Dziś w Czechach rozpoczynają się wybory parlamentarne. Według najbardziej prawdopodobnego scenariusza do władzy powróci były premier, populista Andrej Babiš. Co to oznacza dla Europy?
Dziś i jutro (3-4 października) Czesi wybierają parlament. Dzisiaj lokale wyborcze będą otwarte od 14:00 do 22:00, a jutro od 8:00 do 14:00. W sondażach z dużą przewagą prowadzi partia ANO byłego premiera Andreja Babiša.
Babiš to biznesmen, właściciel koncernu Agrofert. Urodził się oczywiście w Czechosłowacji, ale co ciekawe, po słowackiej stronie, w Bratysławie, gdzie ukończył studia w Wyższej Szkole Ekonomicznej. W 1997 roku przeniósł się na stałe do Czech, gdzie osiedlił się w Pradze i uzyskał czeskie obywatelstwo, zachowując jednak obywatelstwo słowackie.
Pracował w przedsiębiorstwie Petrimex, a w drugiej połowie lat 80. był jego przedstawicielem w Maroku. W tym czasie należał do Komunistycznej Partii Czechosłowacji i współpracował z tajną policją StB.
Po powrocie do kraju w 1994 roku, przejmując część Petrimexu, założył koncern Agrofert działający w branży rolno-spożywczej i handlowej. Stopniowo budował holding liczący ponad 250 firm, nad którym zachował kontrolę. W 2013 roku magazyn „Forbes” umieścił go na liście najbogatszych ludzi świata z majątkiem szacowanym na 2 miliardy dolarów.
W 2012 zarejestrował partię polityczną o nazwie ANO 2011, głoszącą hasła walki z korupcją i uzdrowienia systemu politycznego. W wyborach w 2013 kierowane przez niego ugrupowanie zajęło drugie miejsce, wprowadzając do Izby Poselskiej 47 swoich przedstawicieli.
29 stycznia 2014 został pierwszym wicepremierem oraz ministrem finansów w koalicyjnym rządzie Bohuslava Sobotki. W 2017 roku, w związku ze sporami koalicyjnymi i zarzutami konfliktu interesów, Andrej Babiš odszedł z rządu. W październiku usłyszał zarzuty defraudacji funduszy unijnych, a jego partia wygrała wybory parlamentarne, zdobywając 29,6 proc. głosów i 78 mandatów. Babiš ponownie objął mandat poselski.
6 grudnia 2017 Andrej Babiš został mianowany premierem, a tydzień później zaprzysiężono jego rząd. W styczniu 2018 Izba Poselska odmówiła mu wotum zaufania, po czym prezydent Miloš Zeman ponownie powierzył mu misję tworzenia rządu. Po kilku miesiącach negocjacji ANO zawarło koalicję z socjaldemokratami przy wsparciu komunistów, a 27 czerwca 2018 zaprzysiężono drugi gabinet Babiša.
Przez całą jego kadencję przewijał się jednak wątek konfliktu interesów, związanego z faktem, iż będąc premierem, pozostawał on jednocześnie właścicielem koncernu Agrofert. Toczyło się śledztwo dotyczące uzyskiwania przez firmę unijnych dotacji. Czeskie ministerstwo rolnictwa zapowiedziało w sierpniu, iż będzie domagać się zwrotu 5,1 mld CZK dotacji od firm powiązanych z Agrofertem.
W 2021 r. w wyborach do Izby Poselskiej ANO zwyciężyła, ale ostatecznie rząd utworzyła nie ona, a dwa utworzone przed wyborami prounijne bloki: Spolu, złożony z konserwatystów i chadeków, oraz Piraci i Burmistrzowie (PirSTAN), będący rezultatem sojuszu Partii Piratów z centrowymi Burmistrzami i Niezależnymi (STAN). Na stanowisku premiera Babiša zastąpił lider Obywatelskiej Partii Demokratycznej (ODS) Petr Fiala.
30 października 2022 Babiš ogłosił start w wyborach prezydenckich. W styczniu 2023 zajął drugie miejsce w pierwszej turze z wynikiem 35 proc., a w drugiej turze przegrał z byłym przewodniczącym Komitetu Wojskowego NATO Petrem Pavlem, uzyskując 41,7 proc. głosów.
Wielki powrót Babiša?
Teraz jednak Babiš ma duże szanse na powrót do władzy. ANO w sondażach ma około 30-procentowe poparcie. Drugi w zestawieniach sojusz Spolu, złożony z ODS oraz chadeckiej partii KDU-ČSL i liberalno-konserwatywnej TOP09, ma natomiast tylko 19 proc. Do tego można doliczyć 12-procentowe poparcie dla STAN, z którą Spolu współtworzy rząd i z którą raczej będzie chciała pozostać w koalicji.
Możliwość utrzymania władzy obecny obóz rządzący miałby może wtedy, gdyby mógł liczyć na wsparcie Piratów, którzy mają około 10-procentowe poparcie. Ci jednak w ubiegłym roku wystąpili z rządu w geście protestu po tym, jak Fiala wyrzucił z niego ich ówczesnego lidera Ivana Bartoša, żądając od nich przedstawienia alternatywnej kandydatury na wicepremiera.
W takiej sytuacji wątpliwe jest, iż Piraci, którzy jeszcze przed poprzednimi wyborami prawie dościgali ANO na czele sondaży, będą chcieli dwa razy wchodzić do tej samej rzeki – tym bardziej iż to właśnie po wystąpieniu z rządu notowania polepszyły im się o 3-4 pkt proc., co wskazuje, iż ich wyborcy niekoniecznie akceptowali ich przynależność do rządu Fiali.
Do tego dochodzi jeszcze cieszący się ok. 13-procentowym poparciem inny opozycyjny blok, na którego czele jest skrajnie prawicowa partia Wolność i Demokracja Bezpośrednia (SPD) urodzonego w Tokio Tomia Okamury, postulująca referendum w sprawie wystąpienia Czech z Unii Europejskiej.
Jest też koalicja z komunistami na czele pod nazwą Stačilo! (Dość!), która ma w sondażach ok. 7 proc. To właśnie te dwa sojusze mogą stanowić potencjalnych koalicjantów dla ANO, która potrzebuje koalicyjnych partnerów do uzyskania stabilnej większości.
Zwrot w kierunku Kremla? Raczej nie
Obecny czeski rząd jest jednoznacznie prounijny i pronatowski, a jednocześnie silnie wspierający Ukrainę i nastawiony zdecydowanie antyrosyjsko. Dowodem jest chociażby przegłosowanie ustawy, wymagającej od Rosjan ubiegających się o czeskie obywatelstwo zrzeczenia się swojego rosyjskiego obywatelstwa.
Za ustawą opowiadali się zwłaszcza Burmistrzowie i Niezależni, a przeciwko byli między innymi ich niedawni sojusznicy, Piraci. Krytycy twierdzą, iż wymóg ten jest zbyt uciążliwy, ponieważ zrzeczenie się rosyjskiego obywatelstwa jest trudne lub wręcz niemożliwe dla wielu wnioskodawców – Moskwa utrudnia ten proces, jak tylko się da.
Czy powrót Babiša oznacza, iż Czechy dołączą do sojuszników z Grupy Wyszehradzkiej, Viktora Orbána i Roberta Ficy, w kursie eurosceptycznym i łagodnym wobec Kremla. ANO w polityce zagranicznej zapowiada asertywność wobec Brukseli, ale przy jednoznacznie prozachodnim kursie
Dojście do władzy Andreja Babiša przyniesie z pewnością znaczącą zmianę w czeskiej polityce zagranicznej, choć jej skala zależy od powyborczego układu, wskazuje w rozmowie z EURACTIV.pl Andrzej Sadecki z Ośrodka Studiów Wschodnich.
Według niego gdyby Babiš i ANO zawarli koalicję z SPD Tomia Okamury czy innymi ugrupowaniami radykalnymi, zmiana byłaby głębsza. jeżeli jednak zdecyduje się na rząd mniejszościowy wspierany przez partie umiarkowane, będzie ona mniej drastyczna.
– Nie wydaje mi się, iż Czechy pójdą jednoznacznie w kierunku węgierskim czy słowackim. Raczej należy zakładać, iż Babiš skupi się w większym stopniu na polityce wewnętrznej – mówi ekspert.
Jego zdaniem można oczekiwać ograniczenia wsparcia dla Ukrainy – Czechy prawdopodobnie nie będą już w gronie najbardziej aktywnych państw w tym zakresie, zarówno jeżeli chodzi o pomoc, jak i działania dyplomatyczne.
Sadecki wskazuje, iż Czechy w ostatnich latach uniezależniły się od rosyjskich surowców, a sam Babiš, obok działalności politycznej będący także biznesmenem, nigdy nie prowadził interesów w Rosji ani w Chinach.
– Spodziewam się zatem raczej pragmatycznej polityki – innej niż węgierska, mimo iż Babiš i Orbán należą na arenie europejskiej do jednej grupy, Patriotów dla Europy – zauważa.