Czy dyrektor NCBR został zamordowany na polecenie ludzi PiS? Tajemnicza śmierć Macieja Grzegorzewskiego

6 dni temu

W środku nocy, bez zapowiedzi, opuścił dom. Nie poinformował nikogo, dokąd się wybiera. Niedługo potem znaleziono jego ciało. Maciej Grzegorzewski, dyrektor z Narodowego Centrum Badań i Rozwoju (NCBR), zmarł w niewyjaśnionych okolicznościach. I coraz częściej pojawiają się pytania, czy został zamordowany. Czy jego śmierć była efektem brutalnej gry interesów i prób tuszowania gigantycznego przekrętu związanego z dotacjami NCBR? A przede wszystkim – czy za wszystkim stali ludzie powiązani z PiS?

Grzegorzewski był jednym z kluczowych świadków w śledztwach dotyczących tzw. afery dotacyjnej – procederu, w którym z NCBR miały być wyprowadzane dziesiątki czy setki milionów złotych pod przykrywką konkursów i grantów dla rzekomych innowacyjnych projektów. Środki te mogły trafiać do firm, powiązanych z politykami i działaczami Prawa i Sprawiedliwości.

Czy więc jego śmierć była przypadkiem? Czy w środku nocy sam zdecydował się opuścić dom, czy został do tego zmuszony? Wersja o samobójstwie wydaje się coraz mniej prawdopodobna. Jeśli te podejrzenia się potwierdzą, będziemy mieli do czynienia z jednym z najbardziej wstrząsających przypadków politycznego mordu we współczesnej Polsce – gdzie świadek nielegalnych machinacji w instytucji publicznej ginie, zanim zdąży powiedzieć całą prawdę. W tle ogromne pieniądze, wpływy, polityczne kariery. A na pierwszym planie człowiek, który mógł przerwać ten łańcuch – i zapłacił za to życiem.

Czy Maciej Grzegorzewski zginął, bo wiedział zbyt wiele? Czy został zamordowany na zlecenie ludzi z układu PiS?

Opinia publiczna nie wie wielu rzeczy o NCBR i mafii, która działała przy tej instytucji. To były – jak mówił jeden z członków PiS – „łatwe pieniądze. Bardzo łatwe”.

Idź do oryginalnego materiału