Doborzyński: Europa się zbroi

myslpolska.info 3 godzin temu

Tadeusz Klementewicz, profesor nauk społecznych oraz politolog w artykule „Zbrojenia recepta na kryzys europejskiej gospodarki” w zamieszczonym w „Przeglądzie” pisze o „europejskich marionetkach wszechmocnych globalnych oligarchów, którzy wzięli się do pracy” aby przyjąć plan „ReARM Europe”. W jego opinii jest przyczyna tego planu leży w tym o czym mówi się od dawna – „ma on być ucieczką przed recesją, a zarazem receptą na zastąpienie przestarzałych sektorów produkcyjnych zbrojeniówką”. Podsumowuje to wnioskiem – „tylko planety żal”.

Źródła w natowskiej ekspansji

Tego typu postanowienia zapadły zdaniem profesora wraz w przyzwoleniem na rozszerzenie NATO na wschód, a więc złamaniem obietnicy daną Gorbaczowowi, iż NATO nie przesunie się na wschód ani o cal. Zadziałał tutaj brak realizmu, co wiązało się podwyżkami cen źródeł energii i w efekcie podwyżkami cen energii dla gospodarstw domowych oraz recesją w różnych branżach. Gospodarki europejskie straciły, a beneficjentem stały się Stany Zjednoczone. Do tego dochodzi próba wykorzystania strachu przed nuklearnym arsenałem Rosji, co miałoby także być pretekstem aby wydać więcej na parasol ochronny z Ameryki. W końcu właśnie wykorzystanie strategii amerykańskiego państwa zdaniem profesora Klementewicza może spowodować, iż do amerykańskich korporacji teleinformatycznych, zbrojeniowych, wydobywczych czy funduszy spekulacyjnych szukających zysków na własną rękę wszędzie dołączą także Ci z Europy, którzy posiadają udziały i akcje firm zbrojeniowych. Zamiast więc produkować samochody, będą produkować czołgi. Tak samo w Goerlitz, gdzie produkowano wagony piętrowe dla kolei, zaczną być produkowane także czołgi.

To juz nie tylko masło nie jest ważne

Hitlerowska strategia „armaty zamiast masła” będzie więc uzupełniona o samochody. Autor pisze, że „w tej sytuacji Volkswagena, Renault czy Fiata zastąpią teraz najważniejsze korporacje zbrojeniowe, takie jak Rheinmetall (Niemcy), Thales (Francja), Leonardo (Włochy), BAE Systems (Wielka Brytania) czy Indra (Hiszpania)”. A swój początek wszystko miało właśnie w lutym 2022 roku. W 2024 roku Rheinmetall miał w portfelu zamówienia na 55 euro, natomiast Thales czy Leonardo sześciokrotnie zwiększyły swoją wartość od 2022 roku. Tak więc z tego wnioskuje właśnie profesor Klementewicz, iż plan „ReARM Europe” „jest ucieczką przed recesją i receptą na zastąpienie przestarzałych sektorów produkcyjnych zbrojeniówką”. Preludium do ogłoszenia przez Ursulę von der Leyen wydatków w kwocie 800 mld euro na zbrojenia musiało być to, o czym pisze Tadeusz Klementewicz. W 2024 roku uchwalono strategię rozwoju przemysłu zbrojeniowego, która przewiduje iż do 2030 roku co najmniej 50 proc. broni państw Unii Europejskiej będzie pozyskiwane na miejscu. A wspólne zakupy zwiększą się z 18 proc. do 40 proc. I po to właśnie ma być tenże wspomniany dług w wysokości 800 mld euro. Trump więc z jednej strony mówi, iż jest za pokojem, a z drugiej przecież oświadcza iż nie jest zainteresowany wojną na Ukrainie, w efekcie Europa powinna jeżeli chce wspierać przez cały czas ten kraj. Ale to oznacza właśnie wzrost wydatków co spowoduje iż zamówienia wedle słów autora artykułu popłyną do amerykańskich firm zbrojeniowych takich jak Northrop Grumman, Lockheed Martin czy Raytheon.

Koniec ordoliberalizmu

Tego typu zmiana strategii na ucieczkę do przodu przed recesją oznacza w efekcie, iż Europa przestanie się trzymać żelaznej zasady trzyprocentowego deficytu budżetowego. Teraz trzeba będzie popuścić lejce, aby jak napisał autor „granicą wydatków publicznych była tylko inflacja.” A to będzie oznaczało, iż „nie ma arbitralnych kryteriów dotyczących rozmiaru deficytu budżetowego”. Oprócz tego iż zapłacą za wszystko podatnicy, to profesor mówi iż płatnikiem będzie także planeta. Ropa będzie przecież napędzać samoloty, czołgi, łodzie podwodne, lotniskowce. A do tego dojdą metale rzadkie. One są odpowiedzialne choćby za drony napędzane energią słoneczną. Wielkie silniki dieslowskie choćby są używane do tego aby móc takie surowce wydobywać. Jak więc widzimy dla tych, popierających ciągłe przedłużanie wojny, a zarazem troszczących się o planetę, która ich zdaniem „płonie” nie ma sprzeczności w tym, iż właśnie cała nowoczesna broń pancerna jest napędzana przez miliony ton ropy. Przytacza on na koniec słusznie postulat prof. Kołodki, który proponował ograniczenie w zbrojeniach 1 proc. światowego produktu brutto. To by pozwoliło zaoszczędzić 1 bln dolarów rocznie. A to by oznaczało jego zdaniem wojnę z korporacjami, udziałowcami, menedżmentem i posiadaczami miliardowych pakietów akcji. A Polska także w opinii profesora ma pilniejsze wydatki takie jak ochrona zdrowia, edukacja czy prace badawczo-rozwojowe. Jest więc nad czym się skupić, wybierając zamiast śmierci – życie.

Bartłomiej Doborzyński (Barometr Polski)

Idź do oryginalnego materiału