Postępująca degradacja gleby grozi spadkiem produktywności rolnej i drastycznym zwiększeniem skali wymuszonych migracji – co wynika z najnowszego raportu pozarządowej organizacji Save Soil. Jego autorzy przekonują, iż inwestycje w poprawę kondycji gleby powinny być społeczno-ekonomicznym priorytetem.
Dwukrotny wzrost wymuszonych migracji do końca XXI w.
Degradacja gleby, zmiana klimatu i niepewność żywnościowa to trio ściśle powiązanych ze sobą problemów, które stanowią zagrożenie dla globalnej stabilności. Teza ta stała się myślą przewodnią raportu przygotowanego przez organizację Save Soil na bazie analiz czołowych międzynarodowych organizacji, w tym Banku Światowego, Organizacji Narodów Zjednoczonych ds. Wyżywienia i Rolnictwa (FAO) oraz Konwencji w sprawie zwalczania pustynnienia (UNCCD). Wnioski z badań wskazują, iż do końca tego stulecia liczba osób zmuszonych do przesiedlenia się może się podwoić.
Migracje klimatyczne są problemem, który wyraźnie przybiera na intensywności i, wbrew pozorom, nie wiąże się wyłącznie z katastrofami, takimi jak huragany czy powodzie. Wymuszone przesiedlenia są również konsekwencją powolnych procesów zmieniających warunki życia w regionie – należą do nich m.in. podnoszenie się poziomu mórz oraz przedłużające się susze. I choć zmiana klimatu jest kluczowym czynnikiem migracji środowiskowych, degradacja gleby pełni funkcję mnożnika, zmniejszając odporność społeczeństw na susze i powodzie.
Regiony szczególnie zagrożone migracjami
Save Soil powołuje się na przygotowany przez ekspertów Banku Światowego raport Groundswell, w którym szacuje się, iż do 2050 r. zmiana klimatu zmusi 216 mln ludzi do migracji wewnątrzpaństwowych. Problem będzie szczególnie nasilony w sześciu regionach: Afryce Subsaharyjskiej i Północnej, Azji Wschodniej, Południowej i Środkowej, Ameryce Łacińskiej oraz Europie Wschodniej. W Afryce Subsaharyjskiej do zmiany miejsca zamieszkania zmuszonych może być choćby 86 mln ludzi.
Migracje klimatyczne w ramach granic państwowych z czasem doprowadzą do wyczerpania się zasobów w niektórych regionach i skłonią obywateli do poszukiwania lepszych warunków życia w innych krajach. Według Międzyrządowego Zespołu ds. Zmian Klimatu (IPCC) do 2050 r. ponad 1 mld obywateli zamieszkujących strefy przybrzeżne ucierpi wskutek ryzyka klimatycznego, co skłoni setki milionów do migracji. Za dodatkowe zagrożenie analitycy uznają politykę Donalda Trumpa, którego cła importowe mogą zwiększyć presję ekonomiczną w wielu regionach świata.
Pustynnienie na świecie
Degradacja gleby jest blisko związana z procesem pustynnienia, który – zdaniem UNCCD – do końca tego stulecia może dotknąć choćby 5 mld ludzi. Spowodowany zmianą klimatu długotrwały niedostatek wilgoci w gruncie prowadzi do znacznego ograniczenia produktywności rolniczej i zmusza całe populacje do migracji na żyźniejsze obszary. UNCCD szacuje, iż obszary równoważne połowie terytorium Australii zmieniły już trwale charakter z wilgotnego na suchy, a brak opadów stał się poważnym problemem dla ludności żyjącej z uprawy, hodowli zwierząt oraz leśnictwa.
Szczególnie niepokojące są prognozy dla Europy, gdzie do 2100 r., w przypadku utrzymania się wysokiego poziomu emisji gazów cieplarnianych, aż 15 proc. terytorium ma przesunąć się do klasy o wyższym wskaźniku suchości. Zagrożenie pustynnieniem dotyczy również znacznej części Stanów Zjednoczonych, Ameryki Środkowej, Amazonii, Chile, basenu Morza Śródziemnego, atlantyckiego wybrzeża Afryki Subsaharyjskiej, Afryki Południowo-Wschodniej, Azji Południowej oraz południowej części Australii. Niestety, nigdzie na świecie nie prognozuje się transformacji obszarów suchych w mokradła, więc globalny trend jest zdecydowanie pesymistyczny.
Jak degradacja gleby wpływa na produkcję rolniczą?
Zdegradowana gleba charakteryzuje się niską zawartością materii organicznej i utratą umiejętności zatrzymywania wody. W rezultacie ziemia staje się wyjątkowo podatna na szok klimatyczny, między innymi suszę. W skali globalnej na 20 proc. powierzchni lądów pokrytych szatą roślinną odnotowuje się stały spadek produktywności, którego przyczyną najczęściej są niezrównoważone praktyki zarządzania glebą i wodą.
Jak wygląda sytuacja w poszczególnych regionach?
- W Afryce Subsaharyjskiej do 2050 r. prognozuje się stratę 17-22 proc. plonów w przypadku utrzymujących się wysokich emisji. W Kenii produkcja kukurydzy może spaść choćby o 50 proc.
- W Europie degradacja gleby wiąże się przede wszystkim z silną erozją, która obejmuje już 12 mln ha gruntów rolnych. Każdego roku produktywność rolnicza spada z tego powodu o 0,43 proc., co stanowi równowartość 1,25 mld euro. Na 74 proc. ziemi uprawnej obserwuje się też zaburzenia równowagi związków odżywczych.
- W Indiach 33 proc. terytorium dotkniętych jest degradacją gleby, której główną przyczyną jest erozja wodna. Rocznie powoduje ona straty w produkcji zbóż, olejów i nasion strączkowych na poziomie 162 mld dol.
- W Azji Środkowej w ciągu ostatnich 30 lat zanotowano 30-procentowy spadek plonów. Oprócz klimatycznej erozji gleby problemem są intensywne praktyki rolnicze oraz wylesianie.
- Australia boryka się z zasoleniem gleb, które dotknęło jak dotąd 1 mln ha gruntów uprawnych i zagraża dalszym 2,8-4,5 mln ha. Przyczyn upatruje się w wytrzebieniu naturalnej roślinności, które zaburzyło równowagę hydrologiczną.
- W Ameryce Południowej już 75 proc. gruntów klasyfikuje się jako zdegradowane. Roczne straty w produkcji rolnej z tego powodu szacowane są na 60 mld dol.
Raport Save Soil ostrzega, iż z powodu degradacji gleby w ciągu kolejnych 25 lat globalna produkcja żywności może obniżyć się choćby o 12 proc. W tym samym czasie populacja Ziemi ma wzrosnąć do 9,7 mld ludzi. Niedostateczna podaż może zwiększyć ceny żywności o 30 proc., a nasilający się głód grozi rozwojem niepokojów społecznych, konfliktów oraz masowych migracji.
Jak można zatrzymać proces degradacji gleby?
Aby zapobiec globalnej katastrofie, konieczne jest nie tylko ograniczenie emisji gazów cieplarnianych, ale również zasadnicza zmiana w sposobie zarządzania i wykorzystania gruntów. Zdrowa gleba odgrywa kluczową rolę w działaniach adaptacyjnych i mitygujących zmianę klimatu, a podstawą jej rewitalizacji jest zwiększanie zawartości materii organicznej do pożądanych 3-6 proc. Ogromne nadzieję w tym kontekście daje rolnictwo regeneracyjne, obejmujące takie praktyki, jak płodozmian, agroleśnictwo, kontrolowany wypas czy uprawa bezorkowa. Niestety, jego wdrażanie w niektórych regionach jest utrudnione ze względu na wysoki poziom fragmentaryzacji pól uprawnych.
Save Soil postuluje taką realokację funduszy klimatycznych, aby wspierały one rolników we wdrażaniu zrównoważonych praktyk i stymulowały rozwój infrastruktury związanej z poprawą kondycji gleby. Dobrym przykładem jest projekt Banku Światowego realizowany w Nigrze, w ramach którego 500 tys. farmerów otrzymało dostęp do nasion odmian bardziej odpornych na suszę roślin i efektywnych technologii nawadniania. Tego typu inicjatywy są kluczem do zwiększenia żywnościowego bezpieczeństwa w regionach i ważnym elementem ograniczania migracji klimatycznych.