Wybory prezydenckie 2025. "Nie było żadnych nacisków politycznych"
W liczeniu głosów w wyborach prezydenckich doszło do licznych błędów, a członkom komisji mogą grozić zarzuty. - Przepraszam wyborców, którzy zasługiwali na rzetelne opracowanie wyników, a ja ich zawiodłam - powiedziała w rozmowie z Wirtualną Polską przewodnicząca Obwodowej Komisji Wyborczej (OKW) numer 3 w Oleśnie, która reprezentowała komitet Grzegorza Brauna. Sąd Najwyższy potwierdził, iż w tej komisji doszło do odwrotnego przypisania głosów kandydatom, na niekorzyść Rafała Trzaskowskiego. Przewodnicząca dodała, iż jest "gotowa ponieść karę" i liczy, iż "nie trafi do więzienia". - Apeluję, aby nie nakręcano burzy wokół rzekomych grubych fałszerstw wyborczych. Oświadczam, nie było żadnych nacisków politycznych, nie otrzymywaliśmy żadnych poleceń, wśród członków komisji byli przedstawiciele 10 komitetów wyborczych - tłumaczyła przewodnicząca komisji numer 3 w Oleśnie. Przewodnicząca przekazała, iż wpisując wyniki, "zadziałała automatycznie", jak przy wypełnianiu rankingu - na pierwszym miejscu wpisując większą liczbę. W formularzu na pierwszej pozycji zgodnie z alfabetem był Karol Nawrocki i właśnie tak doszło do pomyłki.
REKLAMA
"Nie było w tym podstępu, polityki"
W podobnym sposób wypowiadała się członkini Obwodowej Komisji Wyborczej numer 13 w Mińsku Mazowieckim. Tam również głosy na kandydatów przypisano odwrotnie, na niekorzyść Trzaskowskiego. - Naprawdę nie wiem, co powiedzieć o śledztwie. To była ludzka pomyłka, nic więcej. Proszę mi wierzyć, nie było w tym podstępu, polityki - mówiła osoba z komisji, która reprezentowała komitet Marka Jakubiaka. Dodała, iż Roman Giertych zaczął nazywać członków komisji oszustami i rozpoczął się hejt. - Wiem, iż do innych członków komisji zgłaszają się różne osoby z groźbami, iż nas pozabijają - mówiła. Kobieta wyjaśniła, iż wszystko było dobrze policzone, a do pomyłki doszło przy wpisywaniu wyników do systemu informatycznego.
Zobacz wideo Karol Nawrocki odebrał uchwałę o wyborze prezydenta. "Będę burzyć mury nienawiści"
Ponad 50 tysięcy protestów wyborczych
W kilku obwodowych komisjach wyborczych doszło do weryfikacji głosów i rzeczywiście stwierdzono błędy. Jak już wcześniej pisaliśmy, do tej pory na jaw wyszły przypadki błędów m.in. w Krakowie, Mińsku Mazowieckim i Strzelcach Opolskich. Do Sądu Najwyższego wpłynęło ponad 54 tysiące protestów wyborczych. I prezeska Sądu Najwyższego Małgorzata Manowska powiedziała, iż jeżeli nie wydarzy się "nic nadzwyczajnego", to sędziowie zdążą rozpoznać wszystkie protesty do 2 lipca.
Więcej na ten temat przeczytasz w tekście: "Sąd Najwyższy opublikował protokoły ws. wyborów. 'Nieprawidłowości dostrzeżone'".
Źródła:Wirtualna Polska, Gazeta.pl