Pis-u (…). Ja wystąpię na drogę sądową o sprostowanie tego. Nie wypieram się znajmości, ani z Piotrem Pajdzikiem, ani z Tadeuszem Patalitą.
Odpowiedź ze strony wójta padła bardzo szybko.
– Czytałem ten artykuł i faktycznie było tam dużo na temat pana Patality i pana Piotra Pajdzika. Chyba pan nie powie, iż pan Piotr Pajdzik, współpracownik pana Patality, nie był pana pełnomocnikiem wyborczym. Przecież pan tego nie powie, bo by pan skłamał. Nie powie pan, iż środowisko pana Patality wspierało pana – odpowiedział na to pytanie Mirosław Cichorz.
– Czepia się pan tej Platformy, a ma pan zastępcę z Platformy, więc nie wiem o co panu chodzi. Ja się nikogo nie wstydzę. Nie wstydzę się pana Choragwickiego, który startował z mojego komitetu…nie wstydzę się pana Patality, ani pana Pajdzika. Jeszcze raz panu mówię. Startowałem z komitetu Piotra Dolla i tak też będę startował na radnego gminy Mszana Dolna. Być może również komitetu społecznego – wyznał Piotr Doll.
Wybory uzupełniające do rady gminy. Kto będzie miał większość
W dyskusję włączył się również radny Jan Wojciarczyk, który przytoczył kulisy jednego ze spotkań w gronie kilku radnych. Miały tam paść słowa, które dotyczyły wyborów prezydenckich.
– Panie wójcie. Przypomnę panu rozmowę, jak siedzieliśmy w biurze rady. Mówił pan, jak to wykorzysta pan prezydencką…popiera pan Rafała Trzaskowskiego. Wykorzystał pan czy nie wykorzystał. Pamięta pan to? Czy nie…
– Takie insynuacje może pan sprzedawać. Kto, w to uwierzy? Kto, w to uwierzy…Powiem, to z całą świadomością. Nie rozmawiałem z panem radny w sprawie popierania jakiegokolwiek z kandydatów na prezydenta. Panie radny, pan po prostu kłamie i w tym momencie próbuje zmanipulować ludzi na Lubomierzu, aby poszli i głosowali na odpowiedniego kandydata. Najlepiej nie popieranego przez mnie. Tak. Na pewno wystartuje kontrkandydat dla pana Dolla, będzie popierany przeze mnie. I ja się nie wstydzę tego, iż mam zastępcę z Platformy Obywatelskiej. Jest to fantastyczny człowiek, który robi świetną robotę u nas w urzędzie. I będzie ją robił i mimo tego, iż część radnych – pan Rafał Kubowicz i pani Zawadzka domagali się jego usunięcia. Dziwne, bo pan Kubowicz, jako członek Platformy Obywatelskiej domaga się usunięcia osoby z Platformy. No patologia…ale to już są decyzję Platformy Obywatelskiej, kogo ma w swoich szeregach, a kogo nie. Dlaczego wyłączył mi pan mikrofon panie przewodniczący…
Będzie pozew przeciw wypowiedziom radnych
– Jeżeli, ktoś mi mówi, iż jestem członkiem Platformy Obywatelskiej, to nie jest prawdą. Ja oczywiście nie mówię, iż nie byłem. Kiedyś byłem. Ja mam swoje poglądy. Nie wstydzę się poglądów, które mam. Natomiast ja jestem od tego, aby pomagać ludziom. Natomiast, ja tych składek nie płaciłem może z 10 lat, więc wycofałem się z tego życia 10 lat temu. I, co z tego. a pan jakie ma poglądy. Ma pan jakieś poglądy? Pan nie ma żadnych poglądów. I dlatego, nic nie załatwi w życiu – mówił z kolei radny Rafał Kubowicz.
W rozmowę wtrąciła się również Agnieszka Zawadzka, która wypomniała wójtowi kampanię ulutkową.
– Za pan przyzwoleniem były ulotki wyborcze Trzaskowskiego rozdawane w urzędzie. Wszyscy radni je dostali.
– Bardzo się cieszę, iż to wszystko się nagrywa pani była już wiceprzewodnicząca. To zostanie odpowiednio przeze mnie skonsumowane… – odpowiadał wójt Cichorz.
Dyskusję starał się uspokajać przewodniczący rady Jan Chorągwicki. Ta toczyła się jeszcze kilka minut, którą można zobaczyć w materiale wideo poniżej z obrad piątkowej sesji. Po niej wójt Mirosław Cichorz, jak, to zwykle robi, opublikował w mediach społecznościowych wpis, w którym zapowiedział proces sądowy, który ma zamiar wytoczyć janowi Wojciarczykowi oraz radnej Agnieszce Zawadzkiej:
– Podjąłem decyzję o skierowaniu przeciw tej dwójce pozwu za naruszenie dóbr osobistych – czytamy w opublikowanym w piątek po sesji, poście na facebooku.
Brak wspólnego i spójnego działania
18 sierpnia rezygnację z pełnienia mandatu radnego złożył Józef Nieckula. Decyzja obecnego sołtysa wsi Lubomierz jest ostateczna, dlatego przewodniczący rady ten wniosek już wysłał do Krajowego Biura Delegatury w Nowym Sączu. Ten postanowi o wygaśnięciu mandatu radnego i poda do publicznej wiadomości termin wyborów uzupełniających.
Z punktu widzenia lokalnej polityki, to będą ważne wybory, bo w dużej mierze od tego wyniku zostanie stworzony prawdopodobnie nowy układ sił w radzie. Trudno przewidzieć, jak on będzie wyglądał. Wystarczy tylko przypomnieć, iż od ostatnich wyborów samorządowych minęło 15 miesięcy, a w Radzie Gminy Mszana Dolna doszło już do zmiany na stanowisku przewodniczącego rady. Układ sił teoretycznie jest rozłożony po połowie, dlatego dodatkowy głos będzie się liczył w strategicznych dla wójta i mieszkańców gminy głosowaniach.
Nie wszystkim podobają się dość śmiałe plany inwestycyjne wójta Cichorza, o których informuje w mediach i na Facebooku, a do których bardzo ostrożnie podchodzi część radnych. Jak twierdzą, są oni nimi zaskakiwani, a poza tym nie mogą również uczestniczyć w jakichkolwiek konsultacjach, które powinny odzwierciedlać wspólną i realną politykę, zarówno władzy uchwałodawczej, jak i tej która ostatecznie powinna ją realizować, oczywiście po zaakceptowaniu jej przez większość radnych.