Roman Giertych trafnie skomentował mechanizmy medialnej obrony polityków skrajnej prawicy, takich jak Nawrocki.
Giertych napisał: „Nawet gdyby Nawrocki przejechał na pasach zakonnicę w ciąży będąc nawalonym jak stodoła, uciekając z miejsca wypadku i kłamiąc, iż w nim nie uczestniczył, to różni Stanowscy, Słowiki, Jadczaki, Mazurki będą tłumaczyć nam, iż Trzaskowski też by uciekł i iż kłamstwo to część polityki.”
Wypowiedź ta jest krytyką nie tyle samego Karola Nawrockiego — potencjalnego kandydata skrajnej pisowskiej prawicy na prezydenta — co mechanizmu medialnego wybielania politycznych nadużyć. Giertych zarzuca części dziennikarzy i komentatorów publicznych, iż stosują podwójne standardy: usprawiedliwiają działania polityków prawicy, podczas gdy podobne zarzuty wobec opozycji byłyby przez nich surowo piętnowane. Wśród wymienionych przez Giertycha osób znalazły się znane nazwiska świata mediów: Krzysztof Stanowski, Patryk Słowik, Szymon Jadczak i Robert Mazurek. Są oni znani z określonych wsparciowych wobec PiS zachowań.
Mechanizm, który opisał Giertych, znany jest z retoryki zwanej „whataboutismem” (od ang. what about…). Zamiast odpowiedzieć na zarzuty lub skrytykować dane zachowanie, komentatorzy przerzucają uwagę na rzekome lub prawdziwe przewinienia strony przeciwnej. To skuteczna, choć nieuczciwa taktyka odwracania uwagi i rozmywania odpowiedzialności.